reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

Witam sie z wieczora, nadal zapakowana po sama szyje i nadal w podlym humorze.
Jest ktos jeszcze przeterminowany procz mnie? :(

Agula, graza, gratuluje dzieciaczkow.
A za Ciebie, Elifit, powodzenia!

Ide popatrzec na moj beznadziejny suwak...
 
reklama
U mnie przez chwilę padało, ale ulgi to żadnej nie przyniosło. Tak kiepsko się chyba jeszcze nie czułam.

Coś długo nie ma wieści od Elifit?
 
Ostatnia edycja:
U mnie też się nie zapowiada na deszcz:/ za to zapowiada się na okres, bo jak za chwilę mi nie przejdzie ten ból to uwierzę, że dostane.
 
U mnie też powietrzny przestój. Balkon otwarty na oścież ale bez szału :/ a do tego wszystkiego glodna jestem, Igor nie chce spać, mam zgagę i pierwszy raz w życiu spuchniete nogi, a no i komar mnie użarł. Na dokladkę m. mnie wkurza i mam mdłości. Dziękuję za wysłuchanie, musiałam ponarzekać. Może bedzie lepiej teraz

Hubson - piękny suwaczek. Popatrz na to z innej strony, ciąża donoszona, dzidziuś jest bezpieczny, teraz juz z górki :*

Undomiel
- o i ja też za chwile dostanę! :D:D:D:D:D
 
dziewczyny uzupełniałam tabelkę rozpakowanych, ale ze względu na to, że od porodu siedziałam tylko na komórce i nie pomyślałam, żeby sobie gdzieś zapisywać rozpakowane, mogłam coś przeoczyć/nie mam wszystkich informacji, wiec poproszę o prv od zainteresowanych :D
 
U mnie też duchota.... Spadło pare kropel deszczu, ale nic nie pomogło :(

Pola nie masz czego nam zazdrościć ja bym chciała gdzieś wyjść, ale po spacerze z psem mam dość, ręce i stopy puchną i najlepiej czuję się w domu :tak:

Ej a co z Castun ? Wydaje mi się, że dziś jej tu nie było
 
u mnie popadało, więc jest jako tako... do wieczora siedzimy w domu, z Oli płynie... Zuzi gorąco i wisi na cycu bo pić jej się chce... dopiero koło 18 wychodzimy na plac zabaw na godzinkę...
 
czy jak wasze maluchy cycają odczuwacie ból? mój pierwszy raz zassał tak, że nie czułam bólu i doszłam do wniosku, że tak powinno być idealnie :confused:

Makota jak cycki? Ściągasz jak ci radzilysmy?

ściągnęłam do poczucia ulgi :tak: przed ściągnięciem ciepły prysznic, po ściągnięciu zimny. przez to, że mam miękkie piersi i mleko nie tryska strumieniem mały miał problem aby się najeść. godzinę ryczał. uciszyłam go smoczkiem, bo już sąsiedzi pukali :wściekła/y: wcale się im nie dziwię, bo mały ma teraz dużo silniejszy głos :baffled: nie wiem. może ja za mało do niego gadam i mam złe podejście, może on jest małym terrorystą, a może pleśniawki mu dokuczają ...

Dziewczyny w dwupakach, ja mysle ze w te upały to chyba bardziej zazdroszczą wam rozpakowane mamy. My musimy sie kisić w domu z maluszkami, bo nawet wyjść na spacer sie nie da w ten żar.

my wyszliśmy dziś wieczorem, ale mi brakuje leżenia na plaży, albo chociaż spaceru :cool2:

Cześć dziewczyny! Przede wszystkim gratuluję nowym mamusiom- doczytałam o graza i agulam- wszystkiego dobrego dla was i maluszków. Ja dopiero teraz mam chwilę coś napisać. Mam nadzieję że nikt nie obrazi się że na głównym. Pytałyście dlaczego cc. Jak pisałam wcześniej prawie 3 dni miałam skurcze co 7 min. Były naprawdę bolesne i uniemożliwiały życie, ale podobno nie były to porodowe. W końcu skontaktowałam się z innym lekarzem i ten widząc moje cierpienie skierował mnie od razu na porodówkę. Lila pytałaś jaki szpital- Kliniczna w Gdańsku (Makota -witaj w klubie-szkoda, że na mnie nie poczekałaś;p)- gdyński szpital nie chciał mnie przyjąć. Na porodówce okazało się, że rozwarcia nie ma. Lekarz pytał jak długo mam już te regularne, bo na ktg było widać, nie chciał wierzyć, że trzeci dzień. Przebili mi pęcherz płodowy, skurcze co 2,3 min. Męczyłam się 7h, potem już jeden wielki skurcz. Jednak rozwarcia dalej brak. Tętno małej zaczęło być zbyt wysokie i zadecydowano o zakończeniu akcji cięciem ze względu na jej bezpieczeństwo. Powiem Wam szczerze, że po cc łatwo nie jest, ale dla mnie to była niesamowita ulga. Już na porodówkę trafiłam wykończona po 2 nieprzespanych nocach i przy tych skurczach miałam wrażenie, że zwyczajnie nie dam rady, tym bardziej że nie było żadnego postępu. Nie spodziewałam się tego, ale stało się. Staram się nie myśleć o sobie jako gorszej matce.
Oczywiście teraz jesteśmy 4 dzień po i nowe problemy dochodzą. W tym oczywiście problem z laktacją. Pokarmu jest dość, ale przez złą technikę przystawiania mam zmasakrowane sutki i w tej chwili raczej staram się odciągać i karmić łyżeczką niż podawać pierś. Jutro jestem umówiona na wizytę z doradcą laktacyjnym. Wolę w tej kwestii poradzić się fachowca. Anielka na razie dużo śpi, nie jest bardzo problematyczna. Troszkę dokarmiałam w szpitalu mm, ale dziś już cały dzień tylko na naturalnym. Odruch ssania ma dobry, tylko trzeba popracować nad techniką, ale zobaczymy co z moimi sutkami da się jeszcze zrobić.Niby są te kapturki, ale nie mam tak długich sutków, żeby z tego korzystać. Ale się rozpisałam. Przepraszam;) Kopacz-doskonale rozumiem Twoje samopoczucie po cc. Ciągle w dół jak ch....Ale będzie już tylko lepiej. Pozdrawiam was wszystkie :) Potem może dam znać co mi w poradni laktacyjnej powiedzieli. Może się na coś przydam;)

dobrze, że mamy to za sobą...
te kapturki to ja nie wiem dla kogo oni stworzyli :confused: M kupił mi w rozmiarze S, bo chciałam to przetestować, ale do tego trzeba mieć ogromne sutki...

muszę przejrzeć wątek rozpakowanych, bo się trochę zadziało i jestem ciekawa jak duże maluszki przyszły na świat.

Hubson - cholernie Ci współczuję...

Małgorzatka - miałam Ci napisać pół dnia temu, że sytuacja z dziewczynami na pewno niedługo się unormuje. podziwiam dziewczyny, które mają starszaki. ja nie ograniam jednego chłopczyka, a co dopiero dwójkę...

ps. teraz jeszcze sąsiedzi będą mnie stresować waląc mi po ścianach, jak mały będzie płakał ...
 
Ostatnia edycja:
reklama
u mnie popadało, więc jest jako tako... do wieczora siedzimy w domu, z Oli płynie... Zuzi gorąco i wisi na cycu bo pić jej się chce... dopiero koło 18 wychodzimy na plac zabaw na godzinkę...

Gosia sama chodzisz z dziewczynkami na plac zabaw czy z mężem?

Makota to cieszę się, że pomogłyśmy. Ale hmm jak to sąsiedzi pukają? Płacz dziecka im przeszkadza? Czy sprawdzają czy wszystko dobrze?
Teraz doczytałam, że im dziecko przeszkadza... No litości!!!
 
Ostatnia edycja:
Do góry