reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

To doświadczyłaś czegoś, czego większość z nas już doświadcza
emoji106.png
ja już nie pamietam nawet od kiedy
emoji85.png
macica trenuje przed porodem
emoji58.png
Ach, zeby te skurcze przy porodzie byly tak malo bolesne jak te, hahahahah Coz... pomarzyc mozna:laugh2:
 
reklama
Acha, to to sa te Braxton skurcze. Przyznaje, ze inaczej je sobie wyobrazalam. Dzieki;);)
Ja już około 2-3 tygodnie tak mam, nagle spięcie, brzuchol twardy, trzyma chwile i puszcza. Nie jest bolesne ale czuć takie spięcie:) gdziesz czytałam ze jeśli pojawia się dużo (pisali o ponad 10 na dobę) i trafiają długo to warto podjechać do ginekologa i sprawdzić czy wszystko ok.
 
Ja już od kilku miesięcy korzystam z organizera na lekarstwa z racji sklerozy ciążowej [emoji85] zdarzało mi się często, że stałam przed tymi wszystkimi tabletkami i nie pamiętałam czy już je dziś brałam czy nie w końcu poszłam do apteki kupiłam tą kasetke i teraz problem z głowy [emoji85] ale czuje się czasami jak starsza pani z tym organizerkiem [emoji23]

Hahaha baby brain ;)
Ja zauwazylam, ze bardzo czesto zaczynam cos i tego nie koncze, bo np wychodze do innego pokoju i tam zajmuje mnie cos nowego. Taki trzepok, a ja bardzo tego nie lubie, wiec denerwuje mnie ten nieogar ;)

Pisalyscie o wrzesniowkach i az sobie weszlam poczytac. Naświetliłam mezowi sytuacje Goj ze lzami w oczach od smiechu, ale jego przerazenie i strach byly jeszcze zabawniejsze. On sie tak bardzo boi, ze ja nie zdaze do szpitala i w domu urodze. Dla niego to jest cos co mu sie w glowie nie miesci i nie chce byc przy porodzie, a ja nie namawiam. Ale mowie Wam co mialam dzisiaj z niego uzywane to koniec ;)

Ogolnie to dzien dosc leniwy, dzis bank holiday, wiec dzien wolny od pracy i poza tym, ze musielismy rurke na kurtki wymienic w jednym ze schowkow, bo poprzednia wyrwalam razem ze sciana to w zasadzie nie robilismy nic konstruktywnego. No jeszcze na koniec dnia kolderke uszylam, ale to pol godzinki roboty bylo ;) Mam jeszcze tydzien wolnego, takze mysle, ze pozostale kartony w koncu uporzadkuje i bede miala spokoj na jakis czas ;)

@Mama Zuzi i Antosia ja bym poszla na Twoim miejscu. Na pewno dowiesz sie tez sporo o dzidzi, o bioderkach, poprawnym noszeniu itd. Ja chuste mialam, ale tylko na moment, bo bardzo szybko na nosidlo ergonomiczne sie przestawilismy i tym razem tez tak planuje.

@maksimas tak jak mamki pisza, to normalne, przywykniesz i zauwazysz w jakich momentach sie napina mocniej. U mnie najbardziej jak mam pecherz pelen, potrafi nawet w nocy obudzic taki bebzolek twardy, ale mija i nie jest to bardzo bolesne.
 
Ach, zeby te skurcze przy porodzie byly tak malo bolesne jak te, hahahahah Coz... pomarzyc mozna:laugh2:

To bardziej stawianie sie macicy niż skurcze... koło moich krzyżowych bóli i skurczy porodowych nawet nie leżały [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] to jak porównywać drapanie szpilką do wbijania szpikulca do lodu [emoji85]ale damy radę...choć ja czekam aż brzuch zacznie mi tak przeszkadzać, że nie będę mogła doczekać sie porodu.... ale na razie to mogę sobie chodzić jeszcze w tej ciazy, nie przeszkadza mi... tak za 7tygodni moze zacząć mi już ciążyć [emoji58][emoji848][emoji106]

A ja mam twardnienia macicy już od dawna, chyba w okolicy 20tygodnia się pojawiły.. i na pewno mam ich więcej niż 10na dobę [emoji16][emoji28] 10 to mam czasami tylko w pracy [emoji5] ale z moją szyjką wszystko w porządku, chyba w 2.ciąży to normalne - przynajmniej widzę, ze u mnie
 
To bardziej stawianie sie macicy niż skurcze... koło moich krzyżowych bóli i skurczy porodowych nawet nie leżały [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] to jak porównywać drapanie szpilką do wbijania szpikulca do lodu [emoji85]ale damy radę...choć ja czekam aż brzuch zacznie mi tak przeszkadzać, że nie będę mogła doczekać sie porodu.... ale na razie to mogę sobie chodzić jeszcze w tej ciazy, nie przeszkadza mi... tak za 7tygodni moze zacząć mi już ciążyć [emoji58][emoji848][emoji106]

A ja mam twardnienia macicy już od dawna, chyba w okolicy 20tygodnia się pojawiły.. i na pewno mam ich więcej niż 10na dobę [emoji16][emoji28] 10 to mam czasami tylko w pracy [emoji5] ale z moją szyjką wszystko w porządku, chyba w 2.ciąży to normalne - przynajmniej widzę, ze u mnie
Myśle ze każda z nas po jakimś czasie instynktownie czuje co jest ok :) najważniejsze ze w badaniach ok a brzusio najwyraźniej ćwiczy na potęgę. Może wystrzelisz maleństwo jak z katapulty tak będzie wyćwiczona hehehe
 
To bardziej stawianie sie macicy niż skurcze... koło moich krzyżowych bóli i skurczy porodowych nawet nie leżały [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] to jak porównywać drapanie szpilką do wbijania szpikulca do lodu [emoji85]ale damy radę...choć ja czekam aż brzuch zacznie mi tak przeszkadzać, że nie będę mogła doczekać sie porodu.... ale na razie to mogę sobie chodzić jeszcze w tej ciazy, nie przeszkadza mi... tak za 7tygodni moze zacząć mi już ciążyć [emoji58][emoji848][emoji106]

A ja mam twardnienia macicy już od dawna, chyba w okolicy 20tygodnia się pojawiły.. i na pewno mam ich więcej niż 10na dobę [emoji16][emoji28] 10 to mam czasami tylko w pracy [emoji5] ale z moją szyjką wszystko w porządku, chyba w 2.ciąży to normalne - przynajmniej widzę, ze u mnie
Ja moze mialam je wczesniej, tylko nie zwracalam na nie uwagi. Tyle mam na glowie ostatnio. Ciagle gdzies trzeba jechac, cos zalatwic. W tych urzedach tyle czasu tracic. Dzisiaj kolejne 2 godz by glupi wniosek zlozyc. Jeszcze ten remont:growl: Tak bardzo bym chciala, zeby to juz byl koniec. Brzuch coraz wiekszy i coraz ciezej wykonac mi pewne rzeczy, a tu moja ekipa remontowa (moj kuzyn) dzwoni do mnie ze nie moze przyjechac, bo juz drugi dzien kaca leczy. To juz 3 raz w tym miesiacu. Jutro zamierzam mu podziekowac...
 
Hej dziewczyny. Dawno mnie tu nie było :) W ogóle na nic nie mam czasu.... Dwa tyg temu w żłobku był mały remont i synek siedział ze mną w domu cały tydzień to ani razu do Was nie zajrzałam. Zeszły tydzień jak już poszedł do zloba to albo pralam, prasowalam zaległości, albo odsypialam bo synek pospać nie dał albo próbowałam Was nadrobić co oczywiście mi się nie udało :) ostatniego dnia w żłobku mały złapał jakaś infekcje i od soboty znowu w domu i znowu nie mam na nic czasu jeszcze bardziej niż wcześniej bo malutki chory. Leczylismy go sami ale nic z tego i jutro do lekarza bo jednak bez pediatry się nie obędzie :/ na domiar złego w tamtym tygodniu byliśmy na basenie i Natek się posliznal i przyrabal tyłem główki o podłogę tak konkretnie. Byliśmy u lekarza i powiedział że na jego oko wszystko jest ok i w sumie żadnych dziwnych czy niepokojących oznak nie ma ale siedzi mi to z tylu głowy czy na pewno nic tam w tej główce się nie dzieje... Dostaliśmy skierowanie na przeswietlenie ale jak się dowiedziałam jak to wygląda u takich maluchów (przywiązują pasami do łóżka żeby się nie ruszal i można było zrobić prawidłowo zdjecie) bo to bardzo trudni pacjenci to nie pojechałam jak na razie bo nie wyobrażam sobie takiego widoku, przecież to dziecko przeżyje mi traumę przy czymś takim a on jest trudny jeśli chodzi o lekarzy, branie leków itd i nie wiem czy dobrze robię decydując się na nie robienie tego przeswietlenia :/ z dobrych nowin to dziś miałam wizytę i trzecie prenatalne. Synek w brzuszku zdrowiutki, dobrze się rozwija, waży prawie 1.600 kg :D U mnie też wszystko dobrze z szyjka itd. I to tyle :)
Jak kiedyś Was nadrobie haha a mam około 150 stron to znowu zacznę się udzielać na bieżąco. Mam nadzieję że do porodu zdarze haha
Trzymam kciuki za Wasze maluszki. Do kolejnego "przeczytania " :*
 
Dziewczyny ja na jutro wzielam wizyte do lekarza co prawda powinnam teraz isc 7 do niego ale od 3 dni strasznie bola mnie pachwiny nie moge z boku na bok sie przekręcić tak boli. Jak wstaje jak chodze ehhh tylko jak leze nie ruchomo to jest ok. Nie powinno moim zdaniem az tak mnie bolec w 6 mc a chodze jak bym byla w 8.. ciagnie mnie poprostu
emoji17.png
emoji17.png
Położna mi mowila że normalne (dokładnie powiedziała 'charakterystyczne') na tym etapie są bóle w pachwinach, że to taki czas. Oczywiście podczas wizyty warto gina zapytać czy na pewno wszystko ok:)
 
reklama
Witam [emoji4] Jestem nowa bo dopiero znalazłam te forum niestety.. , ja też jestem listopadową mamą i mam termin na 22 listopada
Jestem w 27 tyg + 4dni, i będzie dziewczynka [emoji7][emoji7] Majka [emoji7][emoji7] Pozdrawiam cieplutko wszystkie mamuśki !!! [emoji4]

Chciałam tylko oficjalnie przywitać - lepiej późno niż wcale i powiedzieć, że wpisałam do tabelki na 1.stronie :) Bez wieku, bo nie widziałam nigdzie :-p

Cześć Dziewczyny :) Mogę dołączyć? Czytam Wasze wpisy już od maja, ale cały czas nie byłam w stanie być z Wami na bieżąco. Głównie przez pracę. Dzisiaj w końcu się udało, dlatego piszę :)
Od 1,5 tygodnia jestem na L4. Ciężko było się zdecydować, szczególnie dlatego, że bardzo lubię swoją pracę. Stwierdziłam jednak, że czas zacząć ich przyzwyczajać do mojej nieobecności, póki mogą swobodnie do mnie dzwonić i pisać:-p
@Dita_333 mój lekarz musiał wpisać jakiś powód L4, ale dał zwolnienie bez żadnego ale.

Mam spore problemy z hormonami i każdy lekarz przygotowywał mnie na to, że będę miała duże problemy z zajściem w ciążę. Udało się za pierwszym podejściem... Jaki był mój szok i niedowierzanie jak zobaczyłam dwie kreski :rofl: Wiedza lekarska to jedno, ale natura i tak swoje :)

Od początku ciąży miałam bardzo niski progesteron. Dostałam duphaston, ale na moje oko niewiele mi pomógł, bo progesteron wzrósł bardzo niewiele. Na szczęście przeszłam pierwszy trymestr bez żadnych plamień i stresów z tym związanych. Za to miałam inny problem. W tych pierwszych wynikach wyszły mi przeciwciała HCV. Miałam wykonywane rozszerzone badania w szpitalu chorób zakaźnych i .. okazało się, że albo kiedyś to przeszłam i sama wyleczyłam albo wynik był zafałszowany w ciąży. Odetchnęłam.. :):)
Teraz obawiam się o glukozę. Miałam już wcześniej badania glukozy po obciążeniu. Stwierdzono hipoglikemię. Po glukozie cukier mi spadał. Natomiast na czczo miałam raz 91, drugi 92,2. Niestety już 92 oznacza cukrzycę ciążową. Lekarz mi powiedział, że jeśli będę miała stwierdzoną tę przypadłość to będę musiała rodzić w szpitalu o III stopniu referencyjności..A szpital o którym myślałam ma tylko I.. Lekarz mówił, że nie oznacza to, że nie poradzą sobie z porodem, tylko nie mogą wypełniać odpowiednich formalności. W zasadzie nie spytałam co jeśli pojadę już rodząc. No cóż.. Może spytam na następnej wizycie :) Wyniki, o których pisałam są sprzed ciąży. Na test obciążenia prawdopodobnie pójdę jutro. Trzymajcie proszę kciuki :)
Odnośnie szyjki, bo też o tym pisałyście. Na ostatniej wizycie wyszło, że szyjka skróciła mi się z 3,8 cm na 3,1 cm. Lekarz mówił, że póki nic mnie nie boli i nie ma plamień to mam się nie martwić. Dostałam magnez i sprawdzimy na następnej wizycie. Oczywiście jakby się coś działo to mam niezwłocznie jechać do szpitala.
Jeszcze powiem coś o sobie, w zasadzie od tego powinnam zacząć :-p:-p Mam na imię Marta, 29 lat, pierwsze dziecko. Będzie chłopiec :) Termin mam na 24.11, czyli raczej już po większości z Was.
@piorunem mam pytanie odnośnie cybexa. Patrzyłam na niego. O ile cena jest wysoka, ale do przejścia. o tyle zwróciłam uwagę, że wszystkie dodatki, np.torbę trzeba zakupić dodatkowo, a z tego już powstaje spora kwota. W innych wózkach jest to w zestawie. Dokupowałaś te dodatki? Mogę zapytać ile Cię to wyniosło?

Witam również :) Również wpisałam do tabelki :tak::D

Ja też już po wizycie. Ale u. Mnie raczej pogaduchy niż wizyta bo bez żadnych badań ani nic. Wspomniałam że rozważam cc to mi tylko powiedział żeby się przypomnieć następnym razem to mi skierowanie wypisze i tyle. I dopiero w domu uświadomiłam sobie ze nawet nie dostałam skierowania na usg i mi się tak jakoś smutno zrobiło że jeszcze małej nie zobaczę :(
Następna wizyta 17.09

To znaczy, ze dalej nie będziesz mieć usg tego 17.11?? :sorry2: Kiedy ostatnio byłaś na usg?

Myśle ze każda z nas po jakimś czasie instynktownie czuje co jest ok :) najważniejsze ze w badaniach ok a brzusio najwyraźniej ćwiczy na potęgę. Może wystrzelisz maleństwo jak z katapulty tak będzie wyćwiczona hehehe

Hahaha dobre! Fajnie by było! Ale lepiej w szpitalu niż w domu albo w samochodzie :laugh2:
Obawiam się jednak, ze bez co najmniej kilkugodzinnego porodu się nie obędzie :p

Ja moze mialam je wczesniej, tylko nie zwracalam na nie uwagi. Tyle mam na glowie ostatnio. Ciagle gdzies trzeba jechac, cos zalatwic. W tych urzedach tyle czasu tracic. Dzisiaj kolejne 2 godz by glupi wniosek zlozyc. Jeszcze ten remont:growl: Tak bardzo bym chciala, zeby to juz byl koniec. Brzuch coraz wiekszy i coraz ciezej wykonac mi pewne rzeczy, a tu moja ekipa remontowa (moj kuzyn) dzwoni do mnie ze nie moze przyjechac, bo juz drugi dzien kaca leczy. To juz 3 raz w tym miesiacu. Jutro zamierzam mu podziekowac...

Chyba nie da się nie zauważyć tych skurczy, nawet jak coś się robi... przynajmniej ja tak mam :rolleyes2:
A ekipę remontową masz po bandzie :sorry2: Tak to jest z rodziną.... Ech. A jak postępy w ogóle? Prace na jakim etapie? Bliżej końca??

Hej dziewczyny. Dawno mnie tu nie było :) W ogóle na nic nie mam czasu.... Dwa tyg temu w żłobku był mały remont i synek siedział ze mną w domu cały tydzień to ani razu do Was nie zajrzałam. Zeszły tydzień jak już poszedł do zloba to albo pralam, prasowalam zaległości, albo odsypialam bo synek pospać nie dał albo próbowałam Was nadrobić co oczywiście mi się nie udało :) ostatniego dnia w żłobku mały złapał jakaś infekcje i od soboty znowu w domu i znowu nie mam na nic czasu jeszcze bardziej niż wcześniej bo malutki chory. Leczylismy go sami ale nic z tego i jutro do lekarza bo jednak bez pediatry się nie obędzie :/ na domiar złego w tamtym tygodniu byliśmy na basenie i Natek się posliznal i przyrabal tyłem główki o podłogę tak konkretnie. Byliśmy u lekarza i powiedział że na jego oko wszystko jest ok i w sumie żadnych dziwnych czy niepokojących oznak nie ma ale siedzi mi to z tylu głowy czy na pewno nic tam w tej główce się nie dzieje... Dostaliśmy skierowanie na przeswietlenie ale jak się dowiedziałam jak to wygląda u takich maluchów (przywiązują pasami do łóżka żeby się nie ruszal i można było zrobić prawidłowo zdjecie) bo to bardzo trudni pacjenci to nie pojechałam jak na razie bo nie wyobrażam sobie takiego widoku, przecież to dziecko przeżyje mi traumę przy czymś takim a on jest trudny jeśli chodzi o lekarzy, branie leków itd i nie wiem czy dobrze robię decydując się na nie robienie tego przeswietlenia :/ z dobrych nowin to dziś miałam wizytę i trzecie prenatalne. Synek w brzuszku zdrowiutki, dobrze się rozwija, waży prawie 1.600 kg :D U mnie też wszystko dobrze z szyjka itd. I to tyle :)
Jak kiedyś Was nadrobie haha a mam około 150 stron to znowu zacznę się udzielać na bieżąco. Mam nadzieję że do porodu zdarze haha
Trzymam kciuki za Wasze maluszki. Do kolejnego "przeczytania " :*

Biedny synek :sorry: nie ma nic gorszego niż choroby dziecka, naprawdę :hmm: Zdrówka dla niego! Też nie wiem czy bym się zdecydowała na coś takiego...Chyba lekarz musiałby nalegać albo uznać, że to konieczne... Albo jakbym zauważyła jakieś zmiany w zachowaniu czy coś...
Gratuluję zdrowego synka w brzuszku!!! :tak:;) Zdrowo rośnie!! I super, że u ciebie też ok! :tak:
 
Do góry