Madame83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2021
- Postów
- 750
A i jeszcze mam taką refleksję. Ciąża to nie tylko radość i euforia związana z oczekiwaniem na upragnione szczęście. To także cały wachlarz mniej pozytywnych emocji - lęku, obaw, nawet przerażenia. I to normalne. Wydaje mi się, że oczekiwanie od innych nieustannej radości i samych pozytywów jest dalece nierozsądne. Sama jestem w 8 tygodniu i od 2 tygodni odczuwam nieustanny ból do tego stopnia, że nie jestem w stanie zrobić za wiele i budzę się w nocy co 1-2 godziny, nie mogąc wytrzymać z bólu. Paracetamol... Dobre sobie. Gdybym nie była w ciąży, byłabym operowana już 2 tygodnie temu a tymczasem po 2 tygodniach dopiero pojawił się cień nadziei, że rezonans i operacja będzie szybciej niż za 5 tygodni i będę miała sprawna nogę. I z jednej strony radość, bo ciąża planowana i wyczekana a z drugiej ciężko świergotać, gdy boli non stop. I też mało się udzielam tu na mamuśkach, bo jakoś mdłości i zachcianki żywieniowe (mam i ja, a jakże) wydają mi się niczym w porównaniu z bólem, który odczuwam cały czas. Nie chcę zatruwać atmosfery swoim biadoleniem, bo też nie o to chodzi, ale miejmy na uwadze, że życie nie jest czarno-białe i nie zawsze jest różowo i radośnie. We mnie to co pisze Myszą budzi tylko współczucie i bardzo żal mi dziewczyny. Bo co za różnica, czy ból jest fizyczny, czy rodzi się w głowie. Człowiek cierpi tak czy siak. I dla mnie to jest w porządku, nawet jeśli koleżanka napisze, że nie chce dziecka. Żadna z nas od tego nie poroni a może akurat jej to pomoże poukładać sobie w głowie pewne rzeczy. Jeśli ktoś nie chce, nie musi przecież jej odpisywać, może pominąć te posty milczeniem. A forum to miejsce, gdzie rozmawia się o wszystkim. Więcej empatii i zrozumienia dla wszystkich, piszących i komentujących. W końcu jeszcze trochę czasu tu razem spędzimy