O ironio! Ja też wcinam ogórki :-) Jeśli chodzi o szpitale w naszym mieście. Myślę, że sprawa nie rysuje się na różowo. Dwa szpitale: "wojewódzki" i tzw. "miejski". Pierwszy nastawiony na dziecko drugi na matkę. Dzisiaj przeczytałam taką informację na jakimś forum szukając wiadomości na temat szkoły rodzenia. Podobno pierwszy szpital lepiej wyposaży jest w aparaturę dla noworodka, natomiast drugi, ma zdaję się lepsze nastawienie do rodzących. Nie jestem przekonana do żadnego z tych szpitali :-( Mówi się, że w 'wojewódzkim" jako o masowej wylęgarni a o "starym" jako o miejscu, gdzie szerzy się niekompetencja. Zdesperowana do tego stopnia, zaczęłam się zastanawiać, czy nie zdecydować się na wybranie i opłacenie jakiejś dobrej położnej.