Mirakulum
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Lipiec 2017
- Postów
- 3 152
W nawiązaniu do mojego komentarza do zdjecia @Balonsbalons napisze tutaj.
Powiem tak, mówi się ze nie ma diety matki karmiącej natomiast ja po córce i teraz zresztą też mam mieszane uczucia co do tego. Jak przy karmieniu córki zjadłam czekoladę to mała cierpiała tak że myślałam że zapłacze się z nią. A podkreślam że ona normalnie tzn kiedy trzymałam się pewnych zasad nie miała żadnych problemów z brzuszkiem, żadnych kolek itd. To Aniołek byl... Teraz przy Małym jak poszalalam z brokulem to też nocka była z głowy. Dlatego wielu rzeczy unikam mimo że mam na nie ogromną ochotę. Dlatego jestem ciekawa jak to jest u Was?
ja tam nie wiem. z dziecmi jadlam Normalnie od samego poczatku oprocz wzdymajacych pptraw jakos czas i ani synka ani córeczki brzuszek nie bolał.. uważam że układy pokarmowe były dobrze rozwinięte na ten czas wlasnie
przy Nikolasie jadłam smażone ..jedynie wzdymajacych potraw nie .. i po garści wszystkiego.
Przez krostki, częste pierdy i prezenia przestałam pić mleko krowie ale zaczynam powoli pić je znów choć już nie w takich ilościach jak wcześniej , czy zjeść ser itd.
Wydaje mi się że więcej efektów ubocznych typu wzdęcia miała ta Wit. d ktora mlody dostawał jak pokarm który ja jadlam , bo jak tej witaminy nie dostaje to pryknie przy kupce i tyle ..i nie ma płaczu i krzyku także oo
wierze ze bardzo często winny jest tutaj słabo rozwinięty układ pokarmowy a jak wiadomo z czasem im dziecko wieksze powinno być tylko lepiej
Ostatnia edycja: