Dziewczyny dawno się nie odzywałam, choć na bieżąco czytałam. Końcówka ciąży u mnie była już taka sobie. Wykryto wielowodzie na końcu się pojawiło, ciągle miałam przez to ktg a jutro miałam się stawić na próbę wywołania. W piątek rano gin pogmerala w szyjce, która była nadal wysoko i długa, choć brzuch się ładnie opuścił.
Leon urodził się wczoraj po północy po 4 godz porodu. Trafiłam na porodówke z 7 cm ale miałam tak mocne skurcze że dali mi zzo na rozluźnienie bo się mocno rzucałam niestety. Pomogło, zanim zeszła dawka przyszły parte, które mogłam łatwo kontrolować już. Faza parcia trwała pół godziny. Wody odeszły dopiero w trakcie porodu, było ich faktycznie dużo... Na koniec AFi miałam 20. Mały mierzył 53 cm i ważył 3960, zostałam nacięta, obywam się bez przeciwbólowych, po dobie zeszły skutki znieczulenia typu mrowienie w plecach. Trzymam kciuki za jeszcze nierozpakowane.