Od niedzieli mam smakowo-żołądkowe jazdy. Najpierw w Święta zupełnie nie smakował mi schab mamy, który dotąd uwielbiałam, w ogóle żadne mięsko i wędliny mi nie wchodziły, a dzisiaj po południu tak strasnie naszło mnie na zupę ogórkową, że gnałam do sklep po ogóry :-)
Ugotowałam zupkę i....nie tknęłam, już sam zapach mnie odrzucił
A...i dzisiaj odkrylam, że srebrne sztućce śmierdzą :-)
Agrafka, zdrowie najważniejsze, jeżeli masz możliwośc iśc na zwolneinie to idź.
Ugotowałam zupkę i....nie tknęłam, już sam zapach mnie odrzucił
A...i dzisiaj odkrylam, że srebrne sztućce śmierdzą :-)
Agrafka, zdrowie najważniejsze, jeżeli masz możliwośc iśc na zwolneinie to idź.