hej drogie przyszłe mamusie- daaaawno mnie tu nie było ale przyznam się bez bicia że regularnie was podczytywałam- ja nadal pracuję stąd mój brak czasu na bardzo aktywne pisanie, a do tego jeszcze mój szalony dwolatek i chatka do ogarnięcia.
co do porodów- panicznie bałam się pierwszego porodu i nacięcia- gdy cała akcja zaczęła się prawie 2tyg. po terminie byłom i wszystko rybka- chciałam jak najszybciej urodzić- a to że mnie pani położna nacięła- urodziłam synka 4200g i gdyby nie to ciachnięcie, nie wiem jak długo dochodziłabym do siebie po pęknieciu, także wniosek z 1 porodu- iść na żywioł, słuchać się położnej a będzie wszystko oki. jeśli chodzi o dodatkowe rzeczy typu naciskanie brzucha- mi lekarz i położna 'zrolowali' koszule do porodu i lekko naciskając na brzuch pomogli zsunąć się mojemu smykowi do kanału rodnego- nie miałam łatwego porodu ,ale cała pomoc personelu szpitala dużo mi pomogła. moja szwagierka znów miała skurcze parte, ale mała jej utknęła- lekarz użył próżnociągu i dzięki temu dziecko się nie zadusiło.
także kobietki- statystycznie zostało nam 4-5 mies. do porodu- ja też się boję (mimo że drugi raz) ale kiedy przyjdzie ten moment- uwierzcie mi, zrobicie wszystko aby wasze maleństwo pojawiło w waszych ramionach, a kiedy połozna położy wam je na brzuchu a ono złapie was rączką za paluszka...-najrozkoszniejszy moment na świecie...
jeśli chodzi o wyprawkę- ja mam dużo rzeczy po moim pierwszym synku i bardzo chciałabym drugiego synka bo są w fajnym stanie, co prawda szwagierka szykuje dla mnie rzeczy po córci, jakby coś
. wózek, łóżeczko też mam swoje, tylko mi fotelika brakuje- ale czatuje na allegro na aukcjach z używanymi, a wczoraj wytropiłam w lumpku pięknego pajacyka z tygrysem
. u mnie też się nie przelewa, ale jak się chce to można się zorganizować
pozdrawiam i postaram się częściej odzywać
veronigue- dziewczyny mają rację- więcej pij i to najlepiej wody mineralnej
aha i macie piękne brzuszki już, ja postaram się zrobić w końcu fotkę mojemu i dodam