Zależy od szpitala, co dają, u mnie pieluch nie dawali, od razu po cc wzięli tak naprawdę od kogoś innego pieluchę i maść do pupy, póki mąż nie doniósł na IT, tam naklejali plaster z nazwiskiem i było przy tych wózeczkach, no ale jak był nagły poród i ktoś nie doniósł, to położne po prostu brały od kogoś.
Na stronie szpitala jest napisane, żeby wziąć ubranka, tetry i rożek, choć poprzednio mi się nie przydały, to zamierzam mieć na wszelki wypadek, a buteleczki dawali takie malutkie z gotowym mlekiem w płynie, jednorazowe.
Laktator był elektryczny i kazali dokupywać końcówki osobiste jak ktoś potrzebował, mówili w jakiej aptece są dostępne.
Płynu do mycia butelek i smoczków używałam od początku zwykłego i nie wyparzałam za każdym razem, tylko co kilka użyć - tak poleciła nam położna środowiskowa, wg niej dziecko nie może mieć sterylnych warunków i musi mieć kontakt z bakteriami domowymi, ale tylko domowymi. Dlatego jak ktoś przychodził z zewnątrz, to kazała od razu myć ręce, ale w domu już nie za każdym razem jak się brało/dotykało maluszka, chyba że po robieniu czegoś tam, sprzątaniu, praniu, gotowaniu, to wiadomo, ale tak jak się siedziało i czytało książę np. i trzeba było wziąć dziecko, to uczulała, żeby nie lecieć najpierw i nie myć rąk.
Niektórzy pozbywają się też niestety zwierząt z domu, kiedy ma narodzić się dziecko albo zakazują wstępu do pokoju malucha, ale nam też nikt tego nie zalecał, pomimo że mamy wcześniaka. Wręcz przeciwnie, każdy mówił, że kontakt jest wskazany, dziecko nabiera odporności, poza tym dodatkowa stymulacja, kiedy np. pies nie przepuszczał i do tej pory nie przepuszcza żadnej okazji, żeby wylizać gołe stópki
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A jeśli wyjdzie alergia, to wtedy dopiero jest czas, żeby się martwić, zamiast wcześniej pozbywać się swoich małych lokatorów
Wracając do wyprawki szpitalnej, to u mnie dla mamy są tylko ręczniki papierowe w łazience, papier i mydło w płynie. Podkłady na łóżko, poporodowe trzeba mieć swoje. Poza tym wiadomo, koszule, szlafrok, klapki pod prysznic, ręczniki i kosmetyki - coś do mycia twarzy, żel do higieny intymnej, krem, do tego kubek, sztućce i trochę miejsca w torbie to jednak zajmuje.
Co do porodu, to mój miał być ze mną i ewentualnie wyjść na ostatnią fazę, ale było cc. Świadomość tego jednak, że miał ze mną być i wspierać pomagała mi aż do ostatniej chwili, bo o cc dowiedziałam się dopiero na kilka godzin przed.