Dzięki dziewczyny za zrozumienie, musiałam sobie ponarzekać.
Ja ogólnie nawet Lubie zmiany, ostatnie mieszkanie zmieniliśmy praktycznie z dnia na dzień, znalazłam to obecne, po godzinie byłam je oglądać a wieczorem już pakowałam walizki. Na początku przez tydzień mieszkaliśmy tylko w maleńkiej sypialni a w pozostałych pomieszczeniach trwał regularny remont. Fajna sprawa, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji z Małym dzieckiem.
Kurcze niby wielka tragedia mnie nie spotkała, ale mam przez to takiego nerwa, że hej.
Wdech, wydech. Już
Elifit z tą przeprowadzką to jeszcze nic pewnego, jest opcja zmiany mojej pracy, tj u tego samego pracodawcy ale w innym miejscu. Póki co zostało mi jeszcze dużo urlopu i sama nie wiem co zdecyduję po. Niewiele mnie tu trzyma, a w grę wchodzi kilka miast. Wszystko do rozpatrzenia na spokojnie, póki co mam inne problemy, chaty musze szukać. Przygarnie któraś?
Albo chociaż napisze że znajdę coś fajnego?
Dziewczyny ja nie mam pretensji do właścicielki, miała prawo sprzedać własne mieszkanie i tak jest w porządku, bo mogła zgodnie z umową wysłać mi pismo na miesiąc przed i też by było ok. A to że mam dziecko, no

Ciężko spodziewać się po obcej osobie, żeby czekała ze swoimi planami na to aż moje dziecko pośle na studia.
Katka z tą przeprowadzką wszystko okaże się w czerwcu, póki co musimy przetrwać tu jest bo mężu też ma swoją pracę na miejscu wiec co najmniej do wiosny musimy być tu. Skomplikowane to wszystko, zwłaszcza że tak naprawdę nie wiem czy na wiosnę jednak nie zostaniemy tutaj.
Wybaczcie ogólny chaos w poście ale identyczny mam w toku myślenia od wczoraj. :banghead::banghead::banghead: