5 w kolejce na pobranie krwi. Trzy krzesła, wszystkie zajęte: babcia, dres i młoda dziewczyna. Stoję. Zauważywszy mnie, wszyscy nagle dostrzegli coś ciekawego za oknem. Na tyle ciekawe, ze od 30 minut patrzą..mało tego! Babcia wchodząc do gabinetu zostawiła kurtkę na krześle..
Ja bym wzięła tę kurtkę i sobie położyła na kolanach i wręczyła szanownej starszej Pani po wyjściu... co za chora znieczulica :/ a już z tym dresem i młoda dziewczyna to przegięcie, żeby sobie dalej siedzieli...
Dzisiaj byłam na wizycie znowu w szpitalu, miałam ktg i usg. Na ktg cisza, zero skurczy, wszystko prawidłowo.
Na usg się okazało ze mi dziecko dużo przybrało, 2tyg temu 2700g, a dzisiaj już 3400g :O wiadomo, ze może być błąd pomiaru, ale ja jak się rodziłam w 40tc to miałam 3480g, mąż jak się rodził 3020g, to myślałam ze nasza nie będzie mieć więcej niż 3400g a do cesarki jeszcze tydzień ^^
Ogólnie dzisiaj zajmowała się mną inna pani doktor, taka złota kobieta i dała mi jeszcze 2 opcje do wyboru. Jak się nic nie zacznie do tego 5.11 to mogą podać mi oksytocynę, żeby akcja ruszyła i żeby to trochę przygotowało dziecko do porodu, albo możemy dalej czekać aż się coś samo zacznie. I chyba skorzystam z tej oksytocyny, bo już i mąż ma urlop od 5go w pracy załatwiony i moi rodzice maja 5go przyjechać do pomocy i jakoś już nastawiliśmy się na tę datę
chociaż najbardziej jeszcze liczę, ze może coś przez ten tydzień się samo zacznie. W środę mam termin z miesiączki...
Pytałam tez o baby seeding, to takie coś ze przed cesarskim cięciem wkłada się do pochwy mamy jałowy gazik i później po wycięciu dziecka przeciera się je tym gazikiem żeby skolonizowalo się flora bakteryjna matki. Powiedziala pani doktor ze rutynowo tego nie robią, ale jeśli mam takie życzenie i mam gbs ujemny to bez problemu mogą to zrobić
Także mam nadzieje, ze ta oksytocyna, wcześniejsze skurcze i to baby seeding chociaż trochę przyniosą korzyści małej, mimo tego cięcia...