reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

reklama
Tak. Myślę o tym. Mam psychologa w pracy i się zastanawiam nad rozmową. Na razie dopóki czekam, to nie widzę sensu. Mój głupi mózg podpowiada mi, że przecież wszystko jest ok, dziecko w brzuchu rośnie, nie czekam na poronienie... Myślę że dopóki to się nie stanie to do końca w to nie uwierzę 🤦
Każda z nas jest inna i inaczej reaguje. Dlatego nie powiem Ci zrób tak i tak, bo to pomoże. Ja poszłam do psychologa tydzień po zabiegu po 2 poronieniu. W tedy coś pękło we mnie, ale po takiej rozmowie było mi lepiej. Jeżeli czujesz, że chcesz z tego skorzystać to nie czekaj ani chwili.
Ja pamiętam, że niestety czas oczekiwania na to kiedy sie to wydarzy był jednym z najgorszych. Wizyty w biurze okraszone maską na twarzy, że jest okay. Wir pracy żeby nie myśleć. Maskowanie wszystkiego śmiechem i sztucznym czarnym humorem.
Trzymam kciuki za Ciebie. Gdybyś chciała pogadać daj znać na priv.
 
Ja? To samo co wcześniej 😅 zakaz uprawiania sportu do operacji kolana 😅 ale może się zapisze teraz jakoś na luty/marzec skoro i tak przerwa w staraniach. O ile w ogóle nie jest to przerwa już na zawsze 🤦 mąż nie wie czy chce próbować znowu. A mną rządzą teraz hormony i zmieniam co chwilę zdanie 🤷
Ja Ty będziesz pewna, to on też się dźwignie. Mężczyźni postrzegają sam fakt ciąży troszkę inaczej. To my jesteśmy dla nich najważniejsze 🙂 i jak Ty nie czujesz się stabilna, to nie będzie Cię obciążał dodatkowo. Myślę, że za jakiś czas na chłodno omówicie temat 🙂 podejrzewam, że się o Ciebie martwi
 
Efekty masz ?
Ja zaczynam co poniedziałek ale nie wychodzi.
A w przyszłym roku ślub 🙈i nawet to mnie nie motywuje
schudnąć nie schudłam, bo kocham żreć, ale napewno jestem bardziej zbita. Z resztą chyba kiedyś tu wrzucałam jak się prezentuje moja forma, to dziewczyny mówił, że całkiem nieźle 😅 więc chyba jakieś efekty są :)
 
Kto Ci to powiedział ? I dlaczego w to uwierzyłaś? Może to jest właśnie Twój sposób, żeby się pozbierać 🥺 Może dzięki temu miesiącowi pod kocem uda się poukładać myśli i wrócić do starań z malutkim uśmiechem ?
Mam wrażenie, że świat nam rzuca na twarz jakiś model idealny i jak potrzebujesz inaczej to jesteś słaby 🤷 W nosie z tymi ideałami 🙂 Ja potrzebowałam się rzucić wir pracy i seksu 🙈, ktoś inny potrzebuje kocyka, jeszcze inny roku przerwy, moi znajomi stracili synka w 10 tyg. ciąży i potrzebowali go pochować. Zorganizowali pogrzeb i poszli we dwoje, bo dla innych to wielkie halo a dla nich to był synek.
Dlatego otulam Cię ciepłym kocem i proszę z niego nie wychodzić, dopóki nie poczujesz się gotowa 😘 dopuszczam ewentualnie wrzucenie męża pod kocyk 🙈 do celów dowolnych
Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała. Ale nie mogę. Na L4 nie jestem, muszę ogarnąć dzieciaki. Teście schorowane tak, że to my musimy im pomagać, bo oni do pomocy już się nie nadają. W dodatku muszę ich trzymać z dala od dzieci bo w tle choroba psychiczna i dzieci bardzo to przeżywają. Moi rodzice gdyby się dowiedzieli to by mi żyć nie dali. Szczególnie mama. Zagłaskała by mnie na śmierć. Dla niej nie ważne że mam prawie 40 lat, nadal jestem małą dziewczynką 🤦 nawymyślałaby głupot, zaraz tysiąc powodów bym poznała dlaczego dziecko straciłam... trzymam ją na dystans bo to jest 5 razy gorsze niż przeżycie tego bez niej. Mąż robi na dwa etaty. Cały dom i dzieciaki na mojej głowie. A niestety lekcje trzeba z nimi odrabiać bo lenie okropne są 🤦 oczywiście do tego dochodzi jeszcze budowa domu, i tu też już trzeba decyzję podejmować na już (zwlekam już ponad miesiąc o zgrozo 🤦) i moje pieprzone kolano do operacji... Nosz kurna serio tragiczny jest ten czas i nie ma tu miejsca na mój żal i moją rozpacz i zakopanie pod wymarzonym kocykiem 😔
 
schudnąć nie schudłam, bo kocham żreć, ale napewno jestem bardziej zbita. Z resztą chyba kiedyś tu wrzucałam jak się prezentuje moja forma, to dziewczyny mówił, że całkiem nieźle 😅 więc chyba jakieś efekty są :)
Nieźle? Kobieto masz figurę marzenie -oczywiście według mnie, bo jak wiadomo każdemu coś innego się podoba. W każdym razie dla mnie petarda 🙂
 
reklama
Ja Ty będziesz pewna, to on też się dźwignie. Mężczyźni postrzegają sam fakt ciąży troszkę inaczej. To my jesteśmy dla nich najważniejsze 🙂 i jak Ty nie czujesz się stabilna, to nie będzie Cię obciążał dodatkowo. Myślę, że za jakiś czas na chłodno omówicie temat 🙂 podejrzewam, że się o Ciebie martwi
Dobrze podejrzewasz. Powiedział mi to wprost. Że nie chce się starać, bo za bardzo tą stratę przeżywam. A przecież nikt mi nie zagwarantuje że to jedyna strata jaka będę mieć w życiu 🤷
 
Do góry