- Dołączył(a)
- 13 Sierpień 2014
- Postów
- 4 914
W ksiazeczce zdrowia dziecka mam wpisane ze porod trwal 3,5 godziny [emoji23] skurcze dostalam w piatek chwile przed 21, byly znosne i nie do konca regularne bo tak co 10,7,5,12 minut [emoji14] ale nocy nie przespalam, znaczy spalam miedzy skurczami bo z kazda godzina bylo bardziej bolesnie [emoji14] w sobote o 9 rano przyjeli mnie do szpitala, skurcze na ktg sie pisaly, ale polozyli mnie ma patologi, bo to nie sa skurcze porodowe (to nie wiem jakie by musialy byc skoro cala sobote bolalo jak sam sku*** ), szyjka sir nie otwierala itd.. wiec cala sobote mial skurcze, oczywiscie po nocy bylam padnieta probowalam spac, ale znow nie dawalam rady, potem zauwazylam ze jak chodze na skurczu to jest znosniej o polnocy zaczelam krwawic, poszlam do poloznej i mialam dopiero 5 cm rozwarcia, wiec oxy, przebicie pecherza i 1.20 urodzilam i bylam tak padnieta, ze lozysko mi musialy wyciskac bo nie bylam juz w stanie go wyprzec [emoji14] tez nie wiem skad one wziely czas porodu 3.5 godziny [emoji14]
Pewnie policzyły ci jak mi, od tych skurczy co juz takie często były i otwierają szyję... Ja mam w karcie chyba 5,5godziny...
Życzę nam teraz naprawdę takich ekspresowych porodów, po dwie godziny i dzieci na świecie