reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

U nas za to 22-23. Bo ja lubie cieplo i w krotkim rekawku czy na ramiaczkach smigac po mieszkaniu. A tez nikt nie choruje. Wiec to chyba z tym nie regula. Mlody w samym pajacu bez bodziakow. I nie ma odpukac katarku ani nie kaszle czy potowek nie ma.
Dzieki temu ze cieplo czesto na golasa go trzymam i wietrzymy tylek i siusiaka jak go przebieram a on to uwielbia;D
Tylko chyba gorsze jest to ze mam przez to suche powietrze...
 
reklama
20,8 i wilgotnosc 49... Jest zimno od miesiąca... w domu ciezko w koszulce i ktotkich spodenkach przechodzić. Dziecko ma body i pajaca i jest zawiniete w taki cienki luźny rożek...(Zlapało w miedzyczasie rsv... chyba od taty). Odpażeń i potówek zero.
1549663534952.jpeg
 
Powiem Wam że ja już nawet nie pamiętam czy to moje dziecko wstaje w nocy, i na ile... Biorę go do lozka, karmie, nie patrzę nawet już na telefon co by się nie rozbudzic... Zasypiam z cyckami na wierzchu, Tobiasz już na tyle ogarnia że napije się, cyca wypluje i odwraca główe w drugą stronę.
Dzisiaj miałam spać i spać bo nie mam starszego, i nie trzeba było do szkoły wstawać. I oczywiście kurna, nie śpię tylko leżę i gram w gry na telefonie [emoji58] Ten jeden, jedyny dzień kiedy mogłam spać do oporu! Tobiasz dalej kima, ostatnie dni spał do 13, nawet do 15:00 z przerwami na żarcie [emoji28] Jestem ciekawa jaki rekord dzisiaj pobije...


A jeszcze miałam dodać co do pracy, mam nadzieję w ogóle nie wracać! Marzy mi się zostać Lady of Leisure [emoji1787] No może nie tak do końca. Teraz pracuje w Contact Centre dla firmy transportowej. Fajna praca ale bardzo korporacyjnie się zrobiło swego czasu. Jako jedna z pierwszych w tym dziale miałam spora szansę na rozwój, dużo działałam w social media, dostałam własny team pod opiekę, no super. Ale to był czas kiedy wymagało się ode mnie pracy non stop, 11h w biurze (oczywiście nikt mi nigdy nie zapłacił za nadgodziny), praca na telefonie/laptopie w domu, wieczne telefony od szefowej, tragedia. Zależało mi żeby się tam utrzymać bo byłam w ciąży i naprawdę nie chciałam pracy stracić. Zaczęłam dostawać awanse, za tą całą ciężka harowke, no i odeszłam na macierzyńskie. I jakie ciśnienie ze mnie zeszło! Inny człowiek. Nie wyobrażam sobie teraz z maluszkiem tak pracować. Wtedy miałam tylko Jacha, pol na pol z jego tata. Miałam tu też mamę partnera, która mi się nim zajmowała. W tym momencie nie mam nikogo no i dwójkę dzieci. Nie ma szans że wrócę w taki tryb pracy, mam nadzieję w ogóle już nie pracować, tym bardziej że planuję następna ciążę w przeciągu roku...

kurde jak mój Nikolas . do 15/16/17 potrafi spać z przerwami na jedzenie jak i w tym pół godzinna aktywność i dalej kima oO

a praca to i ja wyrabialam po 55/60h w tyg . kasa była duzO większa i ciągle mówiłam że zwolnie ale a to to a to tamto i tak leciało .. przyzwyczajenie.. z mezem się uzupełnialiśmy co do naszej starszej dwójki także ogarnialismy to ale jednak pęd był.. wszystko jak w Zegarku ..określony dzień określony czas i cieszyłam się z kolejnej ciąży bo to już mus by zwolnić bez wymówek haha .z początku troszkę dziwnie było ale im więcej wolnego brałam tym bardziej się człek przyzwyczajał .....tak inaczej cieszyc się życiem . rodzina .. mieć czas by córce robic skomplikowane fryzury z rana hehe
ma to dla mnie duzA wartość..niby takie blache a jednak coś..

będę pracować to napewno ale już nie tyle bo do końca się wyleczyć chęci zarabiania by miec czy pracoholizmu nie da :)

Także Karasjowa jakby tam Mąż założył jakaś firmę by było tyle ile by się chciało to też mogłabym w ogóle nie pracować ale tylko do czasu a najmłodszy nie poszedłby do szkoły bo potem to siedzę jeszcze samemu z rana w domu to już nie dla mnie haha
 
Jaką macie temperaturę w pokojach waszych pociech... Z tego co mi zalecano temparatura u noworodka powinma byc 20st.... A co z miesięcznym niemowlaczkiem? Ile grzejecie? Ja mam na dzisiaj pomiedzy 20 a 21 stopni.
w nocy ostatnio miałam i 17 tak spadło . ostatni raz grzejemy ok 19 i jeszcze przed spaniem trochę wietrze . teraz mam 20 i czuję że jest mi za ciepło wrrrrrr otworzyłam okno na chwile
.wolę jak jest ok 18. przez pierwsze 2 tyg było cieplej . w ogóle wtedy ciągle przewijanie rozgagalanie małego to tez nie chciałam nie wiadomo jak niskiej temperatury więc było cieplej ale męczyłam się a teraz to i niżej najlepiej . jesteśmy opatuleni na noc
dzieciaki moje kładą się w Polarkach nawet . takie kombinezony . a syn jak nie zakłada to jego nie widać tak się zakopuje w pościeli

dzieciaki narzekają pocą się jak za ciepło jest
zaraz wyczuwają tak przyzwyczajone po prostu
 
Bylismy po poludniu u znajomych ktorzy mieli 24stopnie w domu. Maly siedzial tylko w bodziakach z krotkim rekawkiem mimo tego bylo mu za goraco i marudzil. Wrocilismy do domu gdzie mamy 20-21st i calkiem inne dziecko. W nocy mamy 19stopni i taka temperatura nam odpowiada. Lepiej sie spi. Mieszkamy w bloku i kaloryfery odkrecamy bardzo rzadko.
 
Bylismy po poludniu u znajomych ktorzy mieli 24stopnie w domu. Maly siedzial tylko w bodziakach z krotkim rekawkiem mimo tego bylo mu za goraco i marudzil. Wrocilismy do domu gdzie mamy 20-21st i calkiem inne dziecko. W nocy mamy 19stopni i taka temperatura nam odpowiada. Lepiej sie spi. Mieszkamy w bloku i kaloryfery odkrecamy bardzo rzadko.
Brat mojego męża robi taką saunę w domu. Ada pierwszy raz w życiu się u niego spociła. I byliśmy na wigilii 1,5 godziny bo tak marudziła że szok. W domu wszystko było cacy.
 
Bylismy po poludniu u znajomych ktorzy mieli 24stopnie w domu. Maly siedzial tylko w bodziakach z krotkim rekawkiem mimo tego bylo mu za goraco i marudzil. Wrocilismy do domu gdzie mamy 20-21st i calkiem inne dziecko. W nocy mamy 19stopni i taka temperatura nam odpowiada. Lepiej sie spi. Mieszkamy w bloku i kaloryfery odkrecamy bardzo rzadko.
Moi teście maja taka temperaturę w mieszkaniu. Trochę im się nie dziwię, bo pracują w sklepie, gdzie jest ok. 10 st przy mrozach to jak tam wymarzna to chcą się w domu dogrzac :) inna sprawa, że jak u nich jesteśmy i jest obiad (gaz) i młody na raczkach to się od człowieka grzeje to jest ciepło bardzo. Miałam też babcie, która mieszkała w malutkim mieszkaniu. 1 pokój, 2 kaloryfery a dodatkowo takie rury z ciepłem w łazience i przedpokoju. Masakra tam zima była chyba ponad 25 czasami. Jak się przyszło i coś zjadlo to od razu się spać chcialo:)
 
Hej dziewczyny
Podczytuje Was ale jakoś nie mam kiedy pisać. Jutro wyjeżdżamy na ferie i trochę z tym roboty też jest. Pierwszy raz jadę z takim maluchem na trochę dłużej gdzieś. Syn miał 5 miesięcy no i jechaliśmy tylko do moich rodziców więc to też inaczej.

Pisałyście o pracy... Ja nie wyobrażam sobie nie wrócić, nie mogłabym siedzieć z dziećmi w domu. Ale aż tak też nie kocham swojej roboty żeby już tęsknić:p szkoda by mi było czasu z maluszkiem. Także myślę że wrócę jakoś na początku 2020 bo będą chcieli żebym wybrała urlopy zaległe na pewno.
Kto wie czy do emerytury jeszcze się trafi jakiś dłuższy urlop... Przeraża mnie ta perspektywa
 
To u nas jeszcze przed ciążą zawsze było min 25 stopni przy 27 dopiero sciagalam swetr  - teraz mamy 22 stopnie...
 
reklama
Moja teściowa w kuchni miała 27 stopni i przy gotowaniu potrafiła włączać farelke bo jej bylo zimno... Na samym wejściu do kuchni się mdlało a co dopiero jeszcze stać nad garami.
Ja np. Nie moge leżeć w wannie bo zaraz mi się słabo robi. Za gorąco w łazience, gorąca woda parująca prosto na mnie i zaraz ciemno przed oczami. A mój mąż może leżeć godzinami, tylko co jakiś czas wypuszcza troche wody i dolewa ciepłej. Często włączał sobie film na laptopie i leżał w wannie i oglądał. Kiedyś obudziłam go, bo zasnął. Akurat wróciłam z drugiej zmiany z pracy. usta całe w wodzie, nos kilka milimetrów nad. Jak tylko go obudziłam to przestraszony połowe wody wychlapał na mnie. Wtedy dostał zakaz leżakowania jak mnie nie ma w domu haha. Dobrze że teraz mamy tylko prysznic :D
 
Do góry