reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Co do nocniczka to różnie to własnie bywa.Niektóre dzieci łapia odrazu, a inne potrzebuja więcej czasu.Uczylismy robic na nocnik córeczke znajomych z którymi mieszkamy, jak skonczyła 2 latka.U niej nic nie dawało namawianie, najpierw nauczyła sie robic kupkę.Jak widzielismy ze zaczyna sie koncentrowac to szybko na nocnik.Kilka razy wstrzymała ale potem załapała o co chodzi.Gorzej było z siusianiem, wiec po nocy jak budziła sie z suchym pampersem odrazu sadzana była na nocnik az zrobiła siusiu.A potem samo jakos poszło.Ale z nocnika nie chciała korzystac tylko tak jak dorosli z nakładka na sedes.

Holly zgadzam sie z Toba w tym programie to niektorzy rzeczywiscie przesadzali, kupić dziecku tv zeby nie bylo samotne.
 
reklama
Jak się rodzicowi nie chce albo nie wie jak zorganizować czas dziecku, a przy tym ma kasę, to co za problem -najlepiej kupić TV. Problem w tym, że to żadne rozwiązanie.
Co do gier, trzeba znać swoje dziecko, obserwować je i widać wtedy jakie gry w jaki sposób na niego wpływają. Mądra rozmowa i niezauważona przez dziecko manipulacja mogą zdziałać cuda. Ale tak jak mówię trzeba znać swoje dziecko. Gry dostosowane do wieku i wrażliwości dziecka. Jakaś kontrola musi być. Jak się zacznie w młodym wieku, to potem i z nastolatkiem będzie mniej kłopotów.

Co do FIFA i innych tego typu gier. Jakiś rok temu kupiliśmy PS3. Na początku grałam z mężusiem, potem już sam grał. Jakoś mnie kopanie piły nie kręci. Pośpiewać też lubię, nie powiem. Miałam zamiar nabyć coś w rodzaju SINGSTAR ale okazało się, że się rodzinka powiększy i tak jakoś zeszło. Ale mój M. nie przesadza z graniem. Ma dni (jak dziś), że nabędzie nową grę i jest to taki boom, ale widzi, że ja też chcę skorzystać z TV i nie przesadza. Poza tym, ja czasem nic nie mówię jak przesadza z grą, on to widzi i docenia, więc i tak moje na wierzchu. Grunt to dyplomacja, chociaż w ciąży czasem o nią trudno. Ech.
 
Witam


Jeśli chodzi o gry to uważam że należy dzieciom ograniczać. Moje dzieci mogą grać tylko w weekend. Czas też mają limitowany. Syn jak za długo pogra to traci kontakt z rzeczywistością, ciężko z nim o czymkolwiek innym porozmawiać. Opowiada co on tam wybudował, ile zarobił i inne takie związane z grami. Z resztą dzieci 9 letnie wcale nie chcą grac w gry dostosowane do swojego wieku i na to też trzeba uważać.

A ja dziś namalowałam w pokoiku nowego dziecia kotka i pszczółkę. Bolą mnie kości w kroku, biodra i chyba tyłek mi rośnie. Pozdrawiam weekendowo

Zgadzam się, chodzi tylko o to, że najczęściej obawy i zakazy wynikają z
A/ niepostawienia sprawy jasno
B/ braku zainteresowania rodziców czym dzieci się zajmują
C/ niechęci do gier "z góry" - zamiast spróbować po prostu bawić się z nim - uwierzcie mi, są gry które rozwijają u dzieci zdolność logicznego myslenia, empatii itd. Ja np. choć generalnie podoba mi się ta gra - nie pozwoliłabym mojemu dziecku (nawet jakby osiągnęło odpowiedni wiek - choć normy PEGI to i tak inna bajka, ja ocenię lepiej kiedy na daną grę jest czas) grać np. w Larę Croft - grę, w której zabija się zwierzęta i takie tam.
D/ a co do ograniczania czasu to jak najbardziej - tylko staram się powiedzieć, że powiedzenie "grasz do 18" może być nieludzkie w momencie gdy w tym czasie toczy się ważna część gry 0 dziecko może poczuć się rozczarowane, dlatego ustalenie pewnego systemu ograniczeń - np. grasz do rozwiązania danej zagadki. jest lepszym wyjściem.
 
I jeszcze jedno - jesteśmy pierwszym pokoleniem ,które ma szansę dość dlugo dotrzymywać kroku swoim pociechom jeśli chodzi o nowinki techniczne. Biorąc pod uwagę przepaść pokoleniową między naszymi rodzicami i nami to naprawdę jesteśmy w dobrej sytuacji - wykorzystajmy to a nie pozwólmy 4-latkom zmieniać hasła w telefonie tak byśmy nie wiedzieli kto do nich pisze itp. (zresztą abstrakcja - małe dziecko i telefon).
 
D/ a co do ograniczania czasu to jak najbardziej - tylko staram się powiedzieć, że powiedzenie "grasz do 18" może być nieludzkie w momencie gdy w tym czasie toczy się ważna część gry 0 dziecko może poczuć się rozczarowane, dlatego ustalenie pewnego systemu ograniczeń - np. grasz do rozwiązania danej zagadki. jest lepszym wyjściem.

A co jeśli rozwiązanie zagadki/przejście na kolejny poziom zajmie godzinę dłużej i tym samym skróci czas przeznaczony na obowiązki domowe / naukę / odpoczynek?
 
anbar - wiadomo, że takie coś nie może przeciągać się w nieskończoność i szczerze mówiąc liczyłam na to, że nikt czytając moje zdanie na ren temat nie przejdzie do takich ekstremów, ale cóż... I jeszcze jedno, czymże jest dobrze dobrana gra jeśli nie odpoczynkiem właśnie...

grudnióweczka - dlatego najlepszą opcją jest granie razem z nim albo chociaż przejście tej gry przez któregoś z rodziców wcześniej :-)
 
anbar - wiadomo, że takie coś nie może przeciągać się w nieskończoność i szczerze mówiąc liczyłam na to, że nikt czytając moje zdanie na ren temat nie przejdzie do takich ekstremów, ale cóż... I jeszcze jedno, czymże jest dobrze dobrana gra jeśli nie odpoczynkiem właśnie...

Ale to nie jest ekstremum. To normalna sytuacja, dziecko funkcjonuje trochę inaczej niż dorosły i nierzadko to co nam zajmie pięć minut, dziecku zajmie troszkę dłużej. I na odwrót. I niestety, ale dla dziecka, szczególnie kilkuletniego gra nie jest odpoczynkiem. To może być dla dorosłego, dziecku jest potrzebny odpoczynek bez hałasu, bez skaczących przed oczami obrazków. Szczególnie jeśli mówimy o funkcji rozwijającej, edukacyjnej gry. Jeśli angażuje mózg do wzmożonej pracy, nie jest odpoczynkiem.
 
reklama
Cześć dziewczynki :-)

My byliśmy dziś na krótkich zajęciach z wypierania dzidziusia i muszę Wam powiedzieć , ze czeka nas duuuuuuuuużo pracy podczas tej fazy :szok:. Ja muszę przede wszystkim poćwiczyć rozciągliwość moich nóżek bo długo nie jestem w stanie wytrzymać z nogami na maxa rozchylonymi i przyciągniętymi prawie do klaty:angry:.
Ale oczywiście cieszę , że bylismy na tych zajeciach i wiem co moge zrobic do czsu porodu co moze mi w nim jeszcze bardziej pomóc:-).
No ale niestety po powrocie czuję się niestety źle, bo co jakiś czas boli dół brzuszka tak na miesiączkę, a miałam dzis od rana tyle energii, no i przez to nawet na zakupki nei mogłam jechac. Teraz sobie odpoczywam bo nie chce jeszcze rodzic tym bardziej, że główka wstawiła sie juz do kanału ;-). Ale to czułam juz dawno.

Ale się rozpisałam:zawstydzona/y:.
 
Do góry