reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

No właśnie, a ja się po prostu boję żeby np się nie przejadal i żeby go przez to brzuszek nie bolał. Pierdzioszki już sa i tez go wybudzaja. Czyli nie przejmować się i przystawiac na żądanie? Kurcze na was zawsze można liczyć, dziękuję
Jak tak mowię, że jak będę taka jak matka moja to niech mnie zamkną gdzieś
emoji23.png
witaj w klubie
emoji106.png
naprawdę nie wiem skąd takie teściowe sie biorą.. chyba były takie cały czas, tylko w tym wieku i okolicznościach to sie „ujawnia”...
emoji33.png


@Frosty
Tak jak dziewczyny piszą - skoro bobas normalnie sie zachowuje, robi kupki j siusia to z waga jest wszystko ok
emoji106.png
dzieci przy kp mogą wolniej przyrastać niż na mm, ważne, że rosną
emoji5.png


Karolina
Słuchaj co ci serce dyktuje
emoji5.png
jedyne zastrzeżenie to żeby wykupić jakieś dodatkowe medyczne ubezpiecznie.. musisz podjąć decyzje czy bierzesz to ryzyko na klatę i jedziecie czy nie ryzykujesz ichnich lekarzy i szpitali i wolisz Europę
emoji5.png
możecie przecież w ogole nie chorować
emoji16.png
ale wiadomo... zdarzają się i takie przypadki niestety
No nie ma gwarancji
emoji53.png
.

serce mi dyktuje odpuścić.
co do ubezpieczenia to bez dwóch zdań
przygotowalabym się napewno i pracę domową odrobiła co do tego . z dziećmi na wszystko trzeba być przygotowanym mimo że na szczęście jak dotąd nie mieliśmy owych przeżyć na wczasach

najwyżej Mąż przedłuży urlop i skoczymy nad Polskie morze. w Pl to nie będę się martwić po prostu i przełożymy to na następny rok.
wróci z pracy to pogadamy jeszcze ale on jest taki że jak ja mówię to tak jest także oo

@Sasanka14 po prostu straszny pech :(

kochana kobiece mleko oprócz właściwości immunologicznych, przeciwzapalnych, enzymatycznych, hormonalnych oraz stymulujących procesy rozwoju komórek i układów wspiera układ pokarmowy ale go nie zastępuje .
. po prostu pomaga

na szczepieniu rozmawiałam z lekarzem na temat odpornosci u tak małych dzieci i tłumaczył mi o ODpornosci Naturalnej Biernej która noworodek nabywa już w łonie mamy od 13tyg ciąży dostajac matczyne przeciwciała IgG w różnym stopniu chroni go przez okres od kilku tygodni do kilku miesięcy przed infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi.
Zaznaczę właśnie w różnym stopniu.

(sama chorując miałam nadzieję że młody dostanie przeciwciała odemnie dzięki czemu nawet jeśli by coś złapał przejdzie to lzej)

i tutaj wkleje tekst który mam nadzieję rozjaśni choć trochę cały ten proces i mam nadzieję że nikt nie będzie miał mi tego za źle bo post będzie trochę obszerny


Przeciwciała klasy IgG powstają u ciężarnej czy jeszcze nawet nieciężarnej rodzicielki, tak jak u każdego zwykłego śmiertelnika, w odpowiedzi na działanie immunogenu i posiadają zdolność do wiązania się z nim. IgG powstają głównie we wtórnej odpowiedzi immunologicznej czyli wówczas, gdy po raz kolejny dochodzi do kontaktu z danym antygenem. Do zwiększenia krążących IgG transportowanych przez łożysko dochodzi też w wyniku szczepień kobiety ciężarnej. Szczepienia chronią wtedy nie tylko ją ale też dziecko po narodzinach.


Niestety w pewnym momencie, matczyne IgG się ulatniają, a organizm dziecka sam musi przejąć stery w zakresie produkcji IgG. Dzieje się to w wyniku bliskich kontaktów z patogenami maści wszelakiej, co z kolei może uzewnętrznić się w postaci znienawidzonych przez rodziców objawów infekcji. Mówimy wtedy o odporności naturalnej czynnej. W związku z czym niezależnie od sposobu karmienia każde dziecko produkuje swoje własne IgG. Bezpiecznym sposobem ich zdobycia i czynnego uodpornienia organizmu przeciwko wirusom są szczepienia (odporność czynna sztuczna)
Nie zmienia to jednak faktu, że wraz z mlekiem mamy dzieci karmione naturalnie otrzymują gratisowo dodatkowy ochronny pakiet immunologiczny! Bowiem przez cały okres karmienia do ich brzuchów trafia unikalna pod względem składu mieszanka cząsteczek biologicznie aktywnych, które wspomagają rozwój i nabywanie kompetencji układu odpornościowego. W jej skład wchodzą immunoglobuliny wydzielnicze – SIgA, a także IgG, IgM, limfocyty, makrofagi, granulocyty, nieswoiste czynniki przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne (laktoferyna, lizozym, składniki dopełniacza), cytokiny, czynniki wzrostu i inne. Wszystkie są zaangażowane w procesy BUDOWANIA ODPORNOSCI PRZECIW ZAKAZENIOM. Można powiedzieć, że mleko to substancja “żywa”, która podąża za potrzebami dziecka. Mleko mamy zawiera około 200 000 leukocytów w mililitrze. Dziecko karmione piersią wypija ich do około 350 milionów dziennie. 90% z nich jest komórkami żywymi, które pełnią funkcje immunomodulujące. To tak na co dzień.
W czasie infekcji (dziecka lub matki) ich liczba w mleku osiąga tyle zer, że nawet nie wiem jak się nazywa. Są to biliony komórek, które wraz z pozostałymi cząsteczkami, począwszy od przewodu pokarmowego aktywnie wspierają rozwój i funkcjonowanie układu odpornościowego naszych zakichanych czasem dzieci. Mało tego, wciąż odkrywane są nowe cząsteczki i nowe właściwości tych już znanych.

Spośród immunoglobulin w mleku kobiecym dominują IgA typu sekrecyjnego – SIgA (80-90%). Szczególnie wysokie stężenie tych immunoglobulin zawiera siara. Jeszcze wyższe wartości SIgA odnotowano u mam wcześniaków. Skąd się biorą Ci mali wojownicy? A stąd, że kiedy karmiąca mama ma kontakt z jakimś bakcylem załapanym drogą pokarmową czy oddechową (który teoretycznie zagraża także dziecku), to w jej mleku pojawiają się IgA, swoiste wobec danego patogenu. IgA odpowiadają więc za swoistą ochronę dziecka neutralizując toksyny wirusów czy uniemożliwiając przedostanie się patogenów przez błony śluzowe. Jak dotąd większość dostępnych publikacji dowodzi ważnej roli IgA w przeciwdziałaniu infekcjom układu pokarmowego, oddechowego i ucha u dzieci. Wiadomo z jak poważnymi powikłaniami u maluszków mogą zakończyć się wyżej wymienione choroby. Należy jednak podkreślić, że przeciwciała z mleka mamy działają wyłącznie w układzie pokarmowym, nie przedostając się do krwioobiegu dziecka, co sprawia, że nie będą one chronić go przed wieloma chorobami – w tym także tymi groźnymi – bowiem do tego potrzeba przeciwciał klasy IgG. A zatem karmienie piersią, mimo że nie wątpliwie jest bardzo pomocne w odpowiedziach odpornościowych w trakcie całego czasu karmienia, to jednak nie zastąpi szczepień i procesu NABYWANIA własnej odporności czynnej przez dziecko, który to proces musi przejść każde dziecię samodzielnie.
Muszę też podkreślić, że w przypadku dzieci urodzonych przedwcześnie mleko mamy jest w zasadzie lekiem, którego żadna inna fabryka, oprócz kobiecych piersi nie jest w stanie wyprodukować. Choćby najbogatsza i choćby nie wiem jak bardzo “zbliżona” do mleka mamy.
Pomijając te wszystkie złożone i nie do końca poznane jeszcze mechanizmy immunomodulacyjne, to prawdopodobnie akt karmienia sam w sobie sprzyja utrzymaniu trąbki Eustachiusza w dobrym stanie i zdaje się chronić np. przed infekcjami ucha u dzieci.
Poza tym akt karmienia piersią bardzo przydaje się do przetrwania sezonu infekcyjnego w dobrym zdrowiu psychicznym i fizycznym.

chodzi o to że dzieci w czasie choroby mogą tolerować tylko pierś.


Podsumowując, przez cały okres karmienia mleko stanowi znacznie więcej niż tylko smaczny, pełnowartościowy posiłek i bliskość mamy. Cały czas znajdują się w nim leukocyty i cząsteczki o właściwościach przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych, przeciwgrzybiczych, antyoksydacyjnych i innych. Jeśli więc, wracając do początków tegoż wywodu, DROGA KARMIACA MAMO twoja motywacja do kp spada z powodu kolejnej infekcji to wiedz, że najwyższy czas aby ją z powrotem na DUPSKU posadzić. Dzieci bowiem chorują i chorować będą. I jest to wpisane w proces budowania odporności. Układ immunologiczny dziecka, aby mógł odpowiednio szybko zareagować najpierw musi się z bakcylem poznać, twarzą w twarz, glutem w glut.
Ale, każda infekcja jest łatwiejsza do strawienia na mleku mamy


mam nadzieję że szybciutko młody wróci do zdrowia i same inhalacje pomogą jak również to że uświadomilam Ci jak mimo wszystko kp ma sens:)
 
reklama
Współczuję!
W razie ataku kaszlu przy zapaleniu krtani i tchawicy warto otworzyć okno, wtedy jest dziecku dużo łatwiej oddychać. Z Antosiem kilka razy to przechodziłam,ale był starszy od naszych bąbli.

Ale mnie suty drą...no tak mi je dziś wytarmosił że ołejj...chyba skok mamy-idzie 9 tydzień

popieram co do chłodniejszej temp Przy zapaleniu krtani.
i przybije ci Pione bo od 18 młody ssie z przerwami na sen .. czy moja i dzieci kolację
no zasypia a jak się budzi to nie chcial się 'bawic' a ciumkac oO

@anielka1 na razie jest maleńki więc najlepiej karmić na żądanie co do unormowania laktacji a wiadomo że moZe to trwać ok 2 miesięcy . pozatym pisałaś że są dni gdzie karmi się mając przerwy także jak widzisz ..'zalezy od dnia'
na poczAtku to z reguły tak jest że mama i noworodek to jedność hehe
 
@Kredka_na_baterie Też byłabym przerażona!:szok: dobrze, że szybko odklepalas i nic się nie stało! Ale jak sobie pomyślę, to moja Zosia często tak głośno zaciąga powietrze, jakby się właśnie krztusila, ale nigdy nic jej się nie dzieje, więc już przestałam zwracać na ten dźwięk większa uwagę, tzn sprawdzam tylko czy jest ok, ale nie biegnę do łóżeczka i nie wyciagam jej jak na poczatku.
Ja za to obudziłam się dziś w nocy, a że zawsze śpię odwrócona twarzą do dziecka, to spojrzałam, jak sobie śpi i czy wszystko w porządku. Patrzę a tam kołdra pozwijana i podciagnieta wysoko a dziecka nie widać. Krzyknęłam tylko "o Boże, o Boże, udusiłam dziecko!". Mówię Wam, chwile grozy, prawie zawału dostałam, serio... Okazało się, że dziecko smacznie śpi po mojej drugiej stronie a ja się po prostu obrocilam do niej tyłkiem nieświadomie... Dziś ją kładę do łóżeczka, nie przyda jej się martwa mama po zawale...
Ja niedawno też miałam tak podniesione ciśnienie.
Budzę się i dziecka nie widzę. Szukam a Mati przy moim udzie się zsunął pod kołdrę.
On w ogóle wędruje po poduszce, ale tak pod kołdrę tylko raz zrobił, a ile nerwów mnie to kosztowało to szok.
 
Powiem Wam, że mi ktoś źle dziecko zaprogramował. Znowu dziś od równo (z zegarkiem w ręku) 23:30 nie śpi i zapewne nie będzie spała do 5. Nie mam już złudzeń. Według cyklu skończy się to po 3 nocach niespania i będą piękne 3 noce, kiedy się wysppie, a potem cykl się powtórzy.
Chciałam dziś odczarować tą 23:30 i przetrzymalam ją tak, żeby nakarmić o 19 a nie 20- jak zwykle. No i udało się, nawet zasnęła (zjadła bardzo dużo) a o 20 obudziła się z płaczem/krzykiem i zjadła kolejną ogromną porcję mleka Oo o 23:30, jak się domyślacie, wypadła kolejna pobudka... No i oczywiście przy noszeniu o godzinie 1:00 afera o kolejną porcję mleka. Czyli już wyliczyłam,że do 5 nie śpię... Nieważne ile mleka zje, zawsze ma stałą porę ciumkania w "tych" dniach.
Czy ktoś kmini o co tu chodzi? Czasem czuję się jak w "oszukać przeznaczenie" :D
 
Ja niedawno też miałam tak podniesione ciśnienie.
Budzę się i dziecka nie widzę. Szukam a Mati przy moim udzie się zsunął pod kołdrę.
On w ogóle wędruje po poduszce, ale tak pod kołdrę tylko raz zrobił, a ile nerwów mnie to kosztowało to szok.
jak to mówi mój mąż- spanie z dzieckiem ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne i chyba coś w tym jest :-D
 
jak to mówi mój mąż- spanie z dzieckiem ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne i chyba coś w tym jest :-D
O kurczę to już nie będę narzekać. Moja jedna regularnie chodzi spać koło 24 tez taj drzemie wcześniej, karmienie wypada 21/22 i do tej 24 baluje, ale jak już zaśnie to do 6 potrafi spać. Może u Ciebie z czasem się jakoś pozamienia... współczuje brak snu wykańcza.
 
Mój się też w nocy wierci. Co prawda śpi sam w swoim łóżeczku i pokoju, ale mam kamerkę. Teraz budzę się, patrzę a on gdzieś zniknął... Idę do pokoju, a bąbel leży w poprzek łóżeczka :)
Ale super, że śpi sam w łóżeczku :) Co ja bym za to dała. Mój ma jakiś radar i jak go odkładam, to momentalnie się przebudza. A próbowaliśmy już różnych opcji: w otulaczu, bez otulacza, boczkiem, na pleckach, ze smoczkiem, bez smoczka, z szumisiem, bez szumisia, z siedzeniem obok niego i mówieniem, w milczeniu, z gładzeniem po policzku, przy lampce nocnej, bez lampki nocnej... Baaa... Na naszym łóżku jak się odwrócę w stronę męża to po minucie to wyczuwa. Także śpię przy nim połamana z ręką nad jego głową i coraz częściej piersią na wierzchu (bo przy nocnym karmieniu często w takiej pozycji zasypiam). Już nie pamiętam kiedy przytuliłam się w nocy do męża, a kiedyś zawsze zasypialiśmy przytuleni.
Powiem Wam, że mi ktoś źle dziecko zaprogramował. Znowu dziś od równo (z zegarkiem w ręku) 23:30 nie śpi i zapewne nie będzie spała do 5. Nie mam już złudzeń. Według cyklu skończy się to po 3 nocach niespania i będą piękne 3 noce, kiedy się wysppie, a potem cykl się powtórzy.
Chciałam dziś odczarować tą 23:30 i przetrzymalam ją tak, żeby nakarmić o 19 a nie 20- jak zwykle. No i udało się, nawet zasnęła (zjadła bardzo dużo) a o 20 obudziła się z płaczem/krzykiem i zjadła kolejną ogromną porcję mleka Oo o 23:30, jak się domyślacie, wypadła kolejna pobudka... No i oczywiście przy noszeniu o godzinie 1:00 afera o kolejną porcję mleka. Czyli już wyliczyłam,że do 5 nie śpię... Nieważne ile mleka zje, zawsze ma stałą porę ciumkania w "tych" dniach.
Czy ktoś kmini o co tu chodzi? Czasem czuję się jak w "oszukać przeznaczenie" :D
Kurczę, padłabym przy takim trybie. Jak młody był noworodkiem i trzeba było go ciągle w nocy uspokajać, to chciało mi się płakać i wyglądałam jak zombie. A często się zdarzają takie cykle? Może to ten skok rozwojowy. Swoją drogą, odkąd na forum zaczęło pojawiać się to pojęcie, to mam wrażenie, że każde marudne dni mojego dziecka przypisuję skokowi rozwojowemu :-D Bo nie wiem co jest przyczyną jego marudzenia.
 
reklama
@Sasanka14 powodzenia, oby inhalacje pomogły.

Czytam, że Wasze dzieci też już powoli się przemieszczają. Już się bałam, że mój za mocno w tym kierunku idzie jak burza [emoji23] mam z nim problem bo jak kładę go na brzuszki to już sam się przewraca na plecki [emoji85] i Jak tu ćwiczyć trzymanie główki?
Przez ten jego katarek mamy ciężkie noce i on i ja się męczymy.
 
Do góry