reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

az mi się ciśnień podniosło i bym wiązankę puściła... Bosze gdzie mamy dobrych ginekologów, kiedy zacznie się dobrze leczyć 🙈. Dzieci, ale jak? Bosze ulało mi się... Chore... Bo to co się czyta to aż coś trafia.
No ja się cieszę, że z małżem byłam, bo całą drogę powrotną ryczałam z wkurwu. Głównie skierowanego na klinikę, która tak się afiszuje z hasłami typu "naszym celem jest naturalne poczęcie", a nie mówi pacjentkom TAKICH rzeczy. Oni od razu wciskali nas na in vitro (na które emocjonalnie gotowa nie jestem), bo mąż miał wyniki nasienia poniżej normy, ale nie zająknęli się nawet przecinkiem w rozmowie, że mam takie umiejscowienie jajnika i na dobrą sprawę z lewego nie ma teoretycznych szans.
 
reklama
ale to faktycznie może wpływać na zajscie w ciążę?
Wypowiedzą się mądrzejsi, ale wydaje mi się, że jeśli jajnik jest przemieszczony o dobrych kilka cm od miejsca, w którym powinien być, czyli komórka ma bardzo daleko do jajowodu, to ona tam może nie być w stanie dotrzeć, a jak już dotrze, to może być "za stara".
 
Wracam do świata forum! :)

Byłam wczoraj u gina i trochę mi opadli ręce. Miącha mi tam tą pałą od USG i mówi, że przeprasza za to, ale mój lewy jajnik jest zrośnięty z trzonem macicy i ciężko go czasem namierzyć. Gdybym nie leżała to bym usiadła. Pytam, czy tak było wcześniej (przypominam, od niego poszłam na ponad pół roku leczenia i 4628 USG w klinice leczenia niepłodności, po czym wróciłam) i okazuje się, że tak było od początku mojej przygody w jego gabinecie.

Reasumując: mam teraz dwa jajniki przyrośnięte do macicy. Nie dziwię się, że nie ma ciąży, jak komórki jajowe mają pół kilometra do jajowodu 😅 W tym cyklu niczego nie zrobimy z tym, bo zaraz owulacja, ale laparoskopii chyba nie uniknę.
Za zatajanie takich informacji powinni być pociągani do odpowiedzialności! Serio nie rozumiem co z tymi ginekologami jest nie tak 😱😳
 
No ja się cieszę, że z małżem byłam, bo całą drogę powrotną ryczałam z wkurwu. Głównie skierowanego na klinikę, która tak się afiszuje z hasłami typu "naszym celem jest naturalne poczęcie", a nie mówi pacjentkom TAKICH rzeczy. Oni od razu wciskali nas na in vitro (na które emocjonalnie gotowa nie jestem), bo mąż miał wyniki nasienia poniżej normy, ale nie zająknęli się nawet przecinkiem w rozmowie, że mam takie umiejscowienie jajnika i na dobrą sprawę z lewego nie ma teoretycznych szans.
kochana tule wirtualnie 🤗, bo sama chyba tak bym zareagowała. Nie wiem czemu, ale ja jakoś mam przekonanie, że kliniki to bardzo nastawieni są na kasę i jakoś mówiłam, że wolałabym znaleźć normalnego ginekolog zamiast iść do kliniki jakoś tak mi to w głowie siedzi 😪. In vitro to trudny temat i trzeba dojrzeć do tego. A to co piszesz przecież bardzo ważna informacja. Oczywiście też nie mówię, że każda klinka to zło, ale jakoś tak jak słuchałam to mi się moja opinia tak wyrobiła 😪.
 
Wypowiedzą się mądrzejsi, ale wydaje mi się, że jeśli jajnik jest przemieszczony o dobrych kilka cm od miejsca, w którym powinien być, czyli komórka ma bardzo daleko do jajowodu, to ona tam może nie być w stanie dotrzeć, a jak już dotrze, to może być "za stara".
rozumiem, wydaje się to logiczne. Po prostu się nie znam, stąd moje pytanie, tym bardziej, że po prostu w głowie mi się nie mieści, że nikt nie wpadł na to, żeby Ci to powiedzieć...
 
kochana tule wirtualnie 🤗, bo sama chyba tak bym zareagowała. Nie wiem czemu, ale ja jakoś mam przekonanie, że kliniki to bardzo nastawieni są na kasę i jakoś mówiłam, że wolałabym znaleźć normalnego ginekolog zamiast iść do kliniki jakoś tak mi to w głowie siedzi 😪. In vitro to trudny temat i trzeba dojrzeć do tego. A to co piszesz przecież bardzo ważna informacja. Oczywiście też nie mówię, że każda klinka to zło, ale jakoś tak jak słuchałam to mi się moja opinia tak wyrobiła 😪.
Z pewnością są spoko kliniki, też nie skreślam od razu wszystkich klinik i wszystkich lekarzy tam pracujących, ale ja ewidentnie podpadłam pod takich, którzy chcieli wystawić ładny rachunek przy każdym dziecku. Znajoma psiapsi do nich chodziła i zaszła normalnie, więc może to po prostu kwestia lekarza prowadzącego. Ale wkurw mną długo targał...
 
rozumiem, wydaje się to logiczne. Po prostu się nie znam, stąd moje pytanie, tym bardziej, że po prostu w głowie mi się nie mieści, że nikt nie wpadł na to, żeby Ci to powiedzieć...
Mam wrażenie, że moje ostatnie wizyty to takie pasmo nowych informacji, które powinnam mieć od dawna :D Aż przejrzałam poprzednie opisy USG i nigdzie żadnej wzmianki, wszędzie bez cech patologii, poprawnie, książkowo. No żeż :D
Powiedziałam mężowi, że najwyżej będziemy mieć dużo psów :D
 
A ja byłam dziś na becie, bo test mi znowu rano wyszedł pozytywny, dziś 13 dzień po ovitrelle. Może i coś tam się dzieje.

Co do lekarzy zatajających swoje obserwacje przez pół roku to nie mam słów 😠
 

Załączniki

  • IMG_1379.jpeg
    IMG_1379.jpeg
    63,8 KB · Wyświetleń: 125
reklama
A ja byłam dziś na becie, bo test mi znowu rano wyszedł pozytywny, dziś 13 dzień po ovitrelle. Może i coś tam się dzieje.

Co do lekarzy zatajających swoje obserwacje przez pół roku to nie mam słów 😠
będziesz szła jutro albo pojutrze, żeby sprawdzić w którą stronę idzie?

Trzymam kciuki, żeby ta beta to już nie był wynik ovitrelle ;)
 
Do góry