Katerineczka gratulscje!!!
Milia Karosznurek ale nam sie złożyło w jeden dzien. Ogromne gratulscje dziewczyny!!!
Na szybkiego przejrzałam ten wątek i chyba cisza przed burza? Listopad tuż tuż.
Kiepsko czuje sie po cesarce, jeszcze niestety mam bol głowy po znieczuleniu.
Ale od poczatku. Tydzien temu w niedziele zaczęło mnie brać jakies większe przeziębienie: gardło, katar, ale bez gorączki. Zgłosiłam to lekarzowi, bo skoro jestem na oddziale to nie moge sie sama leczyć. Oni w sumie to zlekceważyli, powiedzieli ze w ciazy i tak nic brać nie moge. Od wtorku mialam wrażenie ze mały sie mniej w ciagu dnia rusza. Zgłosiłam to tez lekarzowi i chyba dlatego przyspieszyli mi cesarkę.
Mało tego wzięli mnie chora, anestezjolog powiedziała ze gdyby to był umówiony zabieg to by mnie odesłała, a ze pilny to jakos musimy dac radę.
Cesarka nawet nie była taka straszna jak myślałam. Niunio pisałam wam, ze urodził sie spory 3,5kg, podejrzewali ze moze cukrzyca ale ostatecznie wykluczyli. Wyniki badan krwi tez wyszły super. Niestety z sali zabrali go do inkubatora bo cos mu rzezilo w środku. Okazało sie, ze mały będąc w brzuchu złapał ode mnie infekcje i rzuciło mu sie na płuca. Także jest w inkubatorze, monitorują go, wspomagaja oddychanie, dostaje antybiotyk. A ja co tam pójdę to mam łzy w oczach... Dziś miał powtarzane prześwietlenie płuc, antybiotyk działa, jest poprawa.
Także dziewczynki prosze was trzymajcie kciuki, zeby to cholerstwo sobie od niego poszło.
Jestem w 35tc, będzie syn[emoji7] tp29.11.2016[emoji4]