mala monis
Fanka BB :)
Hej!
Znów mnie wylogowalo, w trakcie wklejania posta, ehh
Monia- bylismy u lekarza w pon, gardlo czerwone wiec stwierdzil, ze to od gardla. ale w miare dobladnie je, moze nie sam z siebie, ale jak go dobrze zagadam, to zje cala zupe czy 2 danie. a jesli by go gardlo bolalao, to dziobnal by troche i nie zjadł by.goraczka jest od soboty wieczor, wczoraj o 22 mial 38,2, wiec podalam czopek, dzis o 7 bylo 37,2bo pracetamol przestal dzialc. martwie sie, bo nie wiem z czego ta goraczka...Maz sie smieje , ze 6 ida, mi do smiechu nie jestzaraz beda na wizycie, bede wiedziec cos wiecej...
Monia Filip porzuciwszy smoczka, porzucil i butle, wiec mm juz nie pije, nie oszukam go przemycajac w niekapku, szklence, w platkach, no w niczym. mleko nie i juz....ale mleko z kartonu zjada mi co dzien jedna porcje-albo w domu na kolacje albo w zlobku-zupa mleczna czyli tez okolo 200 ml. pije tez kawe zbozowa, nie co dziec ale czesto-pol na pol z mlekiem, i to takim niegotowanym(maz mu tak zaserwowal, nawet nie wiedzialam)i okazalo sie ze znakomicie ja toleruje, a wrecz upomina sie o nia:0robie mu taka slabsza, z 1,5 lyzeczki na kubek. na podiweczorek robie mu czesto racuszki z serem i jablkiem, albo racuszki z maslanka i jablkiem. z mlecznych, to co dzien na sniadanie w domu przed zlobkiem szklanka kaszki mlecznej. przed choroba zaakceptowal jogurty pitne, chyba z danonka mleko czekoladowe, cos takiego, danonki pitne, gratki pitne, wiec co dzien wypijal mi jeden. nic wiecej z nabiału nie jestem w stanie mu przemycic, bo nie lubi sera zoltego, bialego, serkow topionych, anie plasterkow, czasem jeszcze zje pieroga z serem, ale rzadko robie, bo my nie lubimy.
Z męzem sie dogadasz, oczyszcenie atmosfery czasem jest po prostu zdrowsze, niz tłamszenie nefgatywnych emocji w sobie.*
Moja mama te miala ten zabieg, ktory czeka twoja mamę, moja mama ma SM, wiec domyslasz sie jak sie martwilismy, i my i lekarze, czy nie bedzie skoku choroby....Ale zabieg przebiegl sprawnie, bez rany, a znieczulenie chyba tylko miejscowe, choc nie jestem pewana, bo to bylo z 5 lat temu, w szpitalu w konskich. to nie jest rozlegla operacja, wiec nie ma powodu do zmartwien!ale wiem, ze ciezko jest sie nie przejmowac....Podtrzymuj mame na duchu, bedzie dobrze
Daga- Pzrzede wszystkim pozazdrościc takiej mozliwości adaptacji Jowisi w przedszkolu. u nas jak pamietasz bylo z grubej rury, zabierali mi dziecko, i nie wiedzialam(nie wiem do tej pory)co robi, jak sie zachowuje i jak wygladaja zajęcia.to nowa sytuacja dla Jowitki, wiec ma prawo zaplakac, potrzebuje troche czasu, ale wazne, ze ochoczo opowiaada co robila i z ochota idzie kolejny raz.
Odnośnie owocow, ja filipkowi wszystkie obieram ze skorki, boje sie .ze cos mogloby mu sie przykleic do jelitka i mu przeszkadzac. a czasem jak omine kawałeczek, to Filip sie upomina,-mamo, skóra!nie wiem jak podaja w naszym żlobku, zaskoczylas mnie, ze u Was ze skóra, ale w sumie to juz przedszkole, wiec jowitka, jest jedna z mlodszych.
Dagus, zycie daje w kość,przejmujemy sie tymczasowo, tym , co akurat sie dzieje, i nam przechodzi, ale nasz organizm, odczuwa to i odreagowuje inaczej, zmartwienia jako tako przechodzą, a siwe wloski zostaja....Wiec , myslac o nas i naszym organizmie, musimy pwene rzeczy po przostu zlewac, a przejmowac sie tylko tym co dla nas najwazniejsze-dziecię i maz, reszta niech bedzie tylko dodatkiem, bo oszlaejemydzieki za wsparcie, niby nie uslyszalam tych slow bezposrednio do mnie, ale umiem czytac miedzy wersami, niestety....
Pozdrawiam resztę mamusiek
Znów mnie wylogowalo, w trakcie wklejania posta, ehh
Monia- bylismy u lekarza w pon, gardlo czerwone wiec stwierdzil, ze to od gardla. ale w miare dobladnie je, moze nie sam z siebie, ale jak go dobrze zagadam, to zje cala zupe czy 2 danie. a jesli by go gardlo bolalao, to dziobnal by troche i nie zjadł by.goraczka jest od soboty wieczor, wczoraj o 22 mial 38,2, wiec podalam czopek, dzis o 7 bylo 37,2bo pracetamol przestal dzialc. martwie sie, bo nie wiem z czego ta goraczka...Maz sie smieje , ze 6 ida, mi do smiechu nie jestzaraz beda na wizycie, bede wiedziec cos wiecej...
Monia Filip porzuciwszy smoczka, porzucil i butle, wiec mm juz nie pije, nie oszukam go przemycajac w niekapku, szklence, w platkach, no w niczym. mleko nie i juz....ale mleko z kartonu zjada mi co dzien jedna porcje-albo w domu na kolacje albo w zlobku-zupa mleczna czyli tez okolo 200 ml. pije tez kawe zbozowa, nie co dziec ale czesto-pol na pol z mlekiem, i to takim niegotowanym(maz mu tak zaserwowal, nawet nie wiedzialam)i okazalo sie ze znakomicie ja toleruje, a wrecz upomina sie o nia:0robie mu taka slabsza, z 1,5 lyzeczki na kubek. na podiweczorek robie mu czesto racuszki z serem i jablkiem, albo racuszki z maslanka i jablkiem. z mlecznych, to co dzien na sniadanie w domu przed zlobkiem szklanka kaszki mlecznej. przed choroba zaakceptowal jogurty pitne, chyba z danonka mleko czekoladowe, cos takiego, danonki pitne, gratki pitne, wiec co dzien wypijal mi jeden. nic wiecej z nabiału nie jestem w stanie mu przemycic, bo nie lubi sera zoltego, bialego, serkow topionych, anie plasterkow, czasem jeszcze zje pieroga z serem, ale rzadko robie, bo my nie lubimy.
Z męzem sie dogadasz, oczyszcenie atmosfery czasem jest po prostu zdrowsze, niz tłamszenie nefgatywnych emocji w sobie.*
Moja mama te miala ten zabieg, ktory czeka twoja mamę, moja mama ma SM, wiec domyslasz sie jak sie martwilismy, i my i lekarze, czy nie bedzie skoku choroby....Ale zabieg przebiegl sprawnie, bez rany, a znieczulenie chyba tylko miejscowe, choc nie jestem pewana, bo to bylo z 5 lat temu, w szpitalu w konskich. to nie jest rozlegla operacja, wiec nie ma powodu do zmartwien!ale wiem, ze ciezko jest sie nie przejmowac....Podtrzymuj mame na duchu, bedzie dobrze
Daga- Pzrzede wszystkim pozazdrościc takiej mozliwości adaptacji Jowisi w przedszkolu. u nas jak pamietasz bylo z grubej rury, zabierali mi dziecko, i nie wiedzialam(nie wiem do tej pory)co robi, jak sie zachowuje i jak wygladaja zajęcia.to nowa sytuacja dla Jowitki, wiec ma prawo zaplakac, potrzebuje troche czasu, ale wazne, ze ochoczo opowiaada co robila i z ochota idzie kolejny raz.
Odnośnie owocow, ja filipkowi wszystkie obieram ze skorki, boje sie .ze cos mogloby mu sie przykleic do jelitka i mu przeszkadzac. a czasem jak omine kawałeczek, to Filip sie upomina,-mamo, skóra!nie wiem jak podaja w naszym żlobku, zaskoczylas mnie, ze u Was ze skóra, ale w sumie to juz przedszkole, wiec jowitka, jest jedna z mlodszych.
Dagus, zycie daje w kość,przejmujemy sie tymczasowo, tym , co akurat sie dzieje, i nam przechodzi, ale nasz organizm, odczuwa to i odreagowuje inaczej, zmartwienia jako tako przechodzą, a siwe wloski zostaja....Wiec , myslac o nas i naszym organizmie, musimy pwene rzeczy po przostu zlewac, a przejmowac sie tylko tym co dla nas najwazniejsze-dziecię i maz, reszta niech bedzie tylko dodatkiem, bo oszlaejemydzieki za wsparcie, niby nie uslyszalam tych slow bezposrednio do mnie, ale umiem czytac miedzy wersami, niestety....
Pozdrawiam resztę mamusiek