Odpoczęłam i juz mi lepiej
Trochę przeforsowałem sie w tym lesie. Znalazłam az dwa haha śliczne podgrzybki. Niestety tu gdzie mieszkam nie mam swojej miejscówki gdzie wiem, ze sa grzyby, a bardzo lubie zbierać i jeść zreszta tez. Moj zrobił dzisiaj na obiad kotlety i sosik grzybowy.
Princeseczka miałam problemy z ciśnieniem gdzies od drugiego trymestru, pozniej obrzęki glownie na nogach (w kostkach były takie same jak w łydkach), ale w sumie to cala byłam napuchnięta. W dzień cc i noc przed bardzo zle sie czułam. Lezalam juz od kilku dni w szpitalu. Miałam takie jakby silne mrowienie całego ciała, duszności, byłam bardzo zmęczona, było mi zimno, bolała mnie głowa. W nocy podali mi sterydy na rozwój płuc i następnego dnia powtórka. Co prawda nie miałam stałego białkomoczu bo raz wychodziło białko a raz nie, wiec moze gdyby nie to, ze ktg zaczęło źle wychodzić jeszcze bym polezala i by mnie obserwowali. Ale dziecku słabło tętno i stwierdzili zagrozenie zamartwica płodu, czyli niedotlenienie maluszka.
To była sobota, puściutko, jeden lekarz na dyżurze... Całe szczescie trafiłam na lekarza, ktory sie strasznie przejął i co chwila monitorował sytuacje az w koncu zdecydował, ze szybko kłada mnie na stół. Zdjelam tylko legginsy, ale juz tshirtu nie pozwolili mi zamienić na koszule nocna bo liczył sie czas.
A kilka dni po porodzie całe ciało mnie tak swedziało, ze drapalam sie do krwi. Zrobiłam sobie próby wątrobowe i miałam dwa razy powyżej górnej normy.
Mama 4 czytałam, ze gestoza najcześciej u pierworodek, wiec teraz ta ciaze jak narazie lżej przechodzę i mam nadzieje, ze mnie ominie.
A jesli chodzi o synka to chyba szczescie ze lezalam w szpitalu i byłam pod kontrola to cc wykonali szybko wtedy kiedy była taka konieczność. Po pierwszym złym ktg, pod którym lezalam ze 2 godziny poczekali z godzinę i znowu kolejne ktg, ktore trwało niewiele krócej. Pierwsze i drugie było złe, wiec lekarz zdecydował, ze nie ma na co czekać. Dzieki temu moj syn dostał 10/10, sam oddychał, po 4 dniach leżenia w inkubatorku zeby sie wygrzać dostałam go juz do sali, bo oczywiście powiedziałam, ze bez dziecka nie wychodzę do domu. Mały miał żółtaczkę i jakas niezidentyfikowana infekcje (wydokie crp), musiał przejść badania jako wcześniak i po niecałych 2 tyg. dostaliśmy wypis.
Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app