reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lista lutowych mamuś

To fajnie masz :) My planujemy mieć dwójkę lub trójkę dzieci, w życiu nie zniosłabym myśli, że moje dziecko będzie wychowywać się samo, jak córka mojej koleżanki. Stanowczo odmawiała kolejnego dziecka, a na pytania córeczki dlaczego wydzierała się na nią, że to nie są jej sprawy. Dziwne zachowanie, swoją drogą. My planujemy bardzo krótki odstęp.. maksymalnie trzy lata. Wiem, że grozi to zawiścią i innymi tego typu sprawkami, no ale cóż - po prostu nie chcę by moje dzieci nie miały ze sobą wspólnych rozmów, tematów do gadania. Chciałabym, by żyły lub żyli w pięknym dzieciństwie, nie miały problemów i miło wspominały czasy dzieciństwa, a nie w ten sposób - moja matka była okropna. Nienawidziłam jej. Jeśli moje dziecko zażyczy sobie glanów pod choinkę - jak najbardziej! Sama je noszę jesienią, choć mój mąż uważa, że są mało kobiecie, ale szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi.. :laugh:

Mam ich nawet dwie pary. Jedne, zdjęcie robione na tle cudnych drzwi w pokoju naszych rodziców:
http://img224.exs.cx/my.php?loc=img224&image=200503210043fo.jpg

Drugie, pięcioletnie, których nie mogę wyrzucić, bo je kocham z głębi serca :)
pienio4mp.jpg
 
reklama
IzzabelaNo proszę, ja też mam takie jedne, których nie mam serca wyrzucić :)

Co do rodzeństwa to chciałabym mieć odstęp 4 letni między dzieciaczkami, mam taką wizję po prostu, że wtedy się wszystko ułoży. Idealnie by było starszy braciszek i mała siostrzyczka. Ale i tak plany biorą w łeb a życie samo układa scenariusz :) JStaram się cieszyć z tego co mam :)
 
Dziewczynki, a jak tam wasze nastroje, bo ja ostatnio mam huśtawkę do płaczu włącznie ale nie codziennie. Miałam tak juz ze 2 razy - normalnie szok, czepiam się o byle co ::) Aż mąż, który zawsze w stosunku do mnie ma stoicki spokój już mi daje do zrozumienia, że wie że tak musi być ale wszystko ma swoje granice :( Wyobrażacie sobie jak ja go musiałam wqurzyć. ;D
 
Nie przejmuj sie, ja tez mam teraz ciezki jezyk:) Moj maz nawet stwierdzil " ze chyba przechodze jakis ciezki okres", hahahah, ale bystry co? Ciekawe co to moze byc za ciezki okres? No i tez miewam napAdy humorkow. W firmie, w ktorej pracuje, siedze na sali z 4 facetami i oni juz sie boja kiedy ich zaczne ustawiac po kątach:)
Wiec nic sie nie martwcie,glowy do gory, a chlopy niech nam nadskakuja, a nie marudza:p
 
Otóz to :) Liga rzadzi Liga radzi Liga nigdy CIę nie zdradzi :) buahahahhahaaa :) Co do humorów - mi się zdarzyło oststnio we wtorek - zaryczałam się jak nie wiem co jak sie do Przyjaciółki nie mogłam dodzwonić a tak mi było źle na świecie wtedy ;) hi, hi, hi :)
 
Aska - suwaczek wklejasz jedynie w danych publicznych co do sygnatury, bo tak to Ci się dublują suwaczki :)

Ja również mam cięty język, krzyczę na męża, a w nocy rządam przytulanek ;D
 
Ja ostatnio się poryczałam z powodu pierogów... jechałam z mężem samochodem i nagle mówię do niego "wiesz co muszę porobić więcej pierożków i je zamrozić, żeby było kilka porcji do ugotowania jak nie zdążę nic przygotować na obiad w jakiś dzień" a na to mąż: "wiesz kotku, średnio mi się to podoba, bo ja nie lubię odmrażanych pierogów" no i się zaczęło, potraktowałam to zdanie jak istny atak na mnie... ryczałam jak bóbr, Kuba jedną ręką za kierownicę, drugą mnie przytulał a ja nie mogłam się uspokoić....
ach te pierogi....
 
reklama
Do góry