reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Ja spałam od 21 wczoraj , obudziłam się rano po 10 więc jestem wysapana za wszystkie czasy . Ciekawe tylko czy potem się to nie odbije tym że nie będę mogła zasnąć w nocy . NIe zasnęłabym tak gdyby nie to że mój był obok , ktoś obok , gadanie tv i jakoś poleciało . Wrócił we czwartek to kupiliśmy już wózek , potem zakupy jego , wesele , niedziela zleciała , wczoraj moje badania , jego pakowanie .. no i dzisiaj ledwo wstaliśmy musiał jechać bo przewoznik dał znać godzine przed , no i znowu jestem sama na kolejne 6 tyg. Nie powiem , smutno mi i to cholernie , chociaż wiem że za trochę minie .. Tym bardziej bym chciała mieć go obok teraz bo wiem jaki stres mnie czeka za tydzień, powrót do szkoły , to wszystko - strasznie się boje .. No ale jakoś to będzie bo musi , ruszy wrzesień to i czas poleci błyskawicznie . Byle do listopada :yes::rolleyes2:
Kasiu dasz radę[emoji4] niczym się nie martw.
Po porodzie będziesz miała indywidualnie nauki w domu czy jak to będzie zorganizowane?
 
reklama
Kasiu dasz radę[emoji4] niczym się nie martw.
Po porodzie będziesz miała indywidualnie nauki w domu czy jak to będzie zorganizowane?
Dziękuje kochana:unsure: narazje plan wstępny taki że chciałabym pochodzić do końca pazdziernika a potem wrócić po nowym roku , nad indywidualnym nawet jeszcze nie myślałam . Przeraża mnie już powoli to wszystko
 
Dziękuje kochana:unsure: narazje plan wstępny taki że chciałabym pochodzić do końca pazdziernika a potem wrócić po nowym roku , nad indywidualnym nawet jeszcze nie myślałam . Przeraża mnie już powoli to wszystko
Kasia nie martw się, ze wszystkim sobie poradzisz [emoji4]
Ja od października wracam na studia też się bardzo boję... Ale nie my pierwsze i nie ostanie. Da się pogodzić naukę z opieką nad dzieckiem jeśli się tylko chce.
Dostałam nauczanie indywidualne i będę przychodzić tylko na egzaminy to świetna sprawa ;)
Też się o nie postaraj, dasz radę !
 
Ogolnie to nie jest tam duzo do roboty, w sumie to malowanie, wymiana paneli ( szwagier zrobil mi to w dwa dni) i musze wymienic blat w kuchni, bo nie mam tam piekarnika. Moj kuzyn mowi ze jenda szafke mam zbedna, ze musze tylko dac zmywarke w inne miejsce. A piekarnik bez problemu sie zmiesci. Wiec sam jechal ze mna kupic ten blat piekarnik i jeszcze zlew A wieczoram mi napisal, ze to bedzie ciezko i ze nie wie dlaczego mi tak doradzil, bo on nie bedzie umial tago zrobic. Rzucilam sluchawka i sie rozryczalam. Ale dzisiaj juz czuje sie lepiej. Moj szwagier powiedzial, bym kuzynkowi podziekowala za wspolprace a on postara sie to zrobic. Ale powiedzial ze troche to mu zejdzie, bo moze tylko po pracy, a konczy o 17. "Tatus" tez sie odezwal, chce przyjechac we wrzesniu przywiesc mi rzeczy ( troche sie ich nazbieralo w ciagu tych 9 lat). Ale niestety zdania o dziecku nie zmienil. Nadal Ojcostwo go przeraza. Za to licze na spokojna rozmowe. 4 miesiace mijaja, nasze emocje troche opadly i mam nadzieje ze sie w kilku sprawach dogadamy. Takze, dzisiaj wstalam z usmiechem na twarzy. I wam drogie Listopadoweczki rowniez zycze pozytywnych emocjii;);););) Milego Dnia

Alez Ty sie masz z tymi „fachowcami”. Ja to bym pewnie pypcia dostala i sama poszla wymalowac i panele polozyc, bo to akurat potrafie, no ale nie w ciazy.... jasna dupa z chlopami. Ja wczoraj mojemu zafundowalam troche roboty, ale on lubi pomajstrowac, a zwlaszcza teraz we wlasnym domu.
Takich „tatusiow” to ja zwyklam nazywac „pan tatus”, bo dla dziecka to ani ojciec, ani pan jak sie totalnie nie ma zamiaru angazowac. Najwazniejsze to zebyscie miedzy soba nie mieli zatargow i moze z czasem relacja z dzieckiem bedzie chociazby poprawna. Hmmmm, ciezki temat. A myslalas juz jak rozwiazac sprawe z ojcostwem ? Bedzie chcial uznac dziedzie w USC, czy Ty tego nie chcesz ?? Jesli to zbyt prywatne pytanie, to przepraszam. Ale walkowalam wlasnie ten temat z kumpela, ktora odeszla od faceta, poznala kogos, a tamten straszy ze jej syna zabierze. Na szczescie, syn jest tylko jej, bo jemu sie z Holandii nie chcialo przyjechac do uznania....
 
Alez Ty sie masz z tymi „fachowcami”. Ja to bym pewnie pypcia dostala i sama poszla wymalowac i panele polozyc, bo to akurat potrafie, no ale nie w ciazy.... jasna dupa z chlopami. Ja wczoraj mojemu zafundowalam troche roboty, ale on lubi pomajstrowac, a zwlaszcza teraz we wlasnym domu.
Takich „tatusiow” to ja zwyklam nazywac „pan tatus”, bo dla dziecka to ani ojciec, ani pan jak sie totalnie nie ma zamiaru angazowac. Najwazniejsze to zebyscie miedzy soba nie mieli zatargow i moze z czasem relacja z dzieckiem bedzie chociazby poprawna. Hmmmm, ciezki temat. A myslalas juz jak rozwiazac sprawe z ojcostwem ? Bedzie chcial uznac dziedzie w USC, czy Ty tego nie chcesz ?? Jesli to zbyt prywatne pytanie, to przepraszam. Ale walkowalam wlasnie ten temat z kumpela, ktora odeszla od faceta, poznala kogos, a tamten straszy ze jej syna zabierze. Na szczescie, syn jest tylko jej, bo jemu sie z Holandii nie chcialo przyjechac do uznania....
Sprawa "tatusia" wyglada tak. Poznalismy sie w Londynie. Ja polka on francuz. Wyjechalismy do niego i pracowalismy u jego taty. Po 9 latach zaszlam w ciaze a on spanikowal. No coz, zycie..... Ja nie za bardzo chce by uznal dziecko. Skoro nie chce brac czynnego udzialu w jej wychowaniu, to po co. Boje sie ze bede miala za duzo problemow. Do wielu rzeczy potrzeba zgody obojga rodzicow. Dogadalismy sie w sprawie alimentow. Tylko chcialabym miec to zatwierdzone legalnie, nie na slowo. Choc teraz obiecuje mi gory, kiedys przyjdzie czas ze zmieni zdanie. Ogolnie emocje juz mi opadly, i teraz wiem, ze nasz zwiazek nie przetrwalby. Tylko szkoda mi dziecka. Choc, nie powiem ze mam cicha nadzieje, ze jadnak bedzie chcial miec jakis kontakt z corka. Nam moze nie wyszlo, ale dziecko nie jest niczemu winne. Coz, zobaczymy jak przyjedzie. Licze na bardzo dluga, kontretna rozmowe....
 
Sprawa "tatusia" wyglada tak. Poznalismy sie w Londynie. Ja polka on francuz. Wyjechalismy do niego i pracowalismy u jego taty. Po 9 latach zaszlam w ciaze a on spanikowal. No coz, zycie..... Ja nie za bardzo chce by uznal dziecko. Skoro nie chce brac czynnego udzialu w jej wychowaniu, to po co. Boje sie ze bede miala za duzo problemow. Do wielu rzeczy potrzeba zgody obojga rodzicow. Dogadalismy sie w sprawie alimentow. Tylko chcialabym miec to zatwierdzone legalnie, nie na slowo. Choc teraz obiecuje mi gory, kiedys przyjdzie czas ze zmieni zdanie. Ogolnie emocje juz mi opadly, i teraz wiem, ze nasz zwiazek nie przetrwalby. Tylko szkoda mi dziecka. Choc, nie powiem ze mam cicha nadzieje, ze jadnak bedzie chcial miec jakis kontakt z corka. Nam moze nie wyszlo, ale dziecko nie jest niczemu winne. Coz, zobaczymy jak przyjedzie. Licze na bardzo dluga, kontretna rozmowe....
Mialam w rodzinie sytuacje podobna jak u Ciebie. Kuzynka wyjechala do Szwecji, tam sie zwiazala ze Szwedem. Byli ze soba kupe lat, zaszla w ciaze to on odszedl. Stwierdzil, ze raz sie jako ojciec nie sprawdzil (mial corke z 1 zwiazku, ktora notabene przez jakis czas mieszkala z nimi), wiec teraz tez nie podola. Stanęło na tym, ze mlodego uznal, nosi jego nazwisko, alimenty i to przyzwoite placi, ale kontaktow z dzieckiem nie chce. Mam nadzieje, ze jakos sie porozumiecie. Ja sama walczylam rok, ojcem mojej corki o to by ją odwiedzal, spotykal sie itd. Nie jeden raz umawial sie, ze bedzie a potem wylaczyl telefon a ja siedzialam i czekalam jak glupia. W koncu stwierdzilam, ze z koniem sie kopac nie bede, nie chce miec kontaktu to ja nic na to nie poradze i odpuściłam.
 
Sprawa "tatusia" wyglada tak. Poznalismy sie w Londynie. Ja polka on francuz. Wyjechalismy do niego i pracowalismy u jego taty. Po 9 latach zaszlam w ciaze a on spanikowal. No coz, zycie..... Ja nie za bardzo chce by uznal dziecko. Skoro nie chce brac czynnego udzialu w jej wychowaniu, to po co. Boje sie ze bede miala za duzo problemow. Do wielu rzeczy potrzeba zgody obojga rodzicow. Dogadalismy sie w sprawie alimentow. Tylko chcialabym miec to zatwierdzone legalnie, nie na slowo. Choc teraz obiecuje mi gory, kiedys przyjdzie czas ze zmieni zdanie. Ogolnie emocje juz mi opadly, i teraz wiem, ze nasz zwiazek nie przetrwalby. Tylko szkoda mi dziecka. Choc, nie powiem ze mam cicha nadzieje, ze jadnak bedzie chcial miec jakis kontakt z corka. Nam moze nie wyszlo, ale dziecko nie jest niczemu winne. Coz, zobaczymy jak przyjedzie. Licze na bardzo dluga, kontretna rozmowe....

No wlasnie z tym uznaniem to jest tak jak piszesz, pozniej do wszystkiego jego zgoda bedzie potrzebna... aleeee, masz prawo do alimentow i jesli mu sie znudzi placenie dobrowolne to masz podstawe prawna. Bez uznania, jest to bardzo trudne. Nie wiem czy np jest cos takiego jak uznanie dziecka i dobrowolne zrzeczenie sie praw, tak zebys tylko Ty decydowala, ale on ojcem byl oficjalnie - na papierze. To na pewno nie jest latwy i przyjemny temat, ale trzeba sie tym zajac, zeby w przyszlosci uniknac jak najwiecej problemow i rozczarowan.
Mam nadzieje, ze bedzie tak jak bys chciala. Jak przyjedzie to odbedziecie dluga i konkretna rozmowe, ktora da Ci poczucie bezpieczenstwa i spokoju!!
 
Jezu, z tego co piszecie, to załamka jacy ci faceci potrafią być do dupy ;/ W moim otoczeniu nie ma takich przykładów i myślalam, że to bardziej książkowo-filmowe historie, ale jak widać nadal zostawiają kobiety w ciąży...

@springflower Pan Tabletka jest super ;) na fb jest też "Pan Tabletka - dla rodziców", można czasem się poradzić, nie widziałam chyba pytania, na które by nie odpisał ;)
Tak i zawsze ma merytoryczną odpowiedź :)
Polubiłam też grupę Złe Matki Zjednoczone, tam już mamuśki się wypowiadają, ale życzliwie (nie to co na niektórych grupach, gdzie są tzw. MADKI).
Grupa powstała wokół książki "Złe matki są najlepsze. Poradnik szczęśliwej mamy". Bardzo polecam, pochłonęłam w mig. Pozwala nabrać dystansu, a i dowiedzieć się co nieco, zwłaszcza w pierwszej ciąży.

To już jesteśmy 3 mamuśki które mają termin na 22.11 [emoji4][emoji4] Gratulacje i dużo zdrówka [emoji7]
Ja też mam termin z miesiączki na 22.11, ale liczę ze uda się bliżej terminu z usg czyli 16.11.
Znając jednak życie...;)

W najbliższym czasie idę na darmowe eventy dla przyszłych mam. Nie wiem czy słyszałyście i czy są jeszcze miejsca w miastach w Waszych okolicach, ale możecie sobie zerknąć:
Bezpieczny Maluch,Świadoma Mama i MAMAWIE. Nie wiem ile w nich komercji, a ile merytorycznej wiedzy, ale na ten pierwszy liczę najbardziej.
Moja koleżnanka chodziła na wszystkie tego typu warsztaty i chwaliła sobie. Ja jestem zapisana na Świadomą Mamę, a dzięki Twojemu postowi dopisałam się na Bezpieczonego Malucha, bo też będzie we wrześniu.

Ze szkoły rodzenia mam w czwartek warsztaty chustonoszenia, potem pierwsza pomoc i masaż noworodka. Mam nadzieję, że będą owocne :)

TRzymam kciuki za Waszą krzywą, dawajcie znak o wynikach!
 
reklama
Czesc dziewczyny
Ja po tym masazu mialam skurcze tak mnie lapalo przez pare godzin i to taki bol masakra wzielam ciepla kapiel i nawet w miare szybko zasnelam dzis tez wstalam w miare wyspana wybralam sie do duzego miasta na zakupy bo corka juz wszystkie buty za male a noga rosnie juz rozmiar 35 zeszlam cale miasto brzuch sie spina teraz siedze i odpoczywam przy smoothie
Kurcze czuje sie jak slon z tym brzuchem i laze tak powoli a moj po tej klotni wzial sie w garsc dzis pokoj tapetuje dla malej w sobote pojedziemy po wykladzine i w przyszlym tygodniu wszystko sie poustawia zostana tylko firanki Kurcze jak ten czas leci ja juz 30 tydzien zaczelam
 
Do góry