Tutaj chyba nie chodzi czy partnerzy pomagają, bo zdaje się, że to robią. Po prostu chyba dopada zmęczenie i wypalenie, bo większość odpowiedzialności spada na matkę jednak. Czuje się też presję pewnie (u lekarza i tak tylko matka się liczy, bo i karmienie i bycie z dzieckiem non stop) otoczenia, rodziny, własną.q No i owszem też pewnie jest tak, że kp powoduje że jest się bardziej "uwiązanym". Niby można odciągnąć, ale jak widać z opowieści to nie to samo.A ja powiem ze swojej perspektywy że mam mega pomoc ze strony męża choć nie uważam tego jako pomoc przecież on również jest rodzicem jak i ja
Wraca do domu z pracy zje obiad i zajmuje się mała a ja mam chwile dla siebie czy na ogarnięcie czegoś tam
Teraz gdy karmimy mm on przed pracą jeśli wypada karmienie daje małej mleczko
Fakt mój mąż gdy zaszłam w ciążę przestał jeździć na wędkowanie ( ma tego sprzętu troche) .
I raczej to nie ten typ ze on pójdzie z kolegami na piwko. Nie.
A na wypady rodzinne jedziemy razem przecież jesteśmy rodzina.
Wiadomo jakby mała była np chora to ani on (przecież mógłby kogoś zarazić) ani ja z mala nie jedziemy- zostajemy razem w domu.
I nie ograniczam go. Nie.
Każda inaczej widać doświadcza macierzyństwa...