Ale powiedziała Ci, że to niedobrze? Moja córka w tydzień przybrała 340 g i położna oraz pediatra bardzo chwaliły, że pięknie przybiera. Pytałam nawet położnej, czy to nie za dużo, bo nie wpisuje się w tabelki, ale odpowiedziała mi, że absolutnie nie martwimy się tym przy piersi - dziecko sobie samo to wyreguluje, później się wszystko wyrówna, na pewno nie będzie otyłym noworodkiem mam cudowną lekarkę i cały czas powtarza - karmimy na żądanie, nie czekamy na płacz, nie wydzielamy pokarmu.Była położna, utuczyłam dziecko. W nieco ponad tydzień przybrał 450 gram... więc tak czułam, że najskuteczniejszy z moich trików jest grany zbyt często. Nie wiem, jak teraz będę uspokajać dziecko, które wiecznie szuka piersi i pluje smoczkiem.
reklama
Ja najczęściej nie komentuję przytyków, ale ostatnio jak już nie wytrzymałam, pomocny okazał się jeden z moich argumentów, że noszenie super wpływa na mozg malucha. "Badania wykazały, że dzieci, które są dodatkowo stymulowane w tym zakresie (kołysane, bujane, noszone na rękach huśtane) mają lepiej rozwinięte zdolności ruchowe i odruchy bezwarunkowe – jest to związane właśnie ze stymulacją układu przedsionkowego. Moc tych czynności odkrywamy dość szybko, ale warto wiedzieć, że noszenie i kołysanie ma faktycznie wpływ na rozwój naszego dziecka".Ja niby nie słyszę przytyków, ale sugestie że źle robię - brzmią gdzieś między wierszami. Teściowa, kochana zresztą osoba, wczoraj powiedziała mi "piszecie swoją historię" na moje tłumaczenia, które brzmiały dokładnie tak samo, jak Twoje argumenty. Ona miała bliźniaki w latach 80., na pewno nie mogła sobie pozwolić na to, żeby dzieci na niej wisiały... zresztą one były karmione z butli. Zupełnie inna sytuacja.
Poza tym ja bym go chciała odkładać, i robię to jeśli mam okazję. Ale nieczęsto się to zdarza, tylko jak młody mocno śpi i nie zarejestruje braku mamy obok.
Ja się fatalnie czuję z jeszcze jednego powodu. Nadal nie byliśmy na spacerze żyjemy w takim chaosie, że jakoś nie możemy tego wygospodarować w planie dnia. Mam wrażenie, że robię dziecku krzywdę.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
No, z jednej strony mówiła, że nie da się przekarmić piersią. Z drugiej strony, widząc jak młody się zachowuje, dała mi do zrozumienia żeby spróbować go pocieszać, gdy płacze inaczej niż tylko piersią. Czyli smoczek (daję! tylko że pluje), lulanie (lulamy), żebym założyła bluzę męża, bo inny zapach . Bo moje dziecko je aż mu się ulewa, nieraz mocno, i szuka piersi niemalże cały czas.Ale powiedziała Ci, że to niedobrze? Moja córka w tydzień przybrała 340 g i położna oraz pediatra bardzo chwaliły, że pięknie przybiera. Pytałam nawet położnej, czy to nie za dużo, bo nie wpisuje się w tabelki, ale odpowiedziała mi, że absolutnie nie martwimy się tym przy piersi - dziecko sobie samo to wyreguluje, później się wszystko wyrówna, na pewno nie będzie otyłym noworodkiem mam cudowną lekarkę i cały czas powtarza - karmimy na żądanie, nie czekamy na płacz, nie wydzielamy pokarmu.
No i jeszcze kazała kupić kropelki odgazowujące i probiotyk, bo ostatnio zmniejszyła się liczba kupek przy takim przyroście wagi, sugerowała że dziecko czuje się zapchane.
I jeszcze zaleciła mi dietę bezmleczną na dwa miesiące.
Więc jestem w kropce. Strasznie krzyczał po tej wizycie, ja strasznie płakałam, w końcu dałam mu trochę jeść na leżąco i oboje usnęliśmy. Nie wiem co mam o tym myśleć, sama się zastanawiałam czy nie nadinterpretowuję sygnałów dziecka. Czy to nie ja nie sprowadzam wszystkiego do uczucia głodu, podczas gdy przyczyna jego dyskomfortu jest inna.
Ostatnia edycja:
Jej zalecenia brzmią troche jak błądzenie we mgle... dieta bezmleczna? A mały ma jakieś wysypki i inne objawy mogące wskazywać na alergię? Na Twoim miejscu, jeśli chcesz się uspokoić i poprawić ewentualne bledy (nie zakladam, ze jakies popełniasz) poszukałabym kontaktu do sprawdzonej certyfikowanej doradczyni laktacyjnej, niektóre robią sesje online.No, z jednej strony mówiła, że nie da się przekarmić piersią. Z drugiej strony, widząc jak młody się zachowuje, dała mi do zrozumienia żeby spróbować go pocieszać, gdy płacze inaczej niż tylko piersią. Czyli smoczek (daję! tylko że pluje), lulanie (lulamy), żebym założyła bluzę męża, bo inny zapach . Bo moje dziecko je aż mu się ulewa, nieraz mocno, i szuka piersi niemalże cały czas.
No i jeszcze kazała kupić kropelki odgazowujące i probiotyk, bo ostatnio zmniejszyła się liczba kupek przy takim przyroście wagi, sugerowała że dziecko czuje się zapchane.
I jeszcze zaleciła mi dietę bezmleczną na dwa miesiące.
Więc jestem w kropce. Strasznie krzyczał po tej wizycie, ja strasznie płakałam, w końcu dałam mu trochę jeść na leżąco i oboje usnęliśmy. Nie wiem co mam o tym myśleć, sama się zastanawiałam czy nie nadinterpretowuję sygnałów dziecka. Czy to nie ja nie sprowadzam wszystkiego do uczucia głodu, podczas gdy przyczyna jego dyskomfortu jest inna.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
No właśnie jak tak próbowałam, pisząc tego posta, podsumować te wizytę, to się okazało że mam po niej niezły chaos.Jej zalecenia brzmią troche jak błądzenie we mgle... dieta bezmleczna? A mały ma jakieś wysypki i inne objawy mogące wskazywać na alergię? Na Twoim miejscu, jeśli chcesz się uspokoić i poprawić ewentualne bledy (nie zakladam, ze jakies popełniasz) poszukałabym kontaktu do sprawdzonej certyfikowanej doradczyni laktacyjnej, niektóre robią sesje online.
Nie, nie mamy żadnych wysypek, skóra czysta na całym ciałku.
Rzeczy, które mnie dręczą to:
- niechęć do przewijaka (ale jestem w stanie ją zrozumieć, ostatecznie rozbieramy szkraba, zresztą jak był śpiący na początku to przewijak miał być metodą na pobudkę. Teraz położna powiedziała, że jak on tego tak nie lubi, to możemy iść do osteopaty, bo może Kubuś ma jakieś napięcia wewnetrzne)
- intensywne szukanie piersi i trudność w uspokojeniu się innym sposobem (i tak przystawiam nawet co godzinę, a położna sugerowała bardziej jednak co dwie)
- zmniejszona liczba kupek w ostatnim tygodniu (położna twierdzi, że to ok, mniej więcej te 4 kupki robi, aż tak nie liczę bo mi się to zlewa)
- nieraz boli brzuszek (czy są noworodki bez tego problemu? nie wiem. Jak ostatecznie popuszcza bączki i zrobi kupkę to przechodzi ten ból)
- ulewanie - to mnie martwi najbardziej, są dni kiedy dość mocno ulewa, a są takie że tylko trochę. Oczywiście w dni niespokojne, kiedy je więcej, dużo więcej ulewa, bo też najada się pod sam korek. Czasem mam wrażenie, że probuje zjeść więcej, niż może zmieścić.
- trudność w odłożeniu go, żeby pobył sam, samodzielnie pospał w łóżeczku, jestem tym sposobem mocno uwiązana do dziecka
Jutro mamy wizytę u pediatry, taką nazwijmy to patronażową. Zobaczymy, co Pani doktor powie. Mi się to wszystko nie składa na obraz jakiegoś chorego dziecka, czy nawet z dużym problemem.
I ja, i myślę że większość mam z tego forum ma ze swoimi noworodkami podobne "problemy" mam nadzieje, ze pediatra okaże się bardziej wspierająca od tej położnej.No właśnie jak tak próbowałam, pisząc tego posta, podsumować te wizytę, to się okazało że mam po niej niezły chaos.
Nie, nie mamy żadnych wysypek, skóra czysta na całym ciałku.
Rzeczy, które mnie dręczą to:
- niechęć do przewijaka (ale jestem w stanie ją zrozumieć, ostatecznie rozbieramy szkraba, zresztą jak był śpiący na początku to przewijak miał być metodą na pobudkę. Teraz położna powiedziała, że jak on tego tak nie lubi, to możemy iść do osteopaty, bo może Kubuś ma jakieś napięcia wewnetrzne)
- intensywne szukanie piersi i trudność w uspokojeniu się innym sposobem (i tak przystawiam nawet co godzinę, a położna sugerowała bardziej jednak co dwie)
- zmniejszona liczba kupek w ostatnim tygodniu (położna twierdzi, że to ok, mniej więcej te 4 kupki robi, aż tak nie liczę bo mi się to zlewa)
- nieraz boli brzuszek (czy są noworodki bez tego problemu? nie wiem. Jak ostatecznie popuszcza bączki i zrobi kupkę to przechodzi ten ból)
- ulewanie - to mnie martwi najbardziej, są dni kiedy dość mocno ulewa, a są takie że tylko trochę. Oczywiście w dni niespokojne, kiedy je więcej, dużo więcej ulewa, bo też najada się pod sam korek. Czasem mam wrażenie, że probuje zjeść więcej, niż może zmieścić.
- trudność w odłożeniu go, żeby pobył sam, samodzielnie pospał w łóżeczku, jestem tym sposobem mocno uwiązana do dziecka
Jutro mamy wizytę u pediatry, taką nazwijmy to patronażową. Zobaczymy, co Pani doktor powie. Mi się to wszystko nie składa na obraz jakiegoś chorego dziecka, czy nawet z dużym problemem.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
Niby fajna babeczka. To już trzecia wizyta, którą miałyśmy, i zaproponowała mi jedną dodatkową oprócz tych 4 obowiązkowych. Do tej pory słyszałam, że wszystko jest w najlepszym porządku, a dziś nagle takie coś... myślę, że chciała pomóc. Zwłaszcza jak jej powiedziałam, że psychicznie jest mi ciężko.I ja, i myślę że większość mam z tego forum ma ze swoimi noworodkami podobne "problemy" mam nadzieje, ze pediatra okaże się bardziej wspierająca od tej położnej.
Mąż w pracy rozpytał wśród koleżanek, wszystkie mu powiedziały że ich dzieci raz przybierały ponad normę, a raz poniżej, i żeby się nie martwić.
A w ogóle jakby na przekór temu wszystkiemu, po wyjściu położnej, kiedy młody zaczął się awanturować i ostatecznie dałam mu jeść, mieliśmy najpierw wspólną drzemkę, dosyć długą, a potem po przewijaku i kolejnym jedzonku dał się odłożyć w pozycji żabki do łóżeczka, gdzie śpi już chyba z 1.5 godziny jak nie lepiej.
Może chcial wynagrodzić mamie te wszystkie stresyNiby fajna babeczka. To już trzecia wizyta, którą miałyśmy, i zaproponowała mi jedną dodatkową oprócz tych 4 obowiązkowych. Do tej pory słyszałam, że wszystko jest w najlepszym porządku, a dziś nagle takie coś... myślę, że chciała pomóc. Zwłaszcza jak jej powiedziałam, że psychicznie jest mi ciężko.
Mąż w pracy rozpytał wśród koleżanek, wszystkie mu powiedziały że ich dzieci raz przybierały ponad normę, a raz poniżej, i żeby się nie martwić.
A w ogóle jakby na przekór temu wszystkiemu, po wyjściu położnej, kiedy młody zaczął się awanturować i ostatecznie dałam mu jeść, mieliśmy najpierw wspólną drzemkę, dosyć długą, a potem po przewijaku i kolejnym jedzonku dał się odłożyć w pozycji żabki do łóżeczka, gdzie śpi już chyba z 1.5 godziny jak nie lepiej.
Może przewijak mu się kojarzy z czymś nieprzyjemnym? Dzieci dopóki czegoś nie polubią, to się tego boją czytałam. Trzeba je oswajać z nowościami. Ja mam przy łóżeczku karuzele grającą (od przedwczoraj), wcześniej wisiała pozytywka i zawsze przy przebieraniu gra muzyczka. Córcia to lubi, widać, że słucha. Na przewijaku mogłaby leżeć i leżećNiby fajna babeczka. To już trzecia wizyta, którą miałyśmy, i zaproponowała mi jedną dodatkową oprócz tych 4 obowiązkowych. Do tej pory słyszałam, że wszystko jest w najlepszym porządku, a dziś nagle takie coś... myślę, że chciała pomóc. Zwłaszcza jak jej powiedziałam, że psychicznie jest mi ciężko.
Mąż w pracy rozpytał wśród koleżanek, wszystkie mu powiedziały że ich dzieci raz przybierały ponad normę, a raz poniżej, i żeby się nie martwić.
A w ogóle jakby na przekór temu wszystkiemu, po wyjściu położnej, kiedy młody zaczął się awanturować i ostatecznie dałam mu jeść, mieliśmy najpierw wspólną drzemkę, dosyć długą, a potem po przewijaku i kolejnym jedzonku dał się odłożyć w pozycji żabki do łóżeczka, gdzie śpi już chyba z 1.5 godziny jak nie lepiej.
A może trzeba go trochę "wymęczyć " żeby lepiej spał? Jakieś ćwiczonka na macie? Moja dziś zasnęła podczas 'treningu '
Lepiej że przybrał ponad normę niż np. spadł z wagi. A jak dziewczyny mówią, wyrówna się
reklama
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
A jak trenujecie? Może się zainspirujęMoże przewijak mu się kojarzy z czymś nieprzyjemnym? Dzieci dopóki czegoś nie polubią, to się tego boją czytałam. Trzeba je oswajać z nowościami. Ja mam przy łóżeczku karuzele grającą (od przedwczoraj), wcześniej wisiała pozytywka i zawsze przy przebieraniu gra muzyczka. Córcia to lubi, widać, że słucha. Na przewijaku mogłaby leżeć i leżeć
A może trzeba go trochę "wymęczyć " żeby lepiej spał? Jakieś ćwiczonka na macie? Moja dziś zasnęła podczas 'treningu '
Lepiej że przybrał ponad normę niż np. spadł z wagi. A jak dziewczyny mówią, wyrówna się
My do przewijania to najczęściej włączamy grzałkę, żeby dupka nie marzła, i mamy szum po prostu. Ale może spróbuję z muzyczką, można nawet z yt puścić. Choć my to gadamy do niego na przewijaku, zwłaszcza mąż. Kuba od początku nienawidzi zmian pieluchy, od pierwszego razu.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 397 tys
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: