reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2022

@Stylenka wiele osób pracujących w szkole ma takie umowy okresowe. Przykre to, ale jest taka furtka bo nauczycieli obowiązują ciut inne przepisy niż taki normalny kodeks pracy. Przy okazji naprostuję - na zleceniu masz płatne L4, jeśli tylko opłacasz składkę chorobową 🙂 a więc i macierzyński można otrzymać.



Jeśli chodzi o integrację, to mam nadzieję (szczerą!) że miłe słowa twoich pracowników są prawdziwe. U mnie w pracy od jakiegoś czasu próbuję się wprowadzać jakieś korporacyjne porządki (przypomnę - państwowa służba zdrowia), i na pierwszy ogień poszło odebranie nadgodzin, ucinanie premii, zwiększenie ilości obowiązków oraz chaos organizacyjny. A potem namawianie do integracji po pracy 🤦‍♀️ to jakby pudrować syfa. Mierzi mnie to. Więc mam nadzieję, że ten sms to nie był od takiego Jarząbka, co to chwali prezesa Ryszarda Ochódzkiego 😝

Przyznam, że jestem mocno zdziwiona tym, że nastolatki robią sobie paznokcie i rzęsy. I że jest to norma w tym wieku, a przynajmniej w ich/waszym środowisku. Pal licho pieniądze, skoro was stać i żyjecie na wysokim poziomie, tylko jakoś tak nie wiedziałam, że dzieciaki tak szybko się biorą za takie sprawy. Za moich czasów maskara do rzęs to była duża sprawa. Ja w każdym razie też sobie nie robię rzęs, więc gdybym miała w domu nastolatkę to i ona by tego nie miała. Wiem, że dzisiaj trudno jest uchronić dzieci przed presją otoczenia, sama się głowię jak to zrobić żeby nie zbankrutować i nie zepsuć dziecka, a jednocześnie nie narażać go na śmieszność.
odniosę się do jednej sprawy tutaj ;) korporacje (może w sumie tylko te tzw. dobre) właśnie często mają płatne nadgodziny, nie ucinają premii, dają masę dodatków itp. co do ilści obowiązków i chaosu zależy bardzo od kadry zarządzającej (i to z reguły tej bezpośredniej, a nie tej nad całą firmą), a z tym bywa różniaście. ale reszta z tych rzeczy w/w to głównie ma być też środek do motywacji pracownika i dlatego z reguły stara się to jakoś układać na takim poziomie, co by tego pracownika nie stracić
 
reklama
Mamy bardzo podobne zdanie.

U mnie w domu się kasa nie przelewało ale na wiele mieliśmy i na wiele nam pozwalano ale każdy wiedział co może a czego nie I te granice mieliśmy jasno postawione.

A ja mimo że mam 34 lata dalej wolała na mnie dowod 😂😂😂

Miałam faze malowania się w szkole średniej jakoś przez rok może dwa.
Przeszło mi wolałam pół godz dłużej pospać niż wstać i się malować 🤪

I każdy do tej pory mówi że mam idealna cere.
Nasze dziewczyny tez oszczędzają sporo czasu na makijaż. Właśnie ze względu na rzęsy, czy hennę brwi. Wstajesz, nakładasz lekki krem i lecisz na zajęcia.
Dla mnie to tez super wygoda, a teraz przy takim małym dziecku, jeszcze bardziej to doceniam. Mój makijaż zajmuje mi dosłownie 2 minuty.

A co do cery, właśnie wydałam 300 zł na dobre kosmetyki dla jednej. Odnośnie cery wolimy wydać kasę na wizyty u dermatologa, dobre preparaty. Bo młoda cera jednak bywa problematyczna.
 
Moj mąż lubi się ładnie ubrać w markowe ciuchy nawiązując do butów to on adidasów ma z trzy pary / sandałki/ trampki / buty zimowe a o eleganckich nie wspomne.
Do fryzjera raz w miesiącu.
Ubrań to chyba podobna ilość mamy jedynie koszul to trochę ich ma 😉
Kosmetyków to fakt ma nie wiele w jedną kosmetyczke się miesci.

I choć ja mam mniej butów od niego 😉 i do fryzjera rzadziej chodzę to nie wyglądam gorzej przy nim 🤪
 
@Justyna3210 jakby moja córka interesowała się makijażem, to mogłaby mi robić jakieś fajne makijaże, why not! ♥
No tak, ogólnie to staram się szanować jej pasje, tylko ze u niej to dość płytkie jednak jest 🤣 tzn marzy żeby mieć kanał na YT i milion subow. No ok! Tylko że ona nie ma na to pomysłu, cokolwiek chce nagrywać. Np filmiki makijażowe. Niestety nie interesuje się stricte makijażem, nie uczy się go robić, a kupuje to co zobaczy że jest polecane i powtarza to co o tym usłyszała, nie bardzo nieraz wiedząc co to znaczy 🤣 o podejście mi chodzi, że to nie wynika z faktycznego zainteresowania a to bezrefleksyjne pójście za czymś popularnym. Bo jakby faktycznie się uczyła makijażu to troszkę inna kwestia. Nadal szkoda buzi, ale już ma to jakiś sens.
 
Może umówmy się za 15-16 lat, że się zgadamy, co z dzieci wyrosło 🤡

Mam taką nadzieję, że nasza córka będzie podobna do nas, mieć podobne zainteresowania, lubić podróże itp, ale jednocześnie wiem, że stworzyliśmy osobnego człowieka, który może chcieć czegoś innego od życia. Wiadomo, że do pełnoletności to my będziemy decydować i stawiać granice, ale dobrze też chyba jakoś to wyważyć.

Ostatnio mówię do męża, co zrobisz jak ona zechce waty cukrowej? Odp: pokażę jej, że są lepsze słodycze 😝no, ciekawe, jak się uprze...
Tylko w pewnym wieku to grupa rówieśnicza jest odniesieniem. Rodzice nie są już najważniejsi.
 
Nasze dziewczyny tez oszczędzają sporo czasu na makijaż. Właśnie ze względu na rzęsy, czy hennę brwi. Wstajesz, nakładasz lekki krem i lecisz na zajęcia.
Dla mnie to tez super wygoda, a teraz przy takim małym dziecku, jeszcze bardziej to doceniam. Mój makijaż zajmuje mi dosłownie 2 minuty.

A co do cery, właśnie wydałam 300 zł na dobre kosmetyki dla jednej. Odnośnie cery wolimy wydać kasę na wizyty u dermatologa, dobre preparaty. Bo młoda cera jednak bywa problematyczna.
Tu się zgodzę że z cera to bywa różnie.
Jedni nie mają problemów z nią a nie którzy niestety mają i lepiej o to zadbać.
 
Moj mąż lubi się ładnie ubrać w markowe ciuchy nawiązując do butów to on adidasów ma z trzy pary / sandałki/ trampki / buty zimowe a o eleganckich nie wspomne.
Do fryzjera raz w miesiącu.
Ubrań to chyba podobna ilość mamy jedynie koszul to trochę ich ma 😉
Kosmetyków to fakt ma nie wiele w jedną kosmetyczke się miesci.

I choć ja mam mniej butów od niego 😉 i do fryzjera rzadziej chodzę to nie wyglądam gorzej przy nim 🤪
no słuchaj, ale widzisz... czyli jednak. ;) dzieci są różne, ale dorośli też

a zdradzę wam sekret: nigdy nie miałam oryginalnych adidasów, nike'ów, vansów i co tam jeszcze :p i za nastolatki miałam jakieś no name (choć martensy się udało "zdobyć"). teraz kupuję co prawda jednej marki (ale właśnie nigdy jakoś z tych w/w marek), głównie przez jakość i wygodę i dopasowanie do mojej dziwnej stopy. bo akurat buty uważam trzeba mieć dobrej jakości i wygodne. nic tak nie psuje humoru i niestety stopy jak źle dobrany (i nietrwały) but.

co do kosmetyków, to rozumiem @Stylenka - czasami cera nastolatki jest problematyczna i ciekawe co córka będzie miała. jeśli odziedziczy po mnie to idealnie, jedynie w ewentualnej ciąży może jej się skiepścić :p a jeśli po ojcu, to niestety problematyczna na maksa... (i tego ojciec się ostatnio zaczął obawiać)
 
no słuchaj, ale widzisz... czyli jednak. ;) dzieci są różne, ale dorośli też

a zdradzę wam sekret: nigdy nie miałam oryginalnych adidasów, nike'ów, vansów i co tam jeszcze :p i za nastolatki miałam jakieś no name (choć martensy się udało "zdobyć"). teraz kupuję co prawda jednej marki (ale właśnie nigdy jakoś z tych w/w marek), głównie przez jakość i wygodę i dopasowanie do mojej dziwnej stopy. bo akurat buty uważam trzeba mieć dobrej jakości i wygodne. nic tak nie psuje humoru i niestety stopy jak źle dobrany (i nietrwały) but.

co do kosmetyków, to rozumiem @Stylenka - czasami cera nastolatki jest problematyczna i ciekawe co córka będzie miała. jeśli odziedziczy po mnie to idealnie, jedynie w ewentualnej ciąży może jej się skiepścić :p a jeśli po ojcu, to niestety problematyczna na maksa... (i tego ojciec się ostatnio zaczął obawiać)
My mamy spory problem u jednej z córek. Robiliśmy badania, i w końcu wszedł izotek. Ja sama byłam z tych problematycznych i dobrze pamiętam ile to daje do pewności siebie.
 
no słuchaj, ale widzisz... czyli jednak. ;) dzieci są różne, ale dorośli też

a zdradzę wam sekret: nigdy nie miałam oryginalnych adidasów, nike'ów, vansów i co tam jeszcze :p i za nastolatki miałam jakieś no name (choć martensy się udało "zdobyć"). teraz kupuję co prawda jednej marki (ale właśnie nigdy jakoś z tych w/w marek), głównie przez jakość i wygodę i dopasowanie do mojej dziwnej stopy. bo akurat buty uważam trzeba mieć dobrej jakości i wygodne. nic tak nie psuje humoru i niestety stopy jak źle dobrany (i nietrwały) but.

co do kosmetyków, to rozumiem @Stylenka - czasami cera nastolatki jest problematyczna i ciekawe co córka będzie miała. jeśli odziedziczy po mnie to idealnie, jedynie w ewentualnej ciąży może jej się skiepścić :p a jeśli po ojcu, to niestety problematyczna na maksa... (i tego ojciec się ostatnio zaczął obawiać)
Tylko ze moj chłop ma ponad 40 lat 😂 i zarabia na to.

A za dzieciaka nie miał takich rzeczy.
Teściowa opowiadała jak jej córka chciała te buty ( dana firmę ) I koniec kropka ona ma takie dostać a mój mąż a syn teściowej powiedział mamo a może kupimy tańsze?
Jak widać dwoje dzieciaków i dwa różne charaktery.
Kupiła każdemu dziecku jednakowe buty w sensie "cenowo" żeby było sprawiedliwie.
 
reklama
Tylko ze moj chłop ma ponad 40 lat 😂 i zarabia na to.

A za dzieciaka nie miał takich rzeczy.
Teściowa opowiadała jak jej córka chciała te buty ( dana firmę ) I koniec kropka ona ma takie dostać a mój mąż a syn teściowej powiedział mamo a może kupimy tańsze?
Jak widać dwoje dzieciaków i dwa różne charaktery.
Kupiła każdemu dziecku jednakowe buty w sensie "cenowo" żeby było sprawiedliwie.
Nie wiem czy to ma znaczenie ile mąż ma lat. Wasza córka będzie to widzieć i może też chcieć. Wiadomo też, że można wytłumaczyć dziecku to i owo, ale nastolatek to już trochę odrębny byt, tak jak pisała Stylenka.
 


Napisz swoją odpowiedź...
Do góry