Więc od początku: wczoraj miałam badanie wód, lekko po nim krwawilam i bolał mnie brzuch. po południu zaczęłam czuć skurcze z różną częstotliwością, ale znośne na tyle, że w nocy normalnie spałam. Rano ktg -skurcze i to już kilka ponad 100. Położna przyszła i mówi, że czekamy, bo powinno to samo ruszyć, ewentualnie po zabiegach ginekologicznych (miało być ich 4) przebijemy wody i dostanę oksytocynę,, tak jak było w planach. Koło 8 badanie, u pani doktor, o której krążą legendy, że jak ona zbada to poród murowany-3 cm rozwarcia. Bolesne badanie, kto wie czy nie był to masaż szyjki [emoji85] kazała zrobić lewatywę, potem prysznic. O 9 przyszli z ktg, 3 skurcze co 3 minuty gdzie aż syczalam i położna zdecydowala zabrać mnie na porodówkę. Badanie - 4 cm. Proszę o coś przeciwbólowego, dostałam buscopan. Chwilę przed 10 położna pyta czy czuję napieranie na odbyt, mówię że tak. Badanie -7 cm. Kolejne skurcze, minęło z 10 minut i mówię, że czuje chyba parcie. Badanie kolejne, pękły wody. Założyli mi wenflon, podłączyli oksytocynę i za chwilę kazała ulozyc się do parcia. Z jednej strony położna mówi jak oddychać, Druga się usadziła do odebrania dziecka,z drugiej strony pani doktor trzyma mi rękę i mówi żebym się mocno zapierała łóżka. A przy drzwiach pani od noworodków dopinguje [emoji23] Nie wiem ile razy parlam, ale przy ostatnim tak wrzasnelam, że nawet dziewczyna, która ze mną wcześniej na sali lezala mówiła, że wybiegła przerażona na korytarz [emoji23] i czuję najpiękniejszy dotyk na swoim brzuchu [emoji7] ciałko mojego synusia [emoji7] ja płaczę, a jego smyraja po plecach, bo chyba nie zajarzyl, że wyszedł z brzucha i płakać nie chcial
Ale jak się rozdarł, to aż wszyscy byli zdumieni
No i cyca złapał od razu mój mały sępik [emoji7]
Mam kilka szwów na szyjce i chyba 5 zewnętrznych. Szycie absolutnie nie bolało, aż byłam w szoku, bo przy pierwszym porodzie właśnie szycie wspominałam najgorzej [emoji85] trochę mnie szczypie przy sikaniu, ale pozatym jest ok. Macica przy obkurczaniu boli bardziej niż za pierwszym razem [emoji85] ale da się przeżyć
znieczulenie z szycia zaczyna puszczać i już czuję trochę, ale dam radę [emoji123] A tym czasem małżonek z pierworodnym byli, oboje zakochani [emoji7] ale nie bardziej niż ja [emoji14]
Zaraz jeszcze pokaże mojego kurczaka na prywatnym [emoji173]️