reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2016

Miła ale ja nie oceniam nikogo zle.

A fo ze ktos nie ma pozytywnego podejścia do życia a np negatywne nie uważasz ze np mówiąc do dziecka tak sie boje ze sie nie dostaniesz do szkoły ...robi sie mu krzywdę ? Podcina sie skrzydła . To analogiczna sytuacja bo teraz maluszki czuja nasze emocje . Zawsze sie będziemy martwić to logiczne od pierwszych chwil gdy zostaje sie matka sie pojawia strach ale moze byc wspierający albo destrukcyjny wybór należy do nas.


2nn3csqvlpqqv7gd.png


1usasg18vftrzndq.png


zalwh00cp3f54s2w.png
 
reklama
A ktory masz tydzień? To lekarz prowadzący powinien zadecydować. Mój zadecydowal według wielkości zarodka bo wg om to dziecko miało by już 12 tydzien a mam 11t4d z usg

wg OM mam teraz 10 tydzien i 5 dzień, a wg usg jak byłam w 9 tyg to pokazało 7 tydzien i 4 dzień. za tydzien wiziyta to może malenstw nadgoni a lekarka powie kiedy się zapisać dokładnie. Moze mi sie trafi jakies wolny termin
 
Milagros, współczuję :( miałam z mamą takie przeboje w poprzedniej ciąży, a jestem bardzo spokojną osobą.
Spróbuj się uspokoić i pomyśl, ze już niedługo...

Em Ka, nie, uważam, że w żadnym wypadku nie wolno tak mówić do dziecka. I zgadzam się, że dzieci czują nasze emocje i nie twierdzę, że to dobrze, że ktoś ma negatywne podejście, ale każdy ma różne doświadczenia w życiu i nie zawsze można znaleźć pozytywy, a może można, ale nie każdy potrafi. Trzeba to uszanować, bo to, że matka boi się o dziecko w swoim łonie nie znaczy przecież, że jest/będzie złą matką.
Stresowałam się dużo w poprzedniej ciąży, na szczęście moje dziecko jest radosne i często się śmieje, wcale nie jest zestresowane pomimo wielu niedogodności - ćwiczeń, masaży, różnych zajęć. Nie zamierzam robić sobie wyrzutów z tego tytułu, bo to było i jest w tej ciąży również silniejsze ode mnie.

No i myślę, że nie ma co porównywać takich obaw do niewiary w zdolności swojego dziecka, tylko po prostu do obawy o jego zdrowie i życie. Gdybym miała syna i chciał zostać żołnierzem, to na pewno bałabym się, że kiedyś pojedzie na jakąś misję. Co nie znaczy, że zabroniłabym mu wyboru jego drogi. Tak samo, jeśli dziecko byłoby bardzo chore, czekała je operacja, to też bym się bała, choć starałabym się ze wszystkich sił nie okazywać tego dziecku, tylko je wspierać.
 
Ostatnia edycja:
Katerineczka to za wcześnie na określenie gdzie lozysko bo ono się stale może przemieszczać. Z przodu to dobrze. Ja miałam niskie, to było źle.

Coś czytałam ze na przedniej ścianie tłumi ruchy, a ten artykuł teraz nie mogę go znaleźć o tym łożysku i naczyniach bladzacych. .... nie wiedziałam że może się przemieszczać dzięki :)
 
Milagros mnie teściowie też strasznie nerwy szarpali w ciąży z Zu. A ja raczej nerwowa jestem, więc dużo nerwów i stresow miałam. To był etap przegryzania przeze mnie pępowiny między nimia moim m. Na szczęście Zu to śmieszka i raczej radosne dziecko. Teraz już dwa lata, więc humory lubi pokazać, ale raczej jest ok, a bałam się że będzie nerwowa.
 
Wybieram się do Włoch. Emka, nie rozumiem trochę, dlaczego myslisz ze nie wierze we wlasne dziecko i cale życie bede mu mowila że coś mu się nie uda.. nie potrafilabym powiedzieć czegos takiego nikomu a zwlaszcza swojemu dziecku.
Nigdy nie powiedzialam i nie powiem ' na pewno zaraz poronie ' bo wierzę, że po tylu nieszczesciach tym razem się uda ale zawsze gdzies z tylu glowy zostaje strach..
To że nie jestem pewna tego wyjazdu to tez kwestia tego, że jestem niedlugo po lyzeczkowaniu bo dopiero 3 miesiące i wiem że lekarz może mi odradzic tak długą jazdę.. sorry za taka dluga wypowiedź ale poczułam się trochę niesprawiedliwie oceniona :(
 
Aob mój tesciu uważa się za najmadrzejszego. I na każdym kroku próbuje mi pokazać że jestem idiotka albo mój przyszły mąż. No i tak było dziś. Kazał mi wczoraj jechać do sklepu, kupiłam co trzeba, parametry się zgadzają ale wizualnie mu nieodpowiada, i napomne że to nie dla niego.i oczywiście zbesztal mnie, że jak zwykle nic nie potrafię zrobić itd itp to nie pozostałam mu dłużna. Powiedziałam mu parę słów. M.in. ze wiecznie się mną wysluguja, że sami nic nie załatwiają wszystko jest na mojej glowie, a pozniej co by nie było to zawsze ja jestem tą złą . nikt nie rozumie że jestem w ciąży, mam gorsze dni, nie ważne, siedzę w domu to mam czas na wszystko. Dwóch chłopów w domu a zawsze to ja muszę pojechać kupić bo jak ich wyślę z kartką to dzwonią albo kupują nie to. Ale nie wazne, ważne że kupiłam nie okrogly a płaski kabel i to nie dla niego...

Ah wygadalam się trochę, mój jak zwykle uwaza że przesadzam. I zebym sobie darowala. Ale on jest przyzwyczajony że oni nim pomiataja poza tym jego mało co obchodzi... A mnie to boli. Bo nie mam zamiaru się do tego przyzwyczajać

Wysłane z mojego Lenovo TAB 2 A8-50F przy użyciu Tapatalka
 
reklama
Joasia ja myślę że u mnie też ten etap odciecia pępowiny sie zaczyna. Bardziej muszę teściowa odseparować niż mojego od niej. A tesciu to chyba do końca życia będzie miał nas za idiotów. Niestety, nie każdy rodzic kocha swoje dzieci po równo

Wysłane z mojego Lenovo TAB 2 A8-50F przy użyciu Tapatalka
 
Do góry