reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

reklama
Paulinka, ale macie super juz sie pewnie nie mozesz doczekac :) a ja dalej po uszy w remoncie, i nie zapowiada siue na szybki koniec :(

witaj Anetko :)

Jolu co do snów to ja mam dopiero przejscia. Zastanawiam sie czy Wam tez snią sie takie niestworzone rzeczy? Zawsze czesto pamietalam swoje sny, ale teraz budze sie i pamietam wszystkie szczegoly, a są tak zamotane i nie trzymaja sie kupy ze az smiac sie chce, a czasem plakac. Dzis usnelam w dzien i bylo to samo! obudzilam sie z lzami w oczach bo snily mi sie jakies wypadki samochodowe jeden za drugim.

A w ogole to mam teraz smutna atmosfere w domu, bo bardzo pogorszyl sie nagle stan cioci, ktora miala 4 lata temu piers usunieta. Sama wyczula sobie guzka, i jakies 3 mies temu poczula nowe na brzuchu ale powiedzieli jej ze to tluszczaki. No i teraz okazalo sie ze ma kilkanascie na drugiej piersi i wiecej przerzutow na inne narzady.. przyjezdzaja do niej z hospicjum od 3 dni, podaja morfine, a ona albo majaczy, albo nie kontaktuje.. najgorsze jest to ze tak cierpi a nic nie mozna zrobic juz wiecej..
 
Aniu nie stresuj się, bo jeszcze dziecku zaszkodzą twoje smutki. Rozumiem cię bo od pół roku mój tato ma zdiagnozowaną białaczkę, właśnie skończył serię chemioterapii i teraz pozostaje czekać
Ech jak się smutno zrobiło. Na dodatek pokłóciłąm się z mężem - przez smsy - on w UK ja tu. Czy ja jestem taka uparta czy on cymbał że nie rozumie że nie znam języka, a tu jest mój lekarz i rodzina w razie co.
 
Trusia nie przejmuj sie.. napewno to tylko sprzeczka i jutro mu przejdzie.. :* A z Twoim tata napewno wszystko bedzie dobrze, moj dziadek zachorowal kilka lat temu na raka płuc, ale lekarze zdiagnozowali ze guzy są za duze zeby operowac i są za blisko serca przede wszystkim. Tez tylko chemioterapia i dawali mu pol roku zycia najwiecej. A on zasuwa na drabinie i sciany mi w domu maluje, a jak za dlugo ma rece w gorze i sie meczy to idzie kosic trawe :) wszystko sie u niego zatrzymalo-tylko dzieki chemioterapii, wiec pewnie u twojego taty tez wszystko bedzie juz dobrze.
 
Mam nadzieję bo mieszkamy na wsi i on bez pracy to więdnieje, na razie to świństwo niby zatrzymali, ma w krwi i pełno wokół narządów wewnętrznych

Trzeba myśleć pozytywnie, a mój chłop właśnie przeprosił, ale co swoje wypłakałam to mniej wysikam nie? Jesteśmy oboje uparci, ja nie chce wyjechać a on wrócić bo uparł się że w UK są lepsze warunki dla rodzin. No i testuje moją cierpliwość i wytrzymałość
 
ale co swoje wypłakałam to mniej wysikam nie?

hahahahaha. DOBRE :D


Mojemu dziadkowi zanikly koncowki nerwowe po ilosci chemioterapii i czestotliwosci, nie mogl sam guzika zapiac szklanki wziac w rece myc sie itp, lekarze mowili ze moze w 20% mu sie odnowią, a odnowily sie w 80-90 :) wiec jak widac wszystko jest mozliwe. Jak go zobaczyl po roku jego pierwszy lekarz prowadzacy to sie wystraszyl i powiedzial ze myslal ze ducha zobaczyl ;) Moj dziadek tez nie usiedzial nigdy w jednym miejscu, tak jak jego syn-moj tata. Dlatego tez malowanie tyle trwa bo po co brac kogos jak mozna samemu nie? tylko ktos robi 2 dni a samemu tydzien i jest polowa roboty. Ale ten typ tak ma, nie da sobie nic przetlumaczyc ;)

musisz jakos ogarnac tego swojego 'chłopa' ;), bo powinien zrozumiec ze Ty sama wiesz najlepiej co jest dla Ciebie teraz najlepsze, ciezko pewnie bedzie go przekonac, ale Tobie sie nie dziwie ze nie chcesz tam zyc :( są plusy i minusy mieszkania za granica i trzeba chyba zobaczyc czego jest wiecej..
 
Ostatnia edycja:
Chce pomóci i to się liczy. Kurczę mój dziadek to ma 85 lat i jest zdrowy jak koń ale do roboty leń.
Fajnie że robicie swoje M. Wytrzymaj to zamieszanie jeszce troszkę i zobaczysz będzie ci się cudnie mieszkało. No i kasy w kieszeni więcej
Ja mieszkanko otrzymam w październiku, z kredytem 50tys jak go gdzieś dostaniemy i planuję siedzieć na kanapię i paluszkiem pokazywać co gdzie i jak. Zajmę się planowaniem
 
reklama
z tym 'swoim' to tak nie do konca, bo teraz mieszkamy z P. osobno, i on ma sie wprowadzic do mnie i do moich rodzicow, z tym ze dom jest duzy, a caly strych w stanie surowym, i ten wlasnie strych ma byc naszym mieszkankiem, przynajmniej tymczasowo az nie uzbieramy na cos swojego. Bedziemy miec tam dwa pokoje, wiec i tak dobrze :) Ale wszyscy stwierdzili ze jak ma byc robiony strych to trzeba zaczac od dolu-od malowania kuchni i salonu i z tym im sie tak schodzi :/ na scianach mialam natrysk i scierali go ręcznie tetrową pieluchą:/ wiec jeszcze duuuzo przed nami :(
 
Do góry