Tak to ja taka dzielna bylam
4 tygodnie z rozwarciem 4 cm chodzilam. Przez tydzien na luteinie bylam, a reszta bez niczego.
Ja dzis sie nie odzywalam, bo bylismy w szpitalu. Poszla mi krew z psioszki, taka swieza zywa ze skrzepami, ale nic wiecej sie nie dzialo. Skurcze takie normalne, ale to nic nadzwyczajnego. Zrobili ktg, sprawdzili mocz, pani doktor zbadala. Krwawienia zadnego juz nie bylo, bo ono sie pojawilo i zniknelo, wiec nic nie znalazla. Szyjka ladna i zamknieta, wiec u mnie rodzenia jeszcze nie bedzie. Jutro na 13 umowili mi dodatkowe usg, zeby sprawdzic dzidzie, lozysko i przeplywy. Gdyby nie to ze glowa mnie zaczela tak strasznie bolec to byloby ok. A tak spadam do spanka...