reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

Jeśli będziesz podchodzić do ivf to musisz mieć do niego wskazania. Czyli najpierw diagnostyka niepłodności a potem dopiero ivf.

Są badania, które kliniki zlecają zwykle dopiero przy podejściu do ivf jak kariotypy. Są badania, które przy ivf nie mają sensu i znaczenia jak na przykład monitoring cyklu.

Generalnie jest określony ustawą minimalny zakres badań przed podejściem do procedury ale są to badania głównie wirusowe (HIV, kiła itp atrakcje).
Monitoring nie ma znaczenia? A Ty nie robiłaś wtedy badań dzień po dniu, które by się pokrywały z monitoringiem? 🤔
 
reklama
Jeśli będziesz podchodzić do ivf to musisz mieć do niego wskazania. Czyli najpierw diagnostyka niepłodności a potem dopiero ivf.

Są badania, które kliniki zlecają zwykle dopiero przy podejściu do ivf jak kariotypy. Są badania, które przy ivf nie mają sensu i znaczenia jak na przykład monitoring cyklu.

Generalnie jest określony ustawą minimalny zakres badań przed podejściem do procedury ale są to badania głównie wirusowe (HIV, kiła itp atrakcje).
Byliśmy już w klinice i od razu mam powiedzieli, że kwifikujemy się do Ivf. Do inseminacji mieliśmy robione badania, ale pewnie trzeba będzie je powtórzyć, bo już stare. Zastanawiam się np. nad trombofilią. Jeśli mam mutacje o której nie wiem i wydamy hajs w sumie na zerowe szanse?
 
W pierwszej ciąży przyrosty miałam prawidłowe. W kolejnych łapałam już tylko spadki z tysięcznej bety.
Ale zwykle tak samo się zaczynało, plamieniem. I wiesz, to samo uczucie.
Wiem kochana, wiem. Wysyłam w Twoim kierunku wszystkie dobre myśli jakie mam. To nieprawdopodobne ile musimy wycierpieć 😔 zaparz melisę, spróbuj zasnąć, mam nadzieje, ze noc minie Ci spokojnie a jutro bedzie dobry dzień 🧡🧡🧡
 
Monitoring nie ma znaczenia? A Ty nie robiłaś wtedy badań dzień po dniu, które by się pokrywały z monitoringiem? 🤔
Bo to był transfer na cyklu naturalnym. Jak ktoś ma problemy z owulacją to nikt nawet nie będzie próbować transferów na cyklu naturalnym.
Byliśmy już w klinice i od razu mam powiedzieli, że kwifikujemy się do Ivf. Do inseminacji mieliśmy robione badania, ale pewnie trzeba będzie je powtórzyć, bo już stare. Zastanawiam się np. nad trombofilią. Jeśli mam mutacje o której nie wiem i wydamy hajs w sumie na zerowe szanse?
Może nie tyle zerowe co lepiej wiedzieć, że są wskazania do stosowania heparyny.

Ja przed podejściem robiłam ten pakiet trombofilii z testdna, robiliśmy oboje kariotypy (mimo że tego od nas nie wymagano, bo jesteśmy stosunkowo młodzi jak na ivf i nie było wskazań).

Miałam też robioną histeroskopię z badaniami wycinków, cd138 było oznaczane. Bo jak masz na przykład przewlekły stan zapalny endometrium, to też będzie ciężko o implantację.

Krzywe glukozowa i insulinowa. W razie czego można brać leki i trochę wpłynąć na polepszenie jakości jajek, gdyby były problemy z insuliną.

Takie rzeczy jak poziom witaminy D na przykład, bo to też ważne.

Większość klinik na wszystkie te badania Cię tak na dzień dobry nie wyśle. Raczej zadbaj o to sama.
 
Ostatnia edycja:
Bo to był transfer na cyklu naturalnym. Jak ktoś ma problemy z owulacją to nikt nawet nie będzie próbować transferów na cyklu naturalnym.

Może nie tyle zerowe co lepiej wiedzieć, że są wskazania do stosowania heparyny.

Ja przed podejściem robiłam ten pakiet trombofilii z testdna, robiliśmy oboje kariotypy (mimo że tego od nas nie wymagano, bo jesteśmy stosunkowo młodzi jak na ivf i nie było wskazań).

Miałam też robioną histeroskopię z badaniami wycinków, cd138 było oznaczane. Bo jak masz na przykład przewlekły stan zapalny endometrium, to też będzie ciężko o impregnację.

Krzywe glukozowa i insulinowa. W razie czego można brać leki i trochę wpłynąć na polepszenie jakości jajek, gdyby były problemy z insuliną.

Takie rzeczy jak poziom witaminy D na przykład, bo to też ważne.

Większość klinik na wszystkie te badania Cię tak na dzień dobry nie wyśle. Raczej zadbaj o to sama.
dziękuję Ci bardzo, właśnie o to mi chodziło. Co mogę zrobić we własnym zakresie by zwiększyć szansę. A przy trombofilii jest możliwe urodzenie zdrowego dziecka? Bo jedno mam.
 
Jeśli będziesz podchodzić do ivf to musisz mieć do niego wskazania. Czyli najpierw diagnostyka niepłodności a potem dopiero ivf.

Są badania, które kliniki zlecają zwykle dopiero przy podejściu do ivf jak kariotypy. Są badania, które przy ivf nie mają sensu i znaczenia jak na przykład monitoring cyklu.

Generalnie jest określony ustawą minimalny zakres badań przed podejściem do procedury ale są to badania głównie wirusowe (HIV, kiła itp atrakcje).
Czyli nie mogłabym sobie „z buta” wejść do kliniki i stwierdzić: „Hej, słuchajcie ludzie, długo nam te starania schodzą. Lekarz X nas tu przysłał. Chcemy ivf.” ?

Tzn. wiadomo, że potrzeba diagnostyki, itd.

No ale jak „normalny” lekarz stwierdza po swoich badaniach: „Przykro mi, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości.” , to dla kliniki nie jest to wystarczające?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Czyli nie mogłabym sobie „z buta” wejść do kliniki i stwierdzić: „Hej, słuchajcie ludzie, długo nam te starania schodzą. Lekarz X nas tu przysłał. Chcemy ivf.” ?

Tzn. wiadomo, że potrzeba diagnostyki, itd.

No ale jak „normalny” lekarz stwierdza po swoich badaniach: „Przykro mi, wyczerpaliśmy wszystkie możliwości.” , to dla kliniki nie jest to wystarczające?
Ja napiszę na swoim przykładzie, ale co kraj to inaczej.. Mieliśmy mieć podejścia do inseminacji, ale nie pyknęło z „winy” kliniki więc od razu widząc nasze rozczarowanie, lekarz dała nam skierowanie na ivf, które zostało wysłane bezpośrednio też do szpitala niepłodności w innym mieście. W końcu mieliśmy (po zrobieniu potrzebnych badań itd.) 50min rozmowę wstępną by w sumie nie dowiedzieć się szczegółowych wyników badania nasienia, bo przecież nie robią morfo i ogólnie mogą nam co najwyżej zrobić IUI. Więc z tego, co mówili…każda para musi mieć za sobą chociaż jedną nieudaną inseminację by w ogóle móc próbować z ivf..🫠😑. A czasowo to się bujaj, co nie..czekaj kolejne miesiące a może i lata pfff. No i się wkurzyłam 😆🥹🥸.
 
Do góry