reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Info od Podgrzybka:
"My dopiero wyjeżdżamy do szpitala bo tak od czwartej udało mi się zasypiać między skurczami. A teraz troszkę spowolniły i mały ucichł więc jedziemy zobaczyć jak sprawy stoją".
 
reklama
Joaś- fajnie, że jednak jesteś...
Mglaczek- trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze!

Ja dziś zadzwonie do mojej położnej, bo moja gin powiedziała, żeby w okolicach terminu wybrać się do szpitala na kontrolne ktg...tylko nie wiem na jakiej zasadzie tam przyjmują, czy mam się zapisać wcześniej czy jak...
No i chyba będę musiała się zgłosić do niej jeszcze po przedłużenie zwolnienia lekarskiego bo mam do jutra... .
Nadal nic się nie dzieję...i coś mi mówi, że moooożeee w weeekend urodze...
 
Słyszałam, że to zależy od lekarza... Moja ginka nigdy nie robiła problemów ze zwolnieniem więc moze mi da na tydzień... . W końcu to nie moja wina, że dzidzia nie wychodzi na świat, a macierzyński wolałabym zachować właśnie dla niego:D
 
mi gin dał do terminu porodu i powiedział, że dalej już nie może, bo takie są przepisy. Wiem, że część już 2 tygodnie przed nie chce dawać..
 
Moja gin tez powiedziala ze moze mi dac zwolnienie jak chce...tylko pozniej ZUS bez naszej wiedzy odliczy nam to ostatnie zwolnienie od maciezynskiego...moja powiedziala ze nie da mi zwolnienia bo nie chce zebym miala pozniej do niej zal i zebym poszla do lekarza pierwszego kontaktu...
 
Dziewczyny, o zwolnieniach już było ...
ZUS nie ma prawa nikomu niczego odliczać! ZUS nawet nie zna Waszego terminu porodu bo niby skąd?
Lekarz ma obowiązek dać zwolnienie lekarskie osobie niezdolnej do pracy, a jeżeli nie chce (bo nie zna przepisów albo coś sobie ubzdurał) to trzeba iść do innego albo do internisty. Nie ma co tracić macierzyńskiego bo i tak jest krótki ...
Na szczęście moja lekarka od razu mi zapowiedziała, że jak w szpitalu nie będą chcieli mi dac zwolnienia to zaprasza mnie dzień po terminie to wypisze.
Trochę inaczej by było gdyby ktoś siedział na zwolnieniu całą ciążę (ale to dosłownie całą, od poczęcia) a takich przypadków praktycznie nie ma ...

Joaś - ciesze się, że już lepiej ... przynajmniej fizycznie. I bardzo podziwiam Twój zapał ... ja muszę pojechać dzisiaj do Piaseczna, ale jakoś się boję :-) chyba wezmę ze sobą jakąś podkładkę na siedzenie :-)

Mglaczek, Podgrzybek - trzymam kciuki
 
reklama
Cześć kobitki!

Dzisiaj w trochę lepszych nastrojach. Częęęsto myślę o porodzie. Za często. Chyba mi się za bardzo nudzi w domku. Lepiej jest jak mój mąż jest obok mnie. On zawsze potrafi zająć mi czas. Niestety jednak przychodzi późnym wieczorem - remont mieszkania idzie pełną parą musi więc wiele spraw dopilnować.
Dzisiaj była dziwna noc. Pojawił się ból w okolicy podbrzusza, takie rozpieranie w miednicy. Wiem, że to nie były skurcze. Lilcia pewnie schodzi coraz niżej i uciska, bo do łazienki latam jak szalona. Czuję też, że Lilcia jest coraz większa i ma mało miejsca.

Dzisiaj mija termin. Moja gin dała mi zwolnienie do 24.11 i zakomunikowała, że później rozpoczyna się macierzyński. Mam też skierowanie do szpitala, ale nie chcem wywoływać porodu. Wolę, alb wszystko rozpoczęło się naturalnie. Moja gin poradziła mi jednak aby najdalej w piątej pojawiła się w szpitalu. Jeśli nie będę miała skurczy to pewnie odeślą mnie do domu. Kurcze jakie to dziwne. Do niedawna obawiałam się, że ciążę nie donoszę, a teraz można by powiedzieć, że jestem po terminie (nie zachwalaj dnia przed zachodem słońca :) ).Dziwne mi uczucia towarzyszą niepokój, oczekiwanie, strach i ropierająca radość i miłość. Się rozpisałam :)
 
Do góry