reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🍂Listopadowe kreski 🍁🍂

reklama
@NattNatt i @StaraStaraczka Na prawdę bardzo mi przykro.. :(
Trzymam kciuki za Was aby w kolejnych cyklach się udało i to jak najszybciej, szczęśliwie.

U mnie od 12 cykli nawet biochemicznej ciąży nie było. Oczywiście bym nie chciała biochoemicznej tylko normalnie aby się udało. Nie wiem czemu tak się dzieje. Ginekologicznie wszystko dobrze, u męża już raz badanie nasienia badane było i było dobrze. Ale będziemy sprawdzać jeszcze raz. Miałam mieć wizytę u mojej ginekolog w końcu na NFZ, bo do niej kolejki na 1.5 roku czekania, a wizyta została przełożona na 29 listopada. Teraz nam zostaje histeroskopia. Cały czas obawiam się o te zrosty, albo niche, która wiem że mam i że to jednak może być przyczyną. Lekarz mówił że niby nie powinna przeszkadzać, bo jest malutka.., ale może jednak..
No i to był pierwszy cykl z acardem.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Właśnie mojego chłopa zaczęło dziś coś brać i mówię no nieee teraz! Teraz to mi się dni płodne zaczynają hellooo… nie mogła poczekać ta choroba tydzień 😅
Mam podobną sytuację - niedługo płodne a mąż z gorączką i bez sił na harce. Do tego wczoraj wieczorem mój ojciec wylądował w szpitalu z zawałem 🙄
 
Dużo zdrowia dla taty 😩
Miał oczyszczane główne żyły,jutro robią mu drugą stronę... To nie pierwsza akcja z nim - z resztą nie będę się za dużo rozpisywać na jego temat ale za bardzo na litość to on nie zasługuje bo źle traktował moją (już zmarłą) mamę 🤷🏻‍♂️ ma długi weekend w szpitalu,jest na chodzie
 
Wiecie co, dziwnie mi w tym miesiącu, zapisałam się na testowanie ale w sumie to będzie równy rok odkąd odkryłam ze jestem w pozamacicznej a potem to już był meto, szpital i stres by beta spadała. Gdy o tym myślę to jakoś tak… jakby to było wczoraj albo w ogóle się nie wydarzyło albo było w innym życiu. A do tego nie mogę się pozbyć myśli ze nie powinnam gasić pożarów w robocie bo miało mnie tu (w robo) nie być… No jakoś tak nostalgicznie mi 🫣
 
Wiecie co, dziwnie mi w tym miesiącu, zapisałam się na testowanie ale w sumie to będzie równy rok odkąd odkryłam ze jestem w pozamacicznej a potem to już był meto, szpital i stres by beta spadała. Gdy o tym myślę to jakoś tak… jakby to było wczoraj albo w ogóle się nie wydarzyło albo było w innym życiu. A do tego nie mogę się pozbyć myśli ze nie powinnam gasić pożarów w robocie bo miało mnie tu (w robo) nie być… No jakoś tak nostalgicznie mi 🫣
Też tak mam, zwłaszcza,że niedługo zbliża się grudzień i święta... W Mikołajki mąż dowiedział się o ciąży a w wigilię wróciłam do domu ze szpitala -pozamaciczna, laparoskopia... Jakoś mnie ten świąteczny czas nie kręci,nie cieszy a jest tuż tuż... Człowiek tak jest zbudowany,że czasami przejmuje się sprawami tak naprawdę nieistotnymi
 
Wiecie co, dziwnie mi w tym miesiącu, zapisałam się na testowanie ale w sumie to będzie równy rok odkąd odkryłam ze jestem w pozamacicznej a potem to już był meto, szpital i stres by beta spadała. Gdy o tym myślę to jakoś tak… jakby to było wczoraj albo w ogóle się nie wydarzyło albo było w innym życiu. A do tego nie mogę się pozbyć myśli ze nie powinnam gasić pożarów w robocie bo miało mnie tu (w robo) nie być… No jakoś tak nostalgicznie mi 🫣
mam bardzo podobnie, tylko u mnie to świeższa sprawa, i na szczęście nie potrzebowałam zastrzyku. Ale ten strach czy to pozamaciczna, dolegliwości ciążowe do samej końcówki poronienia, sprawdzanie bety i wyczekiwanie aż spadnie do zera… straszne to było :( i też z jednej strony czuję jakby to było wczoraj a z drugiej, jakby wydarzyło się komuś innemu… dlatego do końca roku odpuściłam testowanie…
 
reklama
@Klemensa @LadyStrejser ja też jestem po poronieniu i łyżeczkowaniu… macie rację, teraz ten czas i pora roku sprawiają, że więcej myślimy o stratach. A zbliżający się okres świąt tym bardziej temu nie sprzyja 😔
Ostatnio mąż powiedział mi, że jego mama zauważyła, że się świetnie trzymam. Na co ja, że kiedyś płakałam głośno, teraz płaczę po cichu.
 
Do góry