Piszę aby się pożalić. Wczoraj córka zasnęła o 23, ale ok. w pół do pierwszej obudziła się nagle z marudzeniem. Dałam jeść, ale była strasznie pobudzona. Zasnęła ostatecznie przed 3, ssać nie chciała, marudziła, to bawiła się, to krzyczała, śmiała, płakała, zrobiła w tym czasie ze 2 mniejsze kupy... W nocy budziła się potem do rana jeszcze z 3 razy chyba - nie wiem, bo wbrew swoim postanowieniom spała ze mną i tylko ją karmiłam i próbowałam uspokajać. Dzisiaj od rana jest marudzenie jakie było wcześniej, tylko jakby ze zdwojoną siłą. Ciągle chce niby jeść, ale nie ssie, czyli chce być po prostu przy mnie. Rozpłakała się też okropnie ze łzami, nie wiadomo dlaczego, a potem nagle bum i zasnęła... Piszczy przez sen jak jakaś myszka. Nie wygląda aby ją coś bolało. To raczej skok. Maniakalnie obraca się na bok i przechodzi na brzuch, łapie stopy (w nocy non stop stopy w górze i próby łapania ich rękoma i złość, jak nie szło). jak żyć? gdzie jest moje spokojne dziecię?
reklama
G
guest-1693758626
Gość
To faktycznie jakaś kombinatorka
A w tym momencie poszukuje krzesełka do karmienia No normalnie jaja
Do chwili obecnej mi nie odpisała.
Czekam do wieczora i wystawiam raz jeszcze- ostatni raz ale swoje piec groszy dodam
Więc jak sama widzisz dziewczyna zrobiła mnie w balona
Ale nie szkodzi Ja ja juz dobrze zapamiętam i żadnej wymiany nie będzie już miała ze mną.
Szkoda mi tylko tego czasu bo ktoś naprawdę skorzystałby z tego- a byli chętni.
Cała torba - kosmetyki dla malucha / dla matki karmiącej piersią też akcesoria plus ubranka No gdyby chciała to kupić nowe musiałaby wydać 260 złoty a ja chciałam raptem nie całe 100 złoty.
Już nie liczyłam jej ciuszków bo raptem parę bodow plus skarpetki.
Kolor uniwersalny bo ona nie wie jaka jest płeć- to ma być niespodzianka
My byliśmy na spacerku.
Ładnie dzisiaj choć w cieniu chłodniej wieje wiatrzysko.
Młoda później wariowała zjadła i fikala fikala i zasnęła na brzuszku.
Lubi przewracać się na brzuszek ale spać w sumie chyba jeszcze nigdy nie spała na brzuszku.
A dzisiaj padła
Wiec mamuska ma chwile dla siebie a jak długo pieron wie
G
guest-1693758626
Gość
Gdyby nie to że jutro jest sobota to kurier dostarczyłby mi paczke z płaszczykiem.
Ale szybka wysyłka. Szok.
Dawno nie było kuriera z in postu
Ale szybka wysyłka. Szok.
Dawno nie było kuriera z in postu
Twoja córeczka chyba mocno odbija sobie te skoki i ciężko je przechodzi... Ale moja tez sie dzisiaj obudziła o 4:45 (praktycznie nigdy się to jej nie zdarzało odkąd przestała być noworodkiem) i gadala jak najęta, tez była pobudzona. Na szczęście za pół h udało mi się ją uspic, ale jadła dosłownie co chwilę. Zasypiała, za chwilę znowu szukała cycka. Jestem jak zombie dzisiajPiszę aby się pożalić. Wczoraj córka zasnęła o 23, ale ok. w pół do pierwszej obudziła się nagle z marudzeniem. Dałam jeść, ale była strasznie pobudzona. Zasnęła ostatecznie przed 3, ssać nie chciała, marudziła, to bawiła się, to krzyczała, śmiała, płakała, zrobiła w tym czasie ze 2 mniejsze kupy... W nocy budziła się potem do rana jeszcze z 3 razy chyba - nie wiem, bo wbrew swoim postanowieniom spała ze mną i tylko ją karmiłam i próbowałam uspokajać. Dzisiaj od rana jest marudzenie jakie było wcześniej, tylko jakby ze zdwojoną siłą. Ciągle chce niby jeść, ale nie ssie, czyli chce być po prostu przy mnie. Rozpłakała się też okropnie ze łzami, nie wiadomo dlaczego, a potem nagle bum i zasnęła... Piszczy przez sen jak jakaś myszka. Nie wygląda aby ją coś bolało. To raczej skok. Maniakalnie obraca się na bok i przechodzi na brzuch, łapie stopy (w nocy non stop stopy w górze i próby łapania ich rękoma i złość, jak nie szło). jak żyć? gdzie jest moje spokojne dziecię?
chyba takTwoja córeczka chyba mocno odbija sobie te skoki i ciężko je przechodzi... Ale moja tez sie dzisiaj obudziła o 4:45 (praktycznie nigdy się to jej nie zdarzało odkąd przestała być noworodkiem) i gadala jak najęta, tez była pobudzona. Na szczęście za pół h udało mi się ją uspic, ale jadła dosłownie co chwilę. Zasypiała, za chwilę znowu szukała cycka. Jestem jak zombie dzisiaj
ja też jak zombie, piona... ech borze
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
Ja dzisiaj też miałam okropny spory kawałek dnia. Kuba był bardzo marudny, nawet zmiana pieluchy która do niedawna odbywała się z uśmiechem, dziś powodowała płacz. W ogóle mega dużo płaczu, histeria przy oczyszczaniu noska (zaczęłam na serio rozważać zakup elektrycznego aspiratora, choć różne słyszałam opinie, zazwyczaj negatywne). Leżenie na brzuszku - płacz... pomimo wczorajszej kupki nadal śmierdzące bączki
Dopiero jak tata wrócił z pracy to udało nam się zrobić coś miłego, pojechaliśmy na obiad i na spacer. Po powrocie zmiana pieluchy, kolejna próba oczyszczenia noska (bo wcześniej musiałam przerwać) i znów histeryczny płacz aż mi też łezka poszła.
I jeszcze na dziś ustaliłam termin próby dla Kuby, aby przespał noc w łóżeczku. Zatem to też próba dla mnie. Wcale a wcale nie mam na to ochoty.
Za to uwaga uwaga... Kuba wykonał dziś obrót! Musiałam go odrobinę zachęcić, i w ogóle nie był zachwycony tym co robi (jakby wcale mu się nie chciało), no ale się obrócił, dwa razy (za drugim razem jeszcze mniej chętnie). Jakoś tak zapomnial sobie łapki wyciągnąć spod tułowia, chociaż wie że tak trzeba.
Dopiero jak tata wrócił z pracy to udało nam się zrobić coś miłego, pojechaliśmy na obiad i na spacer. Po powrocie zmiana pieluchy, kolejna próba oczyszczenia noska (bo wcześniej musiałam przerwać) i znów histeryczny płacz aż mi też łezka poszła.
I jeszcze na dziś ustaliłam termin próby dla Kuby, aby przespał noc w łóżeczku. Zatem to też próba dla mnie. Wcale a wcale nie mam na to ochoty.
Za to uwaga uwaga... Kuba wykonał dziś obrót! Musiałam go odrobinę zachęcić, i w ogóle nie był zachwycony tym co robi (jakby wcale mu się nie chciało), no ale się obrócił, dwa razy (za drugim razem jeszcze mniej chętnie). Jakoś tak zapomnial sobie łapki wyciągnąć spod tułowia, chociaż wie że tak trzeba.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
Wiesz co, jak dziecko sporo ulewa, a na dodatek bardzo płacze przy przebieraniu, to podejście się trochę zmienia wiadomo, że jak duża plama poleci na ubranie, to przebieram ot choćby po to, żeby nie miał mokro. Ale jak mała plamka to mówi się trudno. Zresztą on teraz i tak jest wiecznie brudny, bo się ślini, kciuki ma ciągle w buzi, jak rusza głową to i ramiona poślini.No ja sobie nie wyobrażam zostawić malucha w tym co ulewa.
Choć cale szczęście nasza nie ulewa.
Zdarzy się raz na kilka miesięcy.
A ja wstawiłam ziemniaki do barszczu na obiad.
Młoda śpi nabiera mocy.
Nie wiem, jaki zapach ma ulane mleko z mieszanki. Ale ludzkie mleko po ulaniu (zwłaszcza jak już się zrobi serek) cuchnie, jak się coś pomoczy od mleka np. pielucha to po jakimś czasie też zapach odrzuca.
Natomiast nie mam tolerancji do ulanego pokarmu na posłaniu. To musi być czyste i suche. Ja mam w ogóle psychiczny opór przed wilgocią w łóżku od zawsze, bardzo panikuję jak coś się rozleje itd. Dlatego śpiąc z Kubą to układam mu najpierw taką jakby kołderkę, na to flanelową pieluchę i często jeszcze coś na samą górę. Wiem że dziwnie to brzmi i może niezbyt bezpiecznie, ale nam się sprawdza.
G
guest-1693758626
Gość
@Nat_Ra czasem małej poleci mleczko przy jedzeniu wiadomo główka pracuje wszystko ciekawe a tu mama z butelka mleka
Zmieniam. Sama nie chciałabym mieć mokrej podkoszulki.
Nie zauważyłam żeby mleko mm cuchnęło ale ja jeszcze nie doprowadziłam do momentu żeby mała była w takim ubranku dłużej niż dwie minuty.
Od razu zmieniam.
Szybka akcja.
Ja jestem wkurzona jutro mąż idzie do pracy myślałam że czeka nas rodzinna sobota a tu figa z makiem. Eh.
A dzisiaj wrócił do domu prawie że na 20.
Zdarza sie ale inaczej sobie wyobrażałam jutrzejszy dzień.
Zmieniam. Sama nie chciałabym mieć mokrej podkoszulki.
Nie zauważyłam żeby mleko mm cuchnęło ale ja jeszcze nie doprowadziłam do momentu żeby mała była w takim ubranku dłużej niż dwie minuty.
Od razu zmieniam.
Szybka akcja.
Ja jestem wkurzona jutro mąż idzie do pracy myślałam że czeka nas rodzinna sobota a tu figa z makiem. Eh.
A dzisiaj wrócił do domu prawie że na 20.
Zdarza sie ale inaczej sobie wyobrażałam jutrzejszy dzień.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
W najgorsze dni musiałabym przebierać Kubę chyba z 10 razy, nieraz co kilka minut. No niewykonalne bardzo zazdroszczę wszystkim mamom, których dzieci nie ulewają. Ja od początku mam na tym punkcie bzika, teraz już może mniej bo i łatwiej mi to przewidzieć, i odbijanie sprawniej idzie, poza tym częstotliwość się zmniejszyła. Ale wiele działań z dzieckiem planuję pod kątem ulewania. Zdarzało mi się np. przebierać albo przewijać głodne dziecko, bo po karmieniu mija się to z celem - ulanie murowane.@Nat_Ra czasem małej poleci mleczko przy jedzeniu wiadomo główka pracuje wszystko ciekawe a tu mama z butelka mleka
Zmieniam. Sama nie chciałabym mieć mokrej podkoszulki.
Nie zauważyłam żeby mleko mm cuchnęło ale ja jeszcze nie doprowadziłam do momentu żeby mała była w takim ubranku dłużej niż dwie minuty.
Od razu zmieniam.
Szybka akcja.
Ja jestem wkurzona jutro mąż idzie do pracy myślałam że czeka nas rodzinna sobota a tu figa z makiem. Eh.
A dzisiaj wrócił do domu prawie że na 20.
Zdarza sie ale inaczej sobie wyobrażałam jutrzejszy dzień.
reklama
Witam w klubie ulewaczy. Tzw. rozkosznych ulewaczy...W najgorsze dni musiałabym przebierać Kubę chyba z 10 razy, nieraz co kilka minut. No niewykonalne bardzo zazdroszczę wszystkim mamom, których dzieci nie ulewają. Ja od początku mam na tym punkcie bzika, teraz już może mniej bo i łatwiej mi to przewidzieć, i odbijanie sprawniej idzie, poza tym częstotliwość się zmniejszyła. Ale wiele działań z dzieckiem planuję pod kątem ulewania. Zdarzało mi się np. przebierać albo przewijać głodne dziecko, bo po karmieniu mija się to z celem - ulanie murowane.
może nie 10 x, ale często zmieniam ciuchy córce. Jak są jakieś małe kropelki, to olewam temat. Ona nie lubi też w chwilach złego nastroju przebierania. Marudzi niesamowicie przy tym. Też mam fioła, ale jak np. zaśnie, a ją położę do łóżeczka, oko się otwiera, bo przenoszona gdzieś jest i się dziwi i lekko uleje i śpi dalej, to po prostu tak zostawiam. Już wiele razy chcąc zmienić jej ubranko wybudzała się i była awantura. Śpiworek czasem też pomoczył się, mąż na to: nic jej nie będzie, zaraz to wyschnie i faktycznie. Ale raz było mocniej, to poszła w ruch suszarka (drugi śpiwór był mokry po praniu)... I rozbudzona, aktywna, trzeba było na nowo usypiać :/
U nas w łóżeczku jest ochraniacz/podkład na materac, na to prześcieradło. Jak ją karmię na leżąco, to idzie podkład taki nieprzemakalny (z membraną, dzięki której nie przesiąka na to na czym leży), bawełniany, na to często w okolicach głowy tetra (bo z tych podkładów ona wyrasta i na długość jej nie starczają, a poza tym taki rzut ulewania nie raz, że by pomoczyło się wszystko dookoła na kanapie czy na łóżku). Ech. Ja też zazdroszczę braku ulewania albo sporadyczne.
I zazdroszczę, że inne dzieci tak dramatycznie nie przeżywają skoków.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 407 tys
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: