springflower
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Marzec 2018
- Postów
- 1 469
Ja niby 4 kg, ale też nie wiem dokładnie ile wazyłam przed samą ciążą. Liczę od 9 tygodnia, bo wtedy zaczęłam kontrolowac.U mnie rowno 5kg ale wydaje mi sie ze tuz przed ciaza przytylo mi sie kilka kilo wiec wydaje sie sobie samej teższa a tak to 5 kg wiec mam nadzieje ze jeszcze max 6 i i tak bede miec co zrzucać
Dałaś mi do myśleniaA co do porodów SN i obecności męża przy tym to w sumie może jestem nie do końca w temacie, bo u mnie mąż na sali był może z godzinę..Bo wcześniej razem w poczekalni dwie godziny, później prawie godzina lewatywka to sama byłam w takiej łazience z prysznicem i łóżkiem i wc, a jak już wyszłam to tylko chwila jeszcze skurczy i parte. No i sama na sali byłam, w sensie tylko ja rodziłam. Szczerze to ja rozumiem delikatnych facetów i w ogóle, mój też z tych co nawet horrów nie lubi oglądać, z nas dwojga to ja jestem ta odporniejsza na takie rzeczy, ale..... przecież poród trwa po kilka, kilkanaście godzin. I dopiero parte to już jakby krew i pot i biologia, wcześniej to bardziej chodzi o obecność, pogłaskanie po policzku, pomasowanie pleców, potrzymanie za rękę czy np.rozśmieszanie. Ja z tej poczekalni to właśnie takie mam wspomnienia... jak mnie rozśmieszał czy odwracał moją uwagę, jak wspierał...A z sali już porodowej to pamiętam trzymanie za rękę najbardziej. Ewentualnie uważam mógłby sobie wyjść na te parte i jak już Młody wyskoczył, ale u mnie to już było pól godzinki. No i ta jego mina gdy położna połozyła mi synka na piersi.... Chyba nie zapomnę do końca życia.
Ale ok, jak ktoś nie chce męża, to jasne. Choć jedyne co mnie dziwi to chęć bycia samemu przez tyle godzin jak poród trwa np.12godzin..Ani z nikim porozmawiać, ani pośmiać się... No jakoś tak smutno i to w tak szczególnej chwili życia...Ale to moje zdanie