reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lista lutowych mamuś

oj widze ze z ta pogoda to sie wszedzie cos porobilo, ja pol nocy dzis nie moglam spac, a i maly dokazywal dzis w nocy, wiec kolko zamkniete.
Ale tej atmosfery swiatecznej Wam zazdroszcze, to sa momenty, w ktorych powinno sie byc w kraju, no ale coz teraz to nawet ze wzgledow fizycznych jest to niemozliwe  :(
 
reklama
dydek ja pochodze z zachodu Polski...tam sie urodzilam ale rodzinke teraz mam w Radomiu i w Lublinie....jade do radomia na swieta droga nie jest zla ...a na twardnienie brzucha mam sposob na polsiedzaco "leze " z tylu na siedzeniu z poduszka wygodna pod plecami - krzyzem....naprawde sie sprawdza przynajmniej u mnie....mam nadzieje ze po szwagra na okencie nie bedziemy jechac bo przez wawe droga sie wydluzy :-(....
 
Jakoś w tym roku, jak nigdy, jeszcze nie poczułam atmosfery, niby w sklepie są dekoracje, które przypominają o świętach, ale jakoś nie trafia do mnie.
Pogoda beznadziejna, jest szaro, buro i przygnębiająco, nic się nie chce.
Wogóle taka zmulona jestem jak na początku ciaży, kręcą mnie nogi i nie dają usnąć, dziecko się wierci niemiłosiernie, plecki bolą, mdli mnie i lekką zgagę czuję ::)
Żeby choć klientami sypnęło, to bym zapomniała o tym i nie czuła dolegliwości, a tak nie mogę sobie wygodnej pozycji znaleźć.
Dobrze, że jeszcze tylko dwa tygodnie i zostane w domku.
 
U nas tez paskudnie. Pada i pada i na dodatek strasznie wieje. brrr
A na święta troszke do teściów (niedaleko bo niecałe 60 km) i troszke u rodziców - 5 minut pieszo. ;D
 
Ja też wszędzie specerkiem dotrę na obie wigilje. W zeszłym roku do moich w 5 minut doszliśmy w tym roku to już 15 nam trzeba, a do teściów to teraz 45 minut turlania.
Taki spacerek ma swoje plusy, bo jest czas na spalenie tego co się zjadło u jednych rodziców przed wizytą u drugich. Bo przecież wiadomo, że żadna mama nie rozumie, że można być już sytym i mieć dość jedzenia. Trzeba więc, dla spokoju, tak ważnego w czasie świąt, dzielnie znosić bóle pękającego w szwach żołądka :laugh: :laugh: :laugh:
 
W Krakowie też leje, zimno, paskudnie, w drodze z przystanku z mojego ulubionego parasola zostały strzępy :mad: To nie jest pogoda dla kobiet z brzuszkami! Dynia, Ty też zamierzasz popracować do końca roku? Ja już odliczam dni do wolnego :)
My też jedziemy na święta, najpierw do teściów ponad 100 km a potem do moich rodziców, tez daleko. Ale obdwoje chcemy byc choć chwilę w rodzinnym domu. To już ostatnie takie objazdowe święta, za rok będziemy pilnować Bobaska coby nie przewrócił choinki raczkując :)
 
Remeny, ja gdybym była na Twoim miejscu, to bym wolała w tym roku zostać w domu a za rok z maleństwem jeździć.
A z tą pracą tak od paru dni mi się zrobiło, że już mi się nie chce.
Dziś zlożyłam zamówienie na internet radiowy do domu, przyjedzie pan i sprawdzi czy mamy zasięg. Może na zwolnieniu i urlopie nie będę całkiem od świata odcięta?
 
Witam wszystkie dziewczynki:) U mnie w Koninie dzisiaj prawdziwa zima, snieg sypie wilekimi platami, wszystko na okolo biale, maly mrozek. Jak sie patrzy z okna to pieknie, ale gorzej na drogach. Wszedzie korki...do mamy ( doslownie z 4 km) jechalam z 15 min. Niby fajnie, ale jak tak w lutym bedzie to cienko widze siebie rodzaca w samochodzie, a do szpitala mam kawalek, w normalnych warunkach ok 15 min., a jak zasypie droge to i z godzine moge jechac....No ale musi byc dobrze:) Co do Wigilii to jak mowilam do mamy mam niealeko, a do tesciow...100 metrow dalej, wiec bedzie dobrze. Co prawda wpadlismy na pomysl, zeby w tym roku spotkac sie u nas cala rodzina, oczywiscie kochane mamy, by wszystko przygotowaly. Wtedy bysmy spokojnie posiedzieli, a nie jak co roku, troche tu, troche tam. Ale plany jesczze nie zostaly zatwierdzone:)
 
oj dziewczynki a ja w osmym miesiacu do polski sie wybieram z mezem ,synkiem i tesciami.wyjezdzamy 23 w nocy ok.22:00 i przed nami 1000 km i to z moimi bolami plecow, ale mimo tego juz nie moge sie doczekac kiedy bede u mamusi. pociecha jest to , ze wiem ,ze maly nie bedzie marudzic podczas jazdy ,bo jest do tego przyzwyczajony.my czesto jezdzimy do polski , ale w takim stanie (blogoslawionym) wybieram sie pierwszy raz
 
reklama
Dynia, w sumie masz racje i sama chętnie pobyczyłabym się w domu, ale z drugiej strony kompletnie nie umiem gotować... ;D co to za święta na jajecznicy i spagetti? Czuję sie dobrze, brzunio twardnieje przepisowo kilka razy dziennie ale nie za często, szyjka trzyma, maluch zadowolony (wnioskuję po sile kopnięć ;) ) więc jedziemy. W sumie te 100 km to ok. 1h15min jazdy, da się to przeżyć. Chyba że będzie jakiś koniec świata na drodze, to wtedy odpuścimy sobie. Choć jak myślę o całych świętach u teściów... ::)
 
Do góry