Kochana, ale ja właśnie napisałam, że nie oceniam. I mnie osobiście denerwuje takie gadanie, że jak ktoś przytył w ciąży 20kg to się na pewno obżerał...A jak przytyła 9kg to pewnie super odżywianie i w ogóle. Moja siostra zdrowo się odżywiała, uważała w ogóle na to co je, bo zawsze szczuplutka była i nie mogła zrozumieć, dlaczego na każdej wizycie lecą kolejne kg. Przytyła finalnie 16albo 17kg, wcale nie tak dużo, ale jak patrzyłam na nią jak sobie układa jedzenie czy odmawia...a później na siebie, która potrafiła zjeść całą czekoladę na raz, a przybrałam 11kg...Fakt faktem ona spuchła na koniec, ja nie, to też pewnie się liczy. Albo moja przyjaciółka, z którą pracuję... Wiecznie na diecie. Schudła w końcu prawie tyle ile chciała, ale żeby utrzymać wagę musi cały czas pilnować. Każde odstępstwo, czyli zjedzony kawałek ciasta albo kaloryczny posiłek jak frytki czy coś w tym stylu - odbija się jej na wadze... Nie powiem, mi tak z wiekiem, właśnie od tego roku czyli 35r.ż. też już bardziej zaczynało być widać czy coś wiecej jadłam czy nie...Ale to musiałam sobie w zimie dogadzać obiadkami i trochę lenistwa, żeby te parę kg przybrać, gdzie ona by już miała chyba 10+ albo i więcej. A u mnie wystarczy od czasu do czasu zapomnieć o kolacji, poskakać z dzieckiem na trampolinie dłużej, pójść na basen i w tydzień jest kilo albo dwa mniej. Czy to sprawiedliwe?
Dlatego mnie nie dziwi, że jeden tyją w ciąży 9kg, a inne 20kg, a jeszcze inne 13kg. Wiadomo, trzeba uważać co się je, w miarę zdrowo odżywiać - nie tylko w ciąży, trochę sportu też nie zaszkodzi, ale waga nie jest wyznacznikiem. Nie dla mnie
A ile ta szyjka skrócona ma?
Zaraz cię wpiszę do tabelki
Ja jeżdżę do Głuszycy do ginekologa, a ty? Poród oczywiście w Wałbrzychu
Gratuluję takiej fajnej niespodzianki
Znasz płeć?