reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2014

Hej dziewczyny,
Znowu naprodukowałyście 40 stron od czasu jak tu byłam :)
Jak Wy to robicie??:-D
Troszkę poczytałam co tam u Was i powiem tak:
- dla mnie na zaparcia najlepsza jest na obiad kasza gryczana :) Ma mega dużo błonnika i na drugi dzień rano wszystko schodzi :)

- przez te 'nasze' wszystkie dolegliwości czuję się powoli mega nieatrakcyjna: bąki ( że mąż ostentacyjnie wietrzy sypialnie), brzydka cera ( ja mam atopowe zapalenie skóry, więc żeby jej dodatkowo nie drażnić nie maluję się), okulary zamiast soczewek ( bo trochę chucham na zimne kiedyś z soczewkami przytargałam sobie paskudne zakażenie i musiałam się leczyć sterydami - w obecnej sytuacji wolę sobie tego oszczędzić), nie wiem jak Wam ale mnie się zaczęły STRASZNIE tłuszczyć włosy, no i przybieram na wadze i taka się czuję ble.
Mąż nie daje mi odczuć i tłumaczy, że będę mamusią i że mam przestać się przejmować a ja i tak wiem lepiej :)

- jeśli chodzi o wizytę u gine dzisiaj o 16 odbieram wyniki krwi i na 17 pędzę z mężem na badanie :) Zobaczymy czy mężuś będzie dalej taki twardy jak usłyszy serduszko przecinka :D

- trochę martwię się swoją dietą. Mam straszny mięsowstręt. Nie jestem w stanie nawet patrzeć na sztukę mięsa. Mięso zjem ale jak jest zakamuflowane: spagetti, bigos, pierogi z mięsem itp - wiecie o co chodzi. Zamiast tego mam straszne smaki na słodycze, ciastka, czekoladki. Jem dużo owoców ale mało warzyw bo wszystkie dla mnie jakieś takie jałowe i papierowe są.
Boję się czy taką beznadziejną dietą tj duża ilość cukrów, tłuszczów a mała ilość białka z mięsa nie odbije się jakoś na maluszku... Pal licho moją wagę - bo ja potrafię się zmobilizować i po porodzie ją zrzucić. Byle tylko przecinkowi w żaden sposób nie zaszkodzić...
 
reklama
Ja taż liczę na siostrzyczkę dla mojego synka, a jak nam się przytrafi kolejny siusiak???? Hehehe ekonomicznie będzie bo wszystkie ciuszki donosi i będą autkami razem śmigać. Mój synek chce braciszka.

Również marzę o córeczce :)
Ale podejście ekonomiczne też coś w sobie ma.

Mąż odebrał wczoraj synka ze żłobka i usłyszał coś w stylu: "Wie pan, synek już nie mówi, że mama jest chora. Teraz mówi, że mama ma małe dzidzi w brzuszku". Tak więc cały żłobek już wie :D

A w domu powiedział, że w brzuszku jest siostrzyczka. No oby oby! :)
 
A dlaczego ziemniaki w rękawiczkach? po każdej czynności tego typu myję rece, ąż mi wyschły na wiór i kremu używam tonę. gdzieś na necie czytałam że żeby zarazić się tokso od kota to trzeba by mu włożyć palec w tyłek:no: Nie testowałam to nie wiem, ale się uśmiałam do łez.

Na ziemniakach jest ziemia, a w ziemi się teoretycznie bawić nie wolno, więc jakby co :)
Odnośnie wkładania palców... mój gin przy pierwszej ciąży powiedział, że musiałabym zjeść kocią kupę... :baffled:
 
Również marzę o córeczce :)
Ale podejście ekonomiczne też coś w sobie ma.

Mąż odebrał wczoraj synka ze żłobka i usłyszał coś w stylu: "Wie pan, synek już nie mówi, że mama jest chora. Teraz mówi, że mama ma małe dzidzi w brzuszku". Tak więc cały żłobek już wie :D

A w domu powiedział, że w brzuszku jest siostrzyczka. No oby oby! :)


Znowu post pod postem - będę bić:laugh2: !

Już powiedzieliście maluchowi? Ja Klaudii nic nie mówiłam, nie chciałabym potem tłumaczyć 4-rolatkowi co to jest poronienie:baffled:. Wie tylko, że ma mi nie naciskać na brzuszek jak się przytula. No i ogólnie tłumaczymy jej, że jestem zmęczona, że muszę odpocząć, że źle się czuję itp. ale nie mówię, że chora jestem, w kocu ciąża to nie choroba.

Dzwoniła do mnie pani z przedszkola - już myślałam, że Klaudia się pochorowała, ale chciała, żebym przyszła 6.12. zrobić dzieciakom zdjęcia z mikołajem. I tak siedzę na L4, więc chyba pójdę na godzinkę.
 
nieśmiało się przywitam ;-)
podobno 4 lipca, choć moja radość skutecznie została przyćmiona przez niepokój :-(
w 7 tc zachorowałam na anginę. pierwszy antybiotyk widocznie nie zadziałał, bo po tygodniu zwolnienia lekarz zaprosił mnie do pracy. teraz biorę drugi i jestem bardzo ciekawa ile wg lekarza musiałabym zostać w domu, żeby wydobrzeć :-(

jestem przerażona, bo to 7 i 9 tc, więc albo wszystko albo nic..

idę dziś do gina i mam nadzieję, że sprawdzi, czy wszystko jest w porządku.

pozdrawiam i życzę powodzenia :)
 
Witam nowe mamusie! :)

Widzę, że też zaczynam spamować jeden post pod drugim, dziękuję za zwrócenie uwagi :)

małgorzatkar - mam nadzieję, że dzisiaj samopoczucie już lepsze :)

anilewe
- z tego co czytałam to puszczają naczynka krwionośne i cośtam się jeszcze dzieje z kosmówką - gin mi to tłumaczył, ale nie umiem powtórzyć. Wydaje mi się, że głównie powstają w ciąży i mogą się pojawić w dowolnym momencie. Najgorzej jest na początku gdy są większe niż ciąża. Tydzień temu mój był ponad 3-4x większy niż ciąża, teraz całe szczęście ciąża się powiększa znacząco, a krwiak minimalnie - oby po tym leżeniu znikł.


jagódka
- na początku mówiliśmy, że jestem chora, bo jak inaczej wytłumaczyć 2-latkowi, że mama cały czas leży w łóżku, że nie wykąpie, że nie położy do snu? Załapał od razu - życie domowe toczy się teraz wokół łóżka - zabawy autkami na łóżku, książeczki, klocki, układanki, rysowanie, codzienne przytulanki, chowanie się pod kołdrą :) O ciąży powiedzieliśmy chyba trochę za wcześnie, wolałabym później biorąc pod uwagę te wszystkie trudności, ale jakoś tak wyszło mimochodem, bo też i nie może się już mi kłaść na brzuchu jak wcześniej. Za to nikomu w sumie nie mówiliśmy poza moim szefem (z racji długiego L4), moich rodziców - bo potrzebujemy pomocy mojej mamy, wczoraj dopiero rodzicom męża - ale tu nie wspominaliśmy o problemach. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Musi być.

agamemnon - nie trać nadziei :)

aurelia
- tekst o wymiotowaniu plemnikami - boski!
:laugh2:

violkaa - będzie dobrze :)

katarinka - mam podobnie jak Ty - mdłości, podbija i na tym się kończy... najgorzej jest koło północy - to już trzecia noc z rzędu gdy jak w zegarku o północy lecę w objęcia kibelka by sobie poodobijać i popluć... Czasem aż mi się marzy konkretny "rzyg" :sorry:


Odnośnie jedzenia - również mam jadłowstręt, gdyby nie to, że mnie mdli to najchętniej nic bym nie jadła. No, ewentualnie ziemniaki - w pierwszej ciąży miałam taką fazę, że mogłabym codziennie jeść ziemniaki ze śmietaną - teraz też mi to smakuje. I pomarańcze.

 
witajcie,

Agamemnon dobrze, że u Ciebie już lepiej, ja nadal zaciskam &&&&

Widze, że wiele z Was nie może patrzeć na mięso. Ja do wczoraj czulam się świetnie, dziś rano mąż powiedział, że zostawił mi zupy pomidorowej na obiad to jak ją sobie wyobraziłam to myślałam, że zwymiotuję, na myśl o mięsie tez mi niedobrze. Ale ciesze sie, że jakiś objaw jest. Poza tym dziś wizyta to sie dowiem co i jak.
 
witam,
A ja za to tylko mięso, nie mogę zjeść sera, serków, mleka, nic.... a tak lubię... a nie, ser taki do smarowania pieprzowy mi smakuje, bo ostry :p

dziś samopoczucie lepsze, ale śpiąca jestem bardzo.... nie wiem kiedy się wyśpię...
 
reklama
Jesteś moim pocieszeniem. Wczoraj poczytałam i były takie przypadki. Ja się ogromnie boje konsekwencji, że coś z dzieckiem może się stać bo mam za wysokie horminy tarczycowe.

aNilewe, przecież nie masz za wysokich hormonów! O faktycznej ilości hormonu świadczy wynik FT4 a on jest w normie więc wszystko jest w porządku!


Wczoraj zaczął mnie bardzo boleć brzuch i zaczęłam delikatnie plamić. Wróciłam z pracy wzięłam nospę i się położyłam. Dobrze, że dzisiaj mam wolne do odpocznę. Mam nadzieję, że tam nic poważnego się nie dzieje i dzidzią wszystko dobrze, ale się martwię. Wizyta dopiero w poniedziałek. Wcześniej nie mam nawet gdzie iść, bo wiecie jak jest za granicą :-(
Pozdrawiam Was wszystkie! Wracam do łóżka

Bezapelacyjnie leż w łóżku i odpoczywaj ile się da!

witajcie dziewczyny:) mam na imie ewelina i jestem w 8 tygodniu,termin 6 lipiec 2014:tak:

Witaj :)


Ja pisałam już o cudownym działaniu śliwek na zaparcia, ale powiem wam, że same suszone śliwki wcale na mnie nie działały. Pomogła mi dopiero ta receptura:

5 (w trudnych przypadkach 10) suszonych śliwek zalewamy szklanką wrzątku i odstawiamy na noc. Rano wypijamy napar i zjadamy śliwki. Następnie ponownie zalewamy wrzątkiem 5-10 śliwek i odstawiamy na cały dzień. Wieczorem wypijamy napar i zjadamy śliwki, itd.

 
Do góry