- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 842
Dziękuję Ci. Mi jest tak potrzebne ciepłe słowo, że nie masz pojęcia, nie chcę wyjść na jakąś atencjuszkę ale to poczucie błądzenia we mgle jest silniejsze ode mnie na dodatek dużo czytam (bo i dużo karmię) i już od tych wszystkich przypadków, dobrych rad i ewentualnych komplikacji głowa mi pęka. Niewiedza bywa błogosławieństwem.Palce zamaczasz w mace i delikwtnie nakladasz tam gdzie odoarzenie, ona fajnie to miejsce obsusza. Bo talki mają inne jeszcze dodatki, a mąka to tylko mąka. Tak jak piszesz wszystko super robisz. A odparzenia czasem się po prostu robią. A waciki i woda to super sprawa. Ja mam pieluszki muslinowe takie malutkie sobie zrobiłam i nimi też przemywam i do prania, trzeba dbać o srodowisko . Ostatnio widziałam waciki wielokrotnego do demakijazu . Nie wiem czy nie sprobuję zrobić takich z muślinu .
Jeśli chodzi o ratowanie środowiska to ja po prostu waciki (używam takich z lidla, chyba lupilu) tnę na mniejsze kawałki. Nie wpadłam na pomysł wacików wielokrotnego użytku. Jutro teściowa jeszcze chce mi przywieźć takie puszki do demakijażu, nie wiem czy się nadadzą, mam wątpliwości. Zobaczymy.
Kubie łuszczy się skóra. Przyznaję, że poza kąpielą po szpitalu stosujemy póki co - za radą położnej - obmywanie ciałka wacikami, nie kąpiemy. Jednak czuję, że w ten weekend wsadzimy go do wanienki. Myślałam sobie, że to łuszczenie to adaptacja skóry ze środowiska mokrego do suchego, ale jakoś to kurczę nie mija. Smarujecie czymś ciałko? To łuszczenie to głównie stópki i dłonie, przejeżdżam czasem bepantenolem.
I zgodnie z zapowiedzią wyszłam dziś z domu. Poszłam do apteki i do żabki, nie było mnie pół godziny. Czułam się jak na haju dziwne, nierealne uczucie.
Ostatnia edycja: