reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

Hej dziewczyny... mogę się Wam trochę pożalić? 😔 Bo to był naprawdę dobry tydzień, jakoś tak minął bez ciągłego zaprzątania sobie myśli staraniami, kreseczkami, sikaniem w kubek... Aż tu dzisiaj koleżanka zrzuciła bombę i prosi żebym pomogła jej organizować babyshower dla naszej wspólnej koleżanki. Boże, jak ja się rozsypałam... 😩 I tak mi z tym źle, że nie mogę się cieszyć jej szczęściem, super imprezą etc, ale na samą myśl, że mam budować jakieś torty z pieluszek i piec różowe muffinki dla jej nienarodzonej córeczki, tak mnie ściska w żołądku...
Któraś z Was polecała dziewczyny z Akademii płodności. Dziękuję!🤗 Słucham sobie ich podcastu i troche staram to sobie wszystko pokładać. Kiedyś myślałam, że jestem psychopatką skoro nie cieszę się z czyjeś ciąży. Bo przecież JAK można nie cieszyć się z czyjegoś szczęścia!? O ile wesoły pisk, gratulacje i uścisk, jeszcze jakoś zdołam z siebie wykrzesać, no to... przy babyshower wymiękam. Chyba wyciągnę ciężkie działa i powiem, że to dla mnie za trudny temat i niestety nie pomogę. Tylko wiecie co? Ona tego nie zrozumie 🙃 Bo jak ktoś nie jest staraczką, to tego nie ogarnia. Ba! Jeszcze kilka miesięcy temu ja też powiedziałabym "nie dramatyzuj, młoda jeszcze jesteś". (Dzisiaj za taki tekst mam ochotę kogoś zadźgać tępym narzędziem) Dlatego Wy dziewczyny, które staracie się po kilka lat, jesteście dla mnie WIELKIE! Bo do tego potrzeba naprawdę mocnej psychiki.
Dobra, to była Nina, co się musiała wypłakać, o!😪

A teraz Nina merytoryczna (tak jakby):
We wtorek mąż wybiera się na badanie nasienia. Mam nadzieję, że okaże się supermanem! 😁 Ostatnio badał się kilka lat temu i było źle, żeby nie powiedzieć, że jeszcze gorzej... Tyle, że wtedy lekarz powiedział, że im więcej czasu minie od chemioterapii, tym większe szanse na poprawę wyników. Stuknęła dekada, nie łudzimy się za bardzo, ale jakaś tam nadzieja jest. Pewnie poproszę o Waszą ekspretyzę jak będziemy mieli wyniki, ok? 🙏
Bo ludzie patrzą tylko na spojrzenie ze swojej perspektywy niestety i ciężko im to zrozumieć, a nawet często poprostu nie chcą tego zrozumieć. Pamiętaj najważniejsza jesteś Ty, nie wiem jak blisko jesteś z tą znajoma, ale zrób wszystko, tak żebyś Ty się czuła dobrze. Czasami warto porozmawiać, ale jeśli już wiesz, że co nie powiesz to i tak ktoś swoją wersję zrobi, to poprostu wymyśl dobra wymówkę ❤️.
Głowa do góry i trzymam kciuki żeby badania Wam dobrze wyszły ✊✊
 
reklama
Dziewczyny, mój wykres swiruje z temp. I nagle dziś flo pokazuje mi, że wyliczyło owulację w 29dc🤷‍♀️ i okres dopiero za 12 dni, a ja już od kilku dni czuje się mega okresowo 🤷‍♀️😂. Już się zastanawiam i jak nie dostanę okresu to może warto sprawdzić progesteron tylko zastanawiam się czy w piątek czy w sobotę 😂, jak myślicie?
Czy możliwe, że 3.11 progesteron miałam <0.1 i 11 rozkręciła się owu?
 

Załączniki

  • Screenshot_20221114_071958_org.iggymedia.periodtracker_edit_57887203638041.jpg
    Screenshot_20221114_071958_org.iggymedia.periodtracker_edit_57887203638041.jpg
    117,9 KB · Wyświetleń: 42
Dziewczyny, mój wykres swiruje z temp. I nagle dziś flo pokazuje mi, że wyliczyło owulację w 29dc🤷‍♀️ i okres dopiero za 12 dni, a ja już od kilku dni czuje się mega okresowo 🤷‍♀️😂. Już się zastanawiam i jak nie dostanę okresu to może warto sprawdzić progesteron tylko zastanawiam się czy w piątek czy w sobotę 😂, jak myślicie?
Czy możliwe, że 3.11 progesteron miałam <0.1 i 11 rozkręciła się owu?

Moim zdaniem wszystko jest możliwe i przy takich zawirowniach nie ma co sugerować się apką. U mnie wyliczył owulację na 22.10, a jest to totalnie niemożliwe bo dziś 38dc i okresu brak więc nawet zakładając, że moja faza lutealna trwa 16 dni to i tak się nie spina. Gdybym ja miała sobie z dupy obstawiać to albo owu było 07.11 albo w ten weekend. Zobaczymy.

Ogólnie zaczynam być zmęczona i mam ochotę rzucić to w diabły
 
Moim zdaniem wszystko jest możliwe i przy takich zawirowniach nie ma co sugerować się apką. U mnie wyliczył owulację na 22.10, a jest to totalnie niemożliwe bo dziś 38dc i okresu brak więc nawet zakładając, że moja faza lutealna trwa 16 dni to i tak się nie spina. Gdybym ja miała sobie z dupy obstawiać to albo owu było 07.11 albo w ten weekend. Zobaczymy.

Ogólnie zaczynam być zmęczona i mam ochotę rzucić to w diabły
Dokladnie tak jak mówisz a później znajdują się takie które bazując tylko na apkach widza że okres miałbym np w 30dc a owulka prawidłowa w 29dc i twierdzą że przed okresem zaszły w ciążę 😁
 
Moim zdaniem wszystko jest możliwe i przy takich zawirowniach nie ma co sugerować się apką. U mnie wyliczył owulację na 22.10, a jest to totalnie niemożliwe bo dziś 38dc i okresu brak więc nawet zakładając, że moja faza lutealna trwa 16 dni to i tak się nie spina. Gdybym ja miała sobie z dupy obstawiać to albo owu było 07.11 albo w ten weekend. Zobaczymy.

Ogólnie zaczynam być zmęczona i mam ochotę rzucić to w diabły
Miałam nadzieję, że cykle w miarę chociaż będą się normować, a to mnie tak w sumie zdziwiło i jeśli tak jest to zastanawiam się czy nie zrobić progesteron, bo jeśli by jednak owulacja była to nie chce brać niepotrzebnie stymulacji.
Dokladnie tak jak mówisz a później znajdują się takie które bazując tylko na apkach widza że okres miałbym np w 30dc a owulka prawidłowa w 29dc i twierdzą że przed okresem zaszły w ciążę 😁
Ja w ogóle apka normalnie się nie sugeruje bo u mnie każdy mce to inny cykl, ale fakt, że ta temperatura i to, że mi pokazuje owu w 29 mnie zaskoczyło i zastanawiamy się czy lepiej to nie sprawdzić chociaż badając progesteron żeby w przyszłym mce nie brać zbędnie na stymulację owulacji 🤷‍♀️,jeśli jest szansa, że przychodzi.
Jestem w szoku jeśli to się sprawdzi bo czuje się okresowo i liczę, że go dostanę 😂, ale jeśli nie to może warto sprawdzić progesteron😁.
 
Hej dziewczyny... mogę się Wam trochę pożalić? 😔 Bo to był naprawdę dobry tydzień, jakoś tak minął bez ciągłego zaprzątania sobie myśli staraniami, kreseczkami, sikaniem w kubek... Aż tu dzisiaj koleżanka zrzuciła bombę i prosi żebym pomogła jej organizować babyshower dla naszej wspólnej koleżanki. Boże, jak ja się rozsypałam... 😩 I tak mi z tym źle, że nie mogę się cieszyć jej szczęściem, super imprezą etc, ale na samą myśl, że mam budować jakieś torty z pieluszek i piec różowe muffinki dla jej nienarodzonej córeczki, tak mnie ściska w żołądku...
Któraś z Was polecała dziewczyny z Akademii płodności. Dziękuję!🤗 Słucham sobie ich podcastu i troche staram to sobie wszystko pokładać. Kiedyś myślałam, że jestem psychopatką skoro nie cieszę się z czyjeś ciąży. Bo przecież JAK można nie cieszyć się z czyjegoś szczęścia!? O ile wesoły pisk, gratulacje i uścisk, jeszcze jakoś zdołam z siebie wykrzesać, no to... przy babyshower wymiękam. Chyba wyciągnę ciężkie działa i powiem, że to dla mnie za trudny temat i niestety nie pomogę. Tylko wiecie co? Ona tego nie zrozumie 🙃 Bo jak ktoś nie jest staraczką, to tego nie ogarnia. Ba! Jeszcze kilka miesięcy temu ja też powiedziałabym "nie dramatyzuj, młoda jeszcze jesteś". (Dzisiaj za taki tekst mam ochotę kogoś zadźgać tępym narzędziem) Dlatego Wy dziewczyny, które staracie się po kilka lat, jesteście dla mnie WIELKIE! Bo do tego potrzeba naprawdę mocnej psychiki.
Dobra, to była Nina, co się musiała wypłakać, o!😪

A teraz Nina merytoryczna (tak jakby):
We wtorek mąż wybiera się na badanie nasienia. Mam nadzieję, że okaże się supermanem! 😁 Ostatnio badał się kilka lat temu i było źle, żeby nie powiedzieć, że jeszcze gorzej... Tyle, że wtedy lekarz powiedział, że im więcej czasu minie od chemioterapii, tym większe szanse na poprawę wyników. Stuknęła dekada, nie łudzimy się za bardzo, ale jakaś tam nadzieja jest. Pewnie poproszę o Waszą ekspretyzę jak będziemy mieli wyniki, ok? 🙏
totalnie Cię rozumiem! Jakiś czas temu miałam podobna sytuacje, moje dwie przyjaciółki zaszły w ciąże praktycznie w jednym (!) momencie, i to w zasadzie przy pierwszej próbie, ja w tym czasie starałam się 7-8miesiac i miałam mega zalamke… nie potrafiłam się z tego cieszyć, nie chciało mi się o tym z nimi gadać, najchętniej udawałabym ze nie ma tematu😞 i też zastanawiałam się czy ja jestem jakaś nienormalna, że przecież to nie ich wina, że ja staram się dłużej i nie wychodzi, że trzeba czekać etc, no ale to wszystko jest silniejsze.
 
reklama
Do góry