reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2010

Ixi trzymaj się dzielnie - tak długo to już trwa - bidulko, mam nadzieję że akcja rozwinie się na dobre !!

U nas z porodem rodzinnym jest tak że ja powiedziałam mojemu mężusiowi iż duży jest, wie z czym wiąże się poród - że nie będzie łatwo i dlatego decyzja należy do niego. To on musi chcieć i być pewnym że chce być przy porodzie - ostateczna decyzja należy więc do niego. On oczywiście bardzo chce i chce też mieć kontakt z Leosiem zaraz po porodzie - chciałby tak jak ja przytulić go do swojego ciała zaraz po porodzie. Nawet w szkole rodzenia pytał położną czy to możliwe bo zależy mu na tym.

Elzu - co do mojej GP - to jest polką więc nie było nawet dyskusji - przepisała antybiotyk, krople do ucha i mam się zgłosić do kontroli za kilka dni a w razie jakby antybiotyk nie działał lub coś się działo to mam dzwonić i natychmiast przyjść.
Z innej bajki był pobyt na emergency - lekarz oczywiście chciał dać paracetamol - ale jak mój mężuś naskoczył na niego - że paracetamol to od wczoraj biorę a infekcja się rozwija - to od razu pan lekarz wypisał receptę na antybiotyk (później okazało się że za słaby - stąd wizyta u GP|)
Na dzień dzisiejszy sytuacja zaczyna się uspokajać - boli jeszcze ale już staram się nie brać leków przeciwbólowych, antybiotyk mam jeszcze na 8 dni - zobaczymy czy do tego czasu przejdzie. Jedno jest pewne mam 3 dni i 3 noce wycięte z życiorysu, chyba jeszcze nigdy jako dorosła osoba nie wyłam z bólu - to przez te 3 dni wyłam i nikomu nie życzę tego co w ostatnich dniach przeżyłam !
Wyrzuty sumienia mnie zżerają że biorę antybiotyk i brałam leki przeciwbólowe - mam nadzieję że z Leosiem będzie wszystko ok. Martwi mnie to bardzo.

Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
reklama
Temat uczestniczenia mezczyzny przy porodzie poruszalysmy juz chyba setki razy. Ja nie jestem ani za ani przeciw. Ta decyzja powinna nalezec wylacznie do faceta. I nie chodzi o to, zeby wiedzial jak cierpimy i jak sie meczymy, ale o to by w tak trudnym momencie byl obok nas ktos bliski. Moj maz nie chcial byc przy porodzie, ja przez cala ciaze meczylam go, ze chce aby byl ze mna no i w koncu byl, ale w sumie wyszlo to zupelnie przypadkowo. I zaluje, ze go namawialam, bo mimo ze nic przez to w naszym zyciu sie nie zmienilo to on caly czas i wszystkim powtarza, ze jego zdaniem nie powinno go tam byc. Takze decyzja ta powinna nalezec wylacznie do mezczyzny. Takie jest moje zdanie;-)
Dziewczyny tak piszecie o humorkach i placzu bez powodu i ze to minie jak dzieciaczki sie urodza. A ja pamietam jak w poprzedniej ciazy mnie doly dopadly dopiero po porodzie. Siedzialam i ryczalam pol dnia i nie bylam w stanie powiedziec dlaczego. Maz przychodzil z pracy, probowal mnie pocieszac, ale to nic nie dalo. Trwalo to ze 2-3 tyg, wiec chyba typowy babyblues mnie dopadl.

joanka ja niestety w trakcie porodu z bolu i zmeczenia tracilam przytomnosc (mimo ze moj porod nie byl jakis wyjatkowo dlugi), ale przy partych zmobilizowalam sie i wypchalam malego w niecale 20min, zreszta parte byly dla mnie wielka ulga w porownaniu ze skurczami I fazy:tak:

Biedna ixi, najgorsze to czekac w nieskonczonosc na rozkrecenie akcji. Dali by jej oksytocyne to miala by juz za soba to wszystko, tym bardziej ze rozwarcie juz na 5cm:baffled:
 
Ostatnia edycja:
U nas kwestia porodu rodzinnego wyszła sama z siebie,nie było nawet specjalnie rozmów na ten temat. Dla nas obojga było jasne,że chcemy razem przez to przejść. TŻ na pewno ma obawy choć nie do wszystkich się pewnie przyznaje. Ostatnio powiedział mi,że troszkę obawia się bezsilności,że patrząc na mój ból i cierpienie nie będzie umiał mi pomóc czy ulżyć i to go troszkę martwi. Zapytałam go kiedyś czy będzie chciał przeciąć pępowinę to mi powiedział,że nie zastanawiał się nad tym,zapytałam czy chce o tym pogadać to powiedział,że nie. Absolutnie też go do tego namawiać nie będę,jeśli uzna,że nie jest w stanie tego zrobić to w pełni zrozumiem i uszanuję jego decyzję. Ale ja będę się czuła dużo lepiej jak będę wiedzieć,że podczas porodu będzie przy mnie. Ze będę go mogła trzymać za rękę,mam wrażenie,że da mi to dodatkowe poczucie bezpieczeństwa. No i te pierwsze chwilę maleństwa na tym świecie tez wolę przezywać w trójkę a nie tylko ja z małą.
 
Ostatnia edycja:
Troche nie rozumiem nastawienia, że ta decyzja powinna należeć tylko do mężczyzny;/ To powinna być wspólna decyzja...A co jeżeli Kobieta nie chce, a mężczyzna chce? To wtedy decyzja również należy wyłącznie do niego?
Chociaż jakby moj facet tego nie chcial to na pewno nie namawiałabym go...
U nas właściwie też dyskusji żadnej nie było, M. od początku twierdzi, że chce być przy porodzie.
Również słyszałam podobne opinie jak holly, że np. mężczyzna był strasznie dumny i pełen podziwu dla swojej kobiety po porodzie i często związek się umacnia.

Oby ixi nie musiała długo cierpieć!Trzymam kciuki!
 
Ojoj znowu temat porodu rodzinnego jest wałkowany.
Ja nie napiszę nic nowego, bo dziewczyny, które są za porodem rodzinnym już wszystko napisały. Amerie, Agrafka i Holy wyjęły mi swoje wypowiedzi z ust. Więc nei będę się powtarzać. Mój mężuś również ze mną będzie i była to dla nas jakas tak oczywista oczywistość :-).
No może jedno słówko dodam, że chyba niektórzy mają trochę mylne pojęcie o porodzie. Przecierz poród to nie jest jakaś teksańska masakra piłą mechaniczną!! A już w szczegolności pierwsza faza. Wtedy nasz mężczyzna może nas masowac, chodzic pod prysznic, ocierac pot z czoła itd. A my przecierz nie bedziemy latac po tej sali na golasa cały czas z kroczem na wierzchu!! No to tyle w tym temacie jak dla mnie. Reszta mojego zdania jak wyżej.

A z Ixi to jakies nieporozumienie :szok:. W jakim ona szpitalu rodzi. Żeby od wczoraj tam leżec, 5 centymetrowym rozwarciem i nie podać oksytocyny:angry:. Zamęczą bidulkę. 3mam mocnoooo za nią kciuki
 
zalgol, asiulka wałkowane tematy są ciągle te same :) poród, ciąża itp... od tego to forum, nie trzeba się wypowiadać przecież na każdy temat jaki się pojawi. Im bliżej porodu tym więcej obaw, pojawiają się nowe okoliczności, o torbach też pisałyśmy już chyba wszystko a ciągle się do tego wraca...
I bardzo dobrze! Bo gdyby nie Amerie to nie miałabym kubka i sztućców! Nawet nie pomyślałam o tym...

Dziękuję wszystkim dziewczynom które się wypowiedziały bo ja się na prawdę zdołowałam jak usłyszałam wczoraj tą relacje- nie od mojej koleżanki bo prawie nie znam tej dziewczyny ale jako przyszła położna wypowiadała się tak że wzięłam to do siebie... Może na te 30 porodów przy których była, tylko kilka mężczyzn tak się wypowiedziało, nie wiem, rozmowa trwała chwile i później zaczęłam o tym myśleć. Ale pocieszyłyście mnie, bo przecież każdy facet jest inny i musi zaufać swojemu, ciastko nie pomogło na poprawę humoru ale Wy jesteście niezawodne :-):-):-)


Biedna IXI już dawno powinni jej dać oxy...
 
I bardzo dobrze! Bo gdyby nie Amerie to nie miałabym kubka i sztućców! Nawet nie pomyślałam o tym...

Doświadczenie uczy, jak byłam teraz w szpitalu to nie dawali ani kubka ani sztućców, w konsekwencji przez pierwszą dobę musiałam masło smarować bułką, o jedzeniu zupy mogłam pomarzyć, i nie dostałam herbaty, bo nie miałam kubeczka.
Dobrze że małż przyjechał wieczorem i mi podwiózł....
 
Amerie -dzięki za ten kubek i sztućce:) Tez bym nie pomyślała ;)
A Ty pamiętaj o pamperach i chusteczkach do Rydygiera ;)
A z kosmetyków poporodowych to bierzecie do szpitala Tantum rosa? czy dopiero w domku będziecie go używać? Ja chyba tylko tego białego jelenia no i laktacyd...
 
Mój mąż z racji zawodu nie boi się widoku krwi i będzie przy porodzie,jak nie zrobią mi cesarki.Był przy porodzie Julki i bardzo mi pomógł.Nie namawiałam go na bycie przy porodzie ale powiedziałam że chciałabym żeby był.On sam też chciał być więc u nas nie było problemu.
Ja tez mam jakiś kiepski nastrój i w dodatku P miał być o 16-tej a oczywiście niema go jeszcze.Dziś to go zatłukę:wściekła/y:.

Za Ixi trzymam kciuki.Niech już to rozwarcie będzie na maxa i niech tak się nie męczy.
 
reklama
Ja chce kupić biały jeleń, ktoś pisał że jest w płynie do kupienia, ale nie mogę znaleźć, jak się uda to tantum rosa nie biorę
 
Do góry