- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 855
Umówmy się - krew w kupie to zdecydowanie jest powód do działania. Ja zrezygnowałam z diety, bo u nas problemem, jeśli można to nazwać problemem, są rzadkie wypróżnienia. Niby fizjologia, ale efekt jest taki że to wszystko w brzuszku tam zalega i czeka na swój moment. A te śmierdzące bączki są dla dziecka męczące. Jednak dieta na to nie pomogła. Będziemy rozmawiać z pediatrą przy najbliższej wizycie, choć wtedy będzie już bardzo blisko rozszerzania diety i może samo się to rozwiąże.No my mieliśmy ... Pediatra też zauważyła to i owo, a i położna zwróciła uwagę, żeby może skonsultować się z fizjo, gdy się okazało, że córka zamiast pokładać głowę w pozycji do odbicia i w chuście ją odgina. Może ciekawa świata, a może ma niewłaściwie rozłożone napięcie... I nam się to i owo podejrzane wydawało, więc woleliśmy sprawdzić.
Fizjo pewnie widzą więcej, a nam pewne rzeczy nie przeszkadzają, tak już jest
A co do tego, że dziecko płacze: są te różne metody jak kiedyś już dyskutowałyśmy. Jedne bardziej inwazyjne, inne mniej.
W sumie nie wiem po co dodałam, że na nfz może dlatego, że często się uważa, że prywatnie to naciągactwo
Tak swoją drogą co do "wyrastania". Jestem pełna nadziei że córka jeśli ma alergie (nadal jeszcze trzymam "dietę" eliminacyjną) to i tak z nich wyrośnie albo przy rozszerzaniu diety wyjdzie, że jednak nie. To mogą być przejściowe nietolerancje... Ale znów: jeśli mam jej ulżyć albo nie doprowadzić do jakichś szkód w układzie pokarmowym...
Swoją drogą, dzieć nadal śpi to miała być krótka drzemka, gdybym wiedziała to bym go odłożyła do łóżeczka, a tak to zalega na moim miejscu już mu nawet lampkę zapaliłam, żeby się ocknął.
I nie że narzekam, ale nie jestem przyzwyczajona, miałam plan na wieczór, lubię jak wszystko się toczy takim utartym szlakiem a teraz czuję się w napięciu, i musiałam iść mleko odciągnąć