Witajcie wiosennie!
U nas dzis piękna pogoda, az miło, niech tylko ten snieg zniknie do końca.
Daga, jak wychodzę to Filus sie już bawi, calujemy się , robi papa, czesto jeszce macha przez okno, to juz nie stanowi dla niego problemu, choc jeszcze miesiąc temu byla histeria gdy pojechalam na godzinne zakupy, a zostal z męzem. zaznaczam, ze jak wychodze to zostaje z męzem, niania przychodzi dopiero o wpol do 2 jak mąż wychodzi do pracy. i wczoraj znow bylo okropnie, mowi ze caly czas jej plakal, a w poniedzialek bylo nawet ok. mąż rowniez nie wychodzi ukradkiem, rowniez sa calusy ,ale jak tylko zaczyna się ubierac to zaczyna się płacz i trzymanie nogawki. i tak wczoraj przez dwie godziny. nie pytaj co sie dzialo, jak zostal u niej w domu.....
psycholog, po ogolnej rozmowie, stwierdzila ze jest bardzo inteligentny i dobrze rozwinięty, byla niektórymi zachowaniami zaskoczona np faktem usilowania zdjecia sobie bucikow zalozonych przez nianię. no coz, poweidziala, ze powinnismy adaptacje z niania przeprowadzic stopniowo, a ja poszlam do pracy z dnia na dzien!zalecenia- zostawienie moich i piotra zdjec, aparatu ze zdjeciami, dzwonienie do niego( choc niekoniecznie), tlumaczenie mu tej sytuacji, mowienie przed wyjsciem ze wrocimyi ucalowanie go, kilkakrotne wyznanie milosci, i tulenie. co do niani- powinna zachowac dystans- nie przekraczac granic , ktore ustali filipek, czyli zadnego brania na rece, dotykania czy nie daj Boze ubierania! TO CZYNNOSCI ZAREZERWOWANE TYLKO DLA MAMY I TATY! niech robi tylko to co jest konieczne. I faktycznie, proby uspokojenia przez branie na rece, konczyly się zwmozeniem zlosci i placzu. w poniedzialek tak było, nie dotykala go, i w koncu jak się juz wyplakal, sam wpakowal się do niani na kolana! i się wyprzytulal z nią. Ale to Fifi ma decydowac o tym jak blisko ze sobą będą, nic na siłę. Chodzi o to, zeby po prostu przyzwyczail się narazie do jej obecności, pozniej powoli zaakceptuje wszystko inne. jestesmy dobrej mysli, nie mamy innego wyjscia....
Miczka, no coż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!glowa do gory, jakos to bedzie!
Własnie mąż mi napisal, ze dziubek pochlonąl calego omleta, uwielbia omlety.
oczywiście zyczę wszystkim sukcesó w nocnikowych i zdrówka!