Postępowałaś właściwie. Nie ma żadnych zaleceń mówiących o tym, żeby dawać kleik, czy cokolwiek innego przed 4 miesiącem, ale ten 4 miesiąc to jest minimum, na zalecenie lekarza. Sorry, ale ja mam tak, że nie będę milczeć, kiedy podawane są informacje sprzeczne z zaleceniami, nie chodzi mi o ocenianie innej matki, tylko o to, że są tu dziewczyny w pierwszej ciąży i warto, żeby znały zalecenia. One nie wzięły się znikąd, są efektem badań. Owszem, jednemu dziecku nic nie będzie, a innemu będzie - weźmiecie wtedy za to odpowiedzialność, że któraś dziewczyna Was posłuchała i dała ten kleik? Ja znam przypadek, że rodzice dali 2-miesięcznemu wcześniakowi kleik "bo w ich rodzinie tak się zawsze robiło", skończyło się to źle dla dziecka i sprawą sądową dla rodziców.
Moja córka należy do chudych dzieci. Też się martwiłam. Lekarka namawiała mnie na wczesne (po 4 miesiącu) rozszerzanie diety, ale na początku nie chciałam, w końcu zaczęłam coś dawać na 5.5 miesiąca. Nic się z przyrostami nie zmieniło. Nadal była chuda, może dlatego, że wcześnie zaczęła raczkować i siadać (właśnie około tych 5.5 miesiąca). Teraz waży 11.5, mniej, niż sporo dzieci znajomych o rok i więcej młodszych. Taka jej uroda, jest po prostu bardzo aktywna, nie ma co się przejmować, jest zdrowa, badania krwi wyszły ok. No i dzieci karmione piersią też inaczej przybierają, są dla nich inne siatki centylowe i w nich moja córka już nie jest na 3, tylko na 15 centylu.
Nie robiłam, mi lekarz mówił, że w ciąży należy brać 0,4 mg kwasu foliowego, ja na początku poprzedniej ciąży brałam Falvit, ale okazało się, że tam jest za mało, bo 0,2.
A co do laktatora, to moim zdaniem warto mieć jakiś dostęp, jeżeli chce się karmić piersią, bo po prostu nawet jeżeli kobieta ma problemy z ilością pokarmu, to właśnie regularne pompowanie może pobudzić laktację. Na grupach karmienia piersi było sporo dziewczyn, którym w ten sposób udało się karmić piersią, więc, warto - oczywiście, jeżeli ktoś chce, bo kobieta ma prawo do każdego wyboru i czasem walka o laktację po prostu kosztuje ją za dużo - fizycznie i psychicznie. Nie ma co mieć wtedy wyrzutów sumienia, po prostu dla nas w danej chwili przeszkody mogły okazać się zbyt duże i dalej rozwodzić się nad tym nie ma co.
U nas w rodzinie wyprawka przechodzi między dziećmi, bo moja siostra ma trójkę, z czego dwoje starszych od mojej córki, potem jest moja córka i potem najmłodsza mojej siostry. Ciuszki też przekazujemy sobie w rodzinie, ale też wśród znajomych i myślę, że jeżeli tylko ktoś ma taką możliwość, to zwłaszcza tych z pierwszego roku życia nie warto zbyt dużo kupować.