7 listopada.
Właśnie wczoraj zadzownilam do niego. On ogólnie wie ale ma wyjebane i muszę wam się wygadać, bo przeplakałam cala noc.
Usłyszałam tyle przykry człowieka którego kocham. I który jest na tyle poważny, że ma własną firmę związana z samolotami. A mnie wyzwał, że to na pewno nie jego dziecko. Chociaż jeździłam do niego zawsze kiedy tylko miał ochotę. Byłam na każde skinienie. Powiedział mi, że jestem najgorszą rzeczą jaka go spotkała w życiu, że nie jestem nawet ładna. I wiele innych przykrych rzeczy. A chciałam z nim pogadać, 12 maja kończę 30 lat... I po prostu myślałam, że jakoś w końcu... Coś do niego dotwralo. A prawda jest taka, że jemu największu ból sprawiłaby opinia na google dla firmy.
Byłam w nocy na pogotowiu. Krwawiłam. Po badaniach wyszło, że groszek ma bardzo wysokie tętno. Dodam, że jeszcze w piątek na badaniach było wszystko w porządku.
Stres na pewno ci nie pomaga bardzo mi przykro, ze zostalas tak potraktowana. Dla was obojga teraz duzo zdrowka. Wiem, ze cierpisz, ale postaraj sie teraz skupic na ciazy. Przelej cala milosc na dziecko. Wysylam duzo usciskow. Teraz musisz myslec o sobie i o dziecku.