reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

reklama
Ja tylko domowe sposoby, bo w sumie nie choruje. Herbata z sokiem malinowym, cytryną i miodem, jak ma imbir to go dodaje. Mleko z czosnkiem. Jak atakuje zatoki to irigasin wchodzi. Na noc smaruje się amolem/ vicksem, a już w kryzysowych sytuacjach gęsiną - ogólnie to po tym zapaszek jest nie zbyt więc rano musi być prysznic.
ja dorzucę od siebie, że od jakiegoś czasu piję rano szoty imbirowe, tylko żeby się codziennie z tym nie bujać, to zrobiłam sobie raz sok z 10 chyba cytryn i całego wielkiego kawała imbiru (wszyscy twierdzą, że stężenie zbyt mocne dla zwykłych śmiertelników😉) a następnie zamrozilam sobie takie kostki, które rano zalewam gorącą wodą. Zdrowe i wjeżdża jak złoto 😎
Tak myślę, że może dzięki temu jeszcze się trzymam, chociaż w ostatnich dniach zostałam 48 razy opluta poprzez kichnięcie prosto w twarz i cały dzień wycieram gile😜
 
dziękuję🫶🏻😍😘 owszem, szwagier na pewno się gotował👹 w piątek w ogóle żałowałam tego pomysłu imprezki🫣 bo był taki hałas i jazgot generowany przez gromadkę dzieciurów, że szło zwariować 😵‍💫
Ale w sobotę i niedzielę już było milutko 😊
Najpiękniejsze sto lat odśpiewane przez gromadkę maluchów 😁 najbardziej płaczący był z gości najbardziej zadowolony także zapomniał już o swoich starych😜

Tort wyglądał ostatecznie tak - nie było innych świeczek 🤭
masz 12 lat i jesteś żmiją?! 😂

Wszystkiego najlepszego! 😘🥳
 
Noo to prawda, wymaga to czasu. Ja na home office całe życie więc nie raz z laptopem w kuchni tortowałam 😅
ja zawsze winkowałam przy robieniu tortu😄😄 i kiedyś z psiapsi robiłyśmy tort dla naszej wspólnej psiapsi, zaczęłyśmy koło południa, impreza pewnie startowała o 19. Jeszcze pamietam jak tort wnioslysmy do środka ale potem to już się obudziłyśmy jak wszyscy poszli do domu😒🤣🤭🫣🤫
 
dziękuję🫶🏻😍😘


potwierdzam jako osoba, która miała usunięte migdałki w 18 roku życia - póki co, największa trauma jakiej doświadczyłam i rzeczywiście nie mogłam jeść długo 🥲
A jak to u Ciebie przebiegało, że aż traumę masz😒❓ Jak czytałam, że w Pl kiedyś robili to na żywca tylko ze znieczuleniem miejscowym, to dla mnie dramat... Ja byłam pod narkozą, więc u mnie pikuś i oczywiście było ciężko przez pierwsze dni ale i tak jadłam pomimo bólu 😂 Choć teraz jak sobie przypomnę, to ten ból absolutnie nie był wielki ale ja miałam malutkie migdały - wyżarte już przez wieloletnie anginy.
 
dziękuję🫶🏻😍😘 owszem, szwagier na pewno się gotował👹 w piątek w ogóle żałowałam tego pomysłu imprezki🫣 bo był taki hałas i jazgot generowany przez gromadkę dzieciurów, że szło zwariować 😵‍💫
Ale w sobotę i niedzielę już było milutko 😊
Najpiękniejsze sto lat odśpiewane przez gromadkę maluchów 😁 najbardziej płaczący był z gości najbardziej zadowolony także zapomniał już o swoich starych😜

Tort wyglądał ostatecznie tak - nie było innych świeczek 🤭
Super! 17 lat to był fantastyczny wiek! 😁
 
ja dorzucę od siebie, że od jakiegoś czasu piję rano szoty imbirowe, tylko żeby się codziennie z tym nie bujać, to zrobiłam sobie raz sok z 10 chyba cytryn i całego wielkiego kawała imbiru (wszyscy twierdzą, że stężenie zbyt mocne dla zwykłych śmiertelników😉) a następnie zamrozilam sobie takie kostki, które rano zalewam gorącą wodą. Zdrowe i wjeżdża jak złoto 😎
Tak myślę, że może dzięki temu jeszcze się trzymam, chociaż w ostatnich dniach zostałam 48 razy opluta poprzez kichnięcie prosto w twarz i cały dzień wycieram gile😜
O dzięki :) przypomniałaś mi o shotach, w tamtym roku tez robiłam i faktycznie jak piekłam regularnie to przeziębienie mnie nie brało
 
A jak to u Ciebie przebiegało, że aż traumę masz😒❓ Jak czytałam, że w Pl kiedyś robili to na żywca tylko ze znieczuleniem miejscowym, to dla mnie dramat... Ja byłam pod narkozą, więc u mnie pikuś i oczywiście było ciężko przez pierwsze dni ale i tak jadłam pomimo bólu 😂 Choć teraz jak sobie przypomnę, to ten ból absolutnie nie był wielki ale ja miałam malutkie migdały - wyżarte już przez wieloletnie anginy.
No właśnie miałam na żywca, a jeszcze coś poszło nie tak jak trzeba, doktorka robiła takie lasso i je jakby odrywała jakąś żyłką taką i jeden nie chciał puścić 🫨 potem zakładała szwy, lała mi się krew z ust i z nosa, tylko mi przechylała głowę (pielęgniarka mnie trzymała za głowę stojąc za fotelem, żebym się nie wyrwała!) i tylko co jakiś czas ulewała tej krwi … małe dzieci wyjeżdżały na zabieg, wracały, budziły się, jadły loda i jechały do domu, a ja leżałam ze 3 dni w tym szpitalu i płakałam 😓
 
reklama
No właśnie miałam na żywca, a jeszcze coś poszło nie tak jak trzeba, doktorka robiła takie lasso i je jakby odrywała jakąś żyłką taką i jeden nie chciał puścić 🫨 potem zakładała szwy, lała mi się krew z ust i z nosa, tylko mi przechylała głowę (pielęgniarka mnie trzymała za głowę stojąc za fotelem, żebym się nie wyrwała!) i tylko co jakiś czas ulewała tej krwi … małe dzieci wyjeżdżały na zabieg, wracały, budziły się, jadły loda i jechały do domu, a ja leżałam ze 3 dni w tym szpitalu i płakałam 😓
Jej naprawdę traumatyczne przeżycie. Ja co słyszałam o tych 3tyg to od osoby która miała znieczulenia i głównie ten ból był przez intubację.
 
Do góry