Witajcie!
Kropka & paczek plamilas i nie mialas jeszcze usg? jestem w szoku bo ja jakbym zaplamila to zaraz do szpitala na usg bym jechala,wiem co mowie bo to jest moja 4 ciaza i 2 dzieci mam .
moze nie doczytałaś mojego wczeniejszego posta, ale jak tylko zobaczyłam ślad na wkładce to od razu byłam w niedzielę na IP, okazało się że wszystko super, potem miałam wizytę w srodę i mam skierowanie na nastepne jakoś w 9 tygodniu pójdę, więc poszłam od razu
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ja to jestem zdania, że trzeba od razu reagować w takich przypadkach, choćby po to żeby się uspokoić, a nie myśleć czy to już to czy jeszcze nie?
Pola - mnie też piersi nie bolą, w ogóle nie mam praktycznie żadnych objawów, jakieś 2 tyg temu trochę mnie muliło, a teraz czuję się super. A może piersi po naszych wcześniejszych ciążach są już lepiej "przygotowane" do następnego dziecka i nie będą nas bolały wcale
malgorzatkar - gratuluję pojedynczego pęcherzyka, ja też jak zobaczyłam jeden to poczułam ulgę
la luna, ale masz przeboje z córą, ale może niech trochę mąż zajmie się nią, żebyś ty czasem się od niej nie zaraziła?
Kum, popieram cię w 100%! Ile ja znam dziewczyn co z bólem szły do pracy, brzuch wielki a one do pracy i co? Wykopali je tak samo jak te, co poszły od razu na zwolnienie! Ja w pierwszej ciąży pracowałam do 18tc po czym trafiłam do szpitala, na szczęście tylko z kolka nerkowa, i poszłam już do końca na l4. Chciałam tam wrócić, dali mi do zrozumienia że młodych matek nie potrzebują, nie to nie, znalazłam inna, lepiej płatna. Teraz jestem na l4, bo moja raca trochę źle mi na psychikę zadziałała i miałam zawroty głowy, omdlenia itp. Teraz zamienię na ciazowe i będę siedziała na tylku w domu i niczym sie nie przejmuje.
Bardzo dobre podejście! ja mam takie samo zdanie, u mnie dziewczyny na siłę zasuwały po 10-12h w ciąży a potem lądowały na patologii na podtrzymaniu, a po powrocie i tak dostawały wypowiedzenie. Ja w poprzedniej praktycznie od razu poszłam na L4, miałam plamienia i krwiaka jakoś w 12tyg, potem już siedziałam w domu do końca. Teraz jak skończy mi się macierzyński po nowym roku też od razu idę na zwolnienie, zresztą nie wyobrażam sobie ża mam wrócić po 2 latach przerwy na 2-3 miesiące, bez sensu... Tyle naszej kasy idzie na utrzymanie zusu i nfz, a nic z tego nie mamy, nawet na badania niektóre z nas nie mogą się dostać, że przynajmniej możemy sobie to trochę wykorzystać. No, chyba że ktoś ma przyjemną spokojną pracę w biurze od 8 do 16, to wtedy ja też bym sobie do pracy chodziła
Jeśli chodzi o kilogramy to ja poprzednio przytyłam 16kg, synek ważył 4kg. 12 kg zgubiło sie jakoś bez problemu w 3 tygodnie, ale z pozostałymi męczyłam się jakieś 6 miesięcy... Do mojej idealnej wagi zostało mi jeszcze 4 kg, ale znowu jestem w ciąży, więc raczej nie zrzucę, mam plan przytyć max 10 kg, ale czy mi to wyjdzie...? Mój problem to że jestem strasznym słodyczożercą, dzień bez czekolady to dzień stracony
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No nic, muszę zacisnąć pasa i zamiast batoników surówki zacząć zajadać.
Pa!