Jutro mamy z Tobiaszem wizytę w przychodni, mamy dostać skierowanie do szpitala na przepukliny jego... Biedaczek skończył z dwiema
Doktor w szpitalu powiedział co prawda że nie sprawia mu żadna z nich dyskomfortu, ale aż się smutno na to patrzy. Najbardziej boję się tego cięcia w pachwinie, choć też mnie uspokajali i mówili że to normalny zabieg i częsty, ale same wiecie jak to jest, o taką kruszynke się człowiek strasznie trzęsie... Chociaż o mojego starszego klocka trzeslabym się tak samo!
W nosie nam wszystkim harczy, malutki szczególnie w nocy cierpi, budzi się i muszę kropić czy odciągnąć bo tak kiepsko mu się oddycha. Zaczął trochę lepiej spać w ciągu dnia, i też widzę że ten okres czuwania jest inny. Mogę go położyć w lezaczku, i coś porobić w końcu. Coraz bardziej się rozgląda, wczoraj 1,5h wytrzymał także mogłam popakowac parę prezentów, poodkurzac I obiad zrobić! Znaczna różnica w porównaniu z ostatnimi tygodniami, gdzie tylko cycek i ręce i tak na zmianę
Zaś w piątek wyjeżdżamy do rodziny kawalera mego na farmę. Prawie 4h drogi w jedną stronę, zastanawiam się jak to rozegrac- czy dać spać małemu do oporu i jak się obudzi celowac w postój, czy zaplanować postój po 2h, nakarmić małego i może coś dla nas też do szamana zakupić i liczyć że pójdzie od razu dalej spać po tych przygodach. Trochę się denerwuje ale mam nadzieję że długo będzie lulac w nagrzanym aucisku z radiem w tle.