reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

reklama
Jesteśmy oboje uparci, ja nie chce wyjechać a on wrócić bo uparł się że w UK są lepsze warunki dla rodzin. No i testuje moją cierpliwość i wytrzymałość

Trusia, ja nie napiszę, nie martw się będzie dobrze. Bo moim zdaniem, taką sytuację jak macie obecnie, musicie jakoś rozwiązać. Rodzina nie może być na odległość. Jeśli nie dzisiaj, odbije się to na was za kilka, może nawet kilkanaście lat. Żal nagromadzony dzisiaj i fakt, że jak się urodzi dziecko, nie będziesz miała pomocy w jego ojcu, wyjdą prędzej czy później przy którejś sprzeczce.
Rozumiem, że pieniądze są ważne, ale chyba nie aż tak, żeby ryzykować szczęście rodziny. Czy jesteście małżeństwem? Ile już trwa wasza rozłąka i ile jeszcze będzie trwała?
Bronisz się, że nie znasz języka. Ale przecież zna on i chyba nie ma problemu, żeby chodził tam z Tobą do lekarza i wyjaśniał Ci o co chodzi.
 
Małżeństwo od pół roku, a on wyjechał na rok w kwietniu 2007, na rok..... I ciągle mówi jeszcze trochę i wracam. Wiem że odbije się, już się psuje i nie możemy się dogadać. A było kiedyś tak pięknie :(
 
My też prowadzimy życie na kredycie. Moja kochana mamusia zanim zmarła w 2003 powiedziała, że mieszkanie jest dla mnie i dla mojego M. i koniec,ojcu ale ojciec z którym nie rozmawiam nie spełnił jej woli,mieliśmy kupic mu mała kawalerkę,ale.. był tak złośliwy, robił wszystko abyśmy się wyprowadzili z mieszkania( hałasował o 2,3 w nocy, sprowadzał sobie kolegów, robił wieczne awantury pijackie, wypraszał mojego M. przed 22 twierdząc, że to porzadny dom :/ ) postanowiliśmy, że musimy wziasc kredyt na mieszkanko i od 3 lat żyje nam się wspaniale. Co prawda, nie mozemy sobie pozwolić na przesadne luksusy, ale najważniejszy jest święty spokój. Dosyć tych gorzkich żali ;-) Jest pewna radość która nas łączy dziewczynki,już niedługo będziemy miały nasze kochane robaczki!!!! :-)
 
aduska123 bardzo mi przykro z powodu twojego dziadka, z tą chorobą juz tak jest.. nigdy nie wiadomo kiedy i dlaczego przychodzi.

kasiazar ja nie wiem czy ta morfina pomaga.. wszyscy mysleli ze to przez nią te halucynacje i majaki, ale lekarz powiedzial ze to po prostu koncowa faza.. najgorsze jest to, ze nie ma juz szans na poprawe. Zbyt zaawansowany stopien choroby
 
Witam :)
Własnie wrocilismy ze spacerku po Gdańsku, byliśmy na obiedzie w restauracji i na lodach...Co jakiś czas trzeba sie odchamić ;)...Położyłam własnie małego na drzemke i sama trochę odpocznę...

Trusia wyjaśnijcie lepiej teraz wszystkie niejasności i sprobujcie rozwiązać problem pzred narodzinami dziecka. Anbar ma rację, jak sie dziecko pojawi nieporozumienia się skumulują... Wśród moich znajomych , którzy wyjezdzali za granice przetrwała tylko jedna para-małżeństwo, ale to moja koleżanka z dzieckiem zdecydowała się pojechac i zamieszkać na stałe w UK. Faceci chyba jak poczują kasę to im nie spieszno wracac tutaj i tyrac za 1500zł. Inne pary się rozwiodły, chybaw sumie z siedem takich małżeństw. Więc nasuwa się pytanie -"co z tego , że mieli pieniądze??".
Jak pojawia sie dziecko pojawia sie więcej problemów i to nie dlatego, że jest dziecko tylko dlatego, że my nie jesteśmy w stanie w pojedynkę wszystkiego zrobić, wychodzi troche nasza kobieca słabość...Podziwiam szczerze samotne matki tak apropo, z drugiej strony jest mi ich żal, bo wyobrażam sobie jak muszą mieć zniszczoną psychikę... Nie znam ani jednej kobiety, której mąż zarabia pieniadze za granicą a ona pomimo dobrobytu siedzi sama z dzieckiem i jest szczęsliwa...Prędzej czy póżniej takie małżeństwa sie rozsypują, czego Wam nie życzę...Wierze, że zdązycie poukładać swoje sprawy przed urodzeniem dziecka...Trzymam kciuki...

A co do dziadków...Dziadek mojego R. zmarł w listopadzie. BYła to najcudowniejsza osoba jaką znałam. MOj R. ma po nim charkter i tym bardziej go kocham. Po jego smierci cała rodzina sie rozsypała... Najgorsze jest to, że tak mnie jego śmierć podłamała, że w tej chwili unikam kontaktu z jego żoną-babcia mojego R., która tez jest chora...Jednak chyba moja psychika jest na tyle słaba , że nie pozwala abym zrzyła sie z nią tak bardzo jak z dziadziem. Mam okropne wyrzuty sumienia wobec niej ale nie potrafię się przełamać, a jest równie niesamowitą osobą jak dziadzio :(. Nie chcę znów przeżywać tego co w listopadzie i grudniu i już nawet podświadomie ograniczam z nią kontakt do minimum :(...Wiem, że to bardzo egoistyczne z mojej strony...:(
 
żoną-babcia mojego R., która tez jest chora...Jednak chyba moja psychika jest na tyle słaba , że nie pozwala abym zrzyła sie z nią tak bardzo jak z dziadziem. Mam okropne wyrzuty sumienia wobec niej ale nie potrafię się przełamać, a jest równie niesamowitą osobą jak dziadzio :(. Nie chcę znów przeżywać tego co w listopadzie i grudniu i już nawet podświadomie ograniczam z nią kontakt do minimum :(...Wiem, że to bardzo egoistyczne z mojej strony...:(

wiem co czujesz..wprawdzie moj dziadek owdowił swoją drugą żonę, czyli nie taka moja prawdziwa babcie ale jakos nie moge sie znia widywać..gdy dziadek zył to mieliśmy wszyscy bardzo dobry kontakt... nie wiem co ale jest cos wewnatrz mnie co mnie hamuje nawet jakbym chciala ja odwiedzic to nie moge...i mam wyrzuty sumienia ze ja zosatawilam po smierci dziadka...
 
No i mamy prawie po głosowaniu ;) Ciekawe kto tym razem będzie zdzierał z polskiego narodu kokosy ;)

U nas nudna i leniwa niedziela... Za to wczoraj..! O Matko! Jak Wam napiszę, ze wyladowałam na dyskotece to mi uwierzycie? :D Mąż miał zakończenie sezonu piłkarskiego i miał wrócić późno w nocy (czytaj nad ranem) ;) a tu nagle o 23:00 telefon ze on za 20min po mnie będzie bo wszyscy jadą ze swoimi zonami/dziewczynami na dyskotekę :D Nie wiem kiedy zleciało do 4:00 rano bo wszystkie dziewczyny pytały o Dawidka :D Tańczyć i tak nie miałam zamiaru ale na pewno juz tego nie powtórze ;) Najważniejsze ze maż był zadowolony (i dumny jak paw) ;)
 
Witam :)
No my właśnie oglądamy Seksmisje hihihi
a u nas dziś też wiele wrażeń Małgosia rozstała się z łóżeczkiem i dziś śpi na dużym łóżku w pościeli z kubusiem nowym, ładnie odmalowanym i przemeblowanym pokoiku. a od jutra będziemy malować na dużej ścianie Kubusia z przyjaciółmi więc we wtorek mała dopiero będzie zdziwiona i zachwycona już nie mogę się doczekać jej minki.
 
reklama
ehhh a ja sie poklocilam z moim P. :/ caly tydzien sie prawie nie widzielismy, tyle co wpadal na pol godzinki-godzinke co drugi dzien i wracal do domu spac. I ledwo co mi opowiedzial co robil w pracy, ja mu powiedzialam co w domu i juz usypial i musial wychodzic. No i w piatek spedzilismy troche czasu dluzej sami, bo moi rodzice pojechali do znajomych z Agata, i planowalismy sobie fajny weekend. Ale oczywiscie w sobote caly dzien musialam z nią siedziec, bardzo ją kocham i naprawde nie jest to problem, ale przykro mi bylo ze nie mozemy pobyc sami :( niby takie glupie myslenie bo lada moment bedziemy mieli swoje dziecko i juz zawsze bedzie z nami, ale teraz 2 tygodnie przed slubem jestesmy, a ledwo kontakty utrzymujemy :/ a Agata teraz ma taki okres ze potrzebuje 100% uwagi, nie zajmie sie niczym sama na dluzej, bo sie nudzi i zaczyna krzyczec. Oczywiscie przyszedl do mnie ale po 3 godzinach uciekl do domu bo mi na fotelu przysypial, a ja z nią sie bawilam na dywanie-tez wykonczona juz bylam. Obiecalam mu ze chociaz niedziele spedzimy inaczej, obejrzymy sobie jakis film, zamowimy pizze. No ale sytuacja sie powtorzyla bo moja mama stwierdzila ze musi tacie pomagac bo nigdy tego nie skonczy i znowu Agata na mojej glowie. P przyszedl posiedzial troche, Agata maruda straszna byla najpierw zdenerwowal sie ze tyle ją nosze i ze powinnam sie oszczedzac, a ja biegam za nia i na rece ja biore za czesto. W sumie nie dziwie mu sie ze sie martwi ale skonczylo sie tym ze wyszedl obrazony, powiedzial tylko ze teraz powinnismy wiecej czasu spedzac razem a nie mamy takiej mozliwosci. Zdenerowalam sie, bo przeciez by mogl zrozumiec ze to nie ode mnie zalezy, ale jemu najbardziej chodzilo o to ze caly tydzien pracuje i chce chociaz w weekend sobie ze mna odpoczac. Teraz telefonu nie odbiera.. :/ Tak to jest jak sie mieszka osobno.
 
Do góry