Iza pamiętam, że raz odwiedziła mnie dawna koleżanka ze studiów z mężem i kilkumiesięcznym bobaskiem. Tak się złożyło, że akurat Zu usadziła bombe, a że ja byłam zajęta rozmową, to mój m wziął i sie zajął cuchnącą sprawą, a moja koleżanka w tej chwili mówi: Patrz, on jakoś może zmienić pieluche.
W sumie przy maleńkiej Zu dużo pomagał. W nocy jak brakowało w cycach czasem mleka to wstawał bez gadania i odmrażał. Kąpał ją od początku, bo ja po cc bałam się jej trzymać. Teraz to raczej sie z nią bawi, a pieluchy zmienia już mniej chętnie. No, ale pewnie jak będzie małe bobo to też będzie pomagał, bo jednak organizm matki ma swoje ograniczenia. Ja często zasypiałam w wannie.
Gotował na początku obiady, bo ja miałam mega baby boom. Jakoś go nie będę widziała z chustą, ale w Tuli większą Zu nosił często.
Gaga ja myślę o tym od kilku dni. A dziś nawet widziałam rozmowę w tvn24 z dominikaninem ojcem Pawłem Gużyńskim, który jest na prawdę surowy i bardzo prolife, a jednak jest przeciwnikiem tej ustawy, bo przecież prawo nie może narzucać takich rzeczy.
No ja jestem przeciw aborcji, ale nie jesli jest to kwestia zagrożenia życia matki, i ta ustawa skazywalaby ją po prostu na powolne samobójstwo.
Wiklinka uf... na szczęście wszystko ok.
Keejti i Agucha rozwaliłyscie mnie nielubieniem arbuzów.
Maleducada ja slyszalam żeby nie używać kolorowych papierów, najlepiej biały lub szary.