reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lista lutowych mamuś

oj widze ze z ta pogoda to sie wszedzie cos porobilo, ja pol nocy dzis nie moglam spac, a i maly dokazywal dzis w nocy, wiec kolko zamkniete.
Ale tej atmosfery swiatecznej Wam zazdroszcze, to sa momenty, w ktorych powinno sie byc w kraju, no ale coz teraz to nawet ze wzgledow fizycznych jest to niemozliwe  :(
 
reklama
dydek ja pochodze z zachodu Polski...tam sie urodzilam ale rodzinke teraz mam w Radomiu i w Lublinie....jade do radomia na swieta droga nie jest zla ...a na twardnienie brzucha mam sposob na polsiedzaco "leze " z tylu na siedzeniu z poduszka wygodna pod plecami - krzyzem....naprawde sie sprawdza przynajmniej u mnie....mam nadzieje ze po szwagra na okencie nie bedziemy jechac bo przez wawe droga sie wydluzy :-(....
 
Jakoś w tym roku, jak nigdy, jeszcze nie poczułam atmosfery, niby w sklepie są dekoracje, które przypominają o świętach, ale jakoś nie trafia do mnie.
Pogoda beznadziejna, jest szaro, buro i przygnębiająco, nic się nie chce.
Wogóle taka zmulona jestem jak na początku ciaży, kręcą mnie nogi i nie dają usnąć, dziecko się wierci niemiłosiernie, plecki bolą, mdli mnie i lekką zgagę czuję ::)
Żeby choć klientami sypnęło, to bym zapomniała o tym i nie czuła dolegliwości, a tak nie mogę sobie wygodnej pozycji znaleźć.
Dobrze, że jeszcze tylko dwa tygodnie i zostane w domku.
 
U nas tez paskudnie. Pada i pada i na dodatek strasznie wieje. brrr
A na święta troszke do teściów (niedaleko bo niecałe 60 km) i troszke u rodziców - 5 minut pieszo. ;D
 
Ja też wszędzie specerkiem dotrę na obie wigilje. W zeszłym roku do moich w 5 minut doszliśmy w tym roku to już 15 nam trzeba, a do teściów to teraz 45 minut turlania.
Taki spacerek ma swoje plusy, bo jest czas na spalenie tego co się zjadło u jednych rodziców przed wizytą u drugich. Bo przecież wiadomo, że żadna mama nie rozumie, że można być już sytym i mieć dość jedzenia. Trzeba więc, dla spokoju, tak ważnego w czasie świąt, dzielnie znosić bóle pękającego w szwach żołądka :laugh: :laugh: :laugh:
 
W Krakowie też leje, zimno, paskudnie, w drodze z przystanku z mojego ulubionego parasola zostały strzępy :mad: To nie jest pogoda dla kobiet z brzuszkami! Dynia, Ty też zamierzasz popracować do końca roku? Ja już odliczam dni do wolnego :)
My też jedziemy na święta, najpierw do teściów ponad 100 km a potem do moich rodziców, tez daleko. Ale obdwoje chcemy byc choć chwilę w rodzinnym domu. To już ostatnie takie objazdowe święta, za rok będziemy pilnować Bobaska coby nie przewrócił choinki raczkując :)
 
Remeny, ja gdybym była na Twoim miejscu, to bym wolała w tym roku zostać w domu a za rok z maleństwem jeździć.
A z tą pracą tak od paru dni mi się zrobiło, że już mi się nie chce.
Dziś zlożyłam zamówienie na internet radiowy do domu, przyjedzie pan i sprawdzi czy mamy zasięg. Może na zwolnieniu i urlopie nie będę całkiem od świata odcięta?
 
Witam wszystkie dziewczynki:) U mnie w Koninie dzisiaj prawdziwa zima, snieg sypie wilekimi platami, wszystko na okolo biale, maly mrozek. Jak sie patrzy z okna to pieknie, ale gorzej na drogach. Wszedzie korki...do mamy ( doslownie z 4 km) jechalam z 15 min. Niby fajnie, ale jak tak w lutym bedzie to cienko widze siebie rodzaca w samochodzie, a do szpitala mam kawalek, w normalnych warunkach ok 15 min., a jak zasypie droge to i z godzine moge jechac....No ale musi byc dobrze:) Co do Wigilii to jak mowilam do mamy mam niealeko, a do tesciow...100 metrow dalej, wiec bedzie dobrze. Co prawda wpadlismy na pomysl, zeby w tym roku spotkac sie u nas cala rodzina, oczywiscie kochane mamy, by wszystko przygotowaly. Wtedy bysmy spokojnie posiedzieli, a nie jak co roku, troche tu, troche tam. Ale plany jesczze nie zostaly zatwierdzone:)
 
oj dziewczynki a ja w osmym miesiacu do polski sie wybieram z mezem ,synkiem i tesciami.wyjezdzamy 23 w nocy ok.22:00 i przed nami 1000 km i to z moimi bolami plecow, ale mimo tego juz nie moge sie doczekac kiedy bede u mamusi. pociecha jest to , ze wiem ,ze maly nie bedzie marudzic podczas jazdy ,bo jest do tego przyzwyczajony.my czesto jezdzimy do polski , ale w takim stanie (blogoslawionym) wybieram sie pierwszy raz
 
reklama
Dynia, w sumie masz racje i sama chętnie pobyczyłabym się w domu, ale z drugiej strony kompletnie nie umiem gotować... ;D co to za święta na jajecznicy i spagetti? Czuję sie dobrze, brzunio twardnieje przepisowo kilka razy dziennie ale nie za często, szyjka trzyma, maluch zadowolony (wnioskuję po sile kopnięć ;) ) więc jedziemy. W sumie te 100 km to ok. 1h15min jazdy, da się to przeżyć. Chyba że będzie jakiś koniec świata na drodze, to wtedy odpuścimy sobie. Choć jak myślę o całych świętach u teściów... ::)
 
Do góry