reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2011

Aneta_85, a próbowałaś takiego sposobu, że w nocy jak małemu podajesz mleko to np. na 210 ml wody zamiast "prawidłowych" 7 miarek dać np. 5 na tą samą ilość wody i stopniowo co 2gi dzień zmniejszać porcję miarek aż do samej wody. Może wtedy Filip zrezygnuje z nocnego karmienia, a zacznie normalnie jeść za dnia.

No właśnie w weekend mąż podawał mniejszą ilość miarek plus kleik ryżowy. Wstawał non stop. Na razie poczekamy (zęby chyba mu idą i najgorzej jest w nocy), ale muszę w końcu coś wymyślić, bo ileż można wstawać w nocy do takiego dużego chłopaka?
 
reklama
hej dziewczyny!
wczoraj wszystkie sprzety się zmówiły pzreciwko mnie i moj dlugi poscik nie doszedl, ale mimo to emocje mnie opuściły, bo się wygadałam, nieważne ze odbiorcy w efekcie nie było. w kazdym razie pisalam o tym, jak nam się zacząl zsuwac samochod z Fifciem w srodku! ale wszystko ok, zdązyłam wbiec do samochodu i jakos wymanewrowac, a męzowi nic się nie stało, wypinal malego, jak zaczęla się ta akcja!
mamy problemy z zostawaniem Filipka z kimkolwiek, a od 3 tyg poszlam do pracy, zaczęla się nim zajmowac niania, ktora już to kiedys robiła jak mial rok. no i było strasznie w ostatnim tygodniu. Z bezsilności zadzwoniłam do psychologa! i wczoraj było już w miare ok, ale nie do końca. psychologia jest niezwykle ważna!
Anetko, moj Fif tez jeszce je w nocy, ale tylko raz 150 ml i dosypia do 7-7,30. ale po karmieniu wędruje do nas do łózka, bo w łózeczku się kręci i wola mnie. Anetko, a jak dlugo spi Ci w dzień? byc moze tu tkwi problem, u nas tak kiedys bylo....Musisz kochana sprobowac roznych sposobow na lepsze nocki, bo niebawem przyjdzie kolejna kruszyna i takie nocki Cie wykończą!
Pia Love- nasz sposób na zabawe- Filipek nie ma wszystkich zabawek w zasięgu reki. Mamy 3 dosc obszerne i wysoko zamontowane polki, i tam lądują większe zabawki. kiedy Fifi sobie cos upatrzy, prosi nas o nią i naprawde się nią bawi, przez jakis czas, a to co jest w 2 skrzyniach które są na podłodze, to jest tylko na chwile brany do rączek i tyle. tak jest u nas. i na przyklad ostatnio upatrzyl sobie kolo ratunkowe dla dzieciakow z pingwinkami, i zabawy bylo z pol godziny!Mozesz sprobowac

Nasz Fifus ostatnio ważony był na szczepieniu, i bylo 11,5, ale wlasnie przyszla mi waga, wiec jak tylko wroce do domu to będzie wazenie. bo mierzenie juz bylo- 89 cm mamy. a ta waga to w sumie tak pode mnie bo od kilku dni się odchudza, a od wczoraj cwicze( formy u mnie brak jakiejkolwiek).

Zycze zdrówka dla was i naszych dzieciaczków, pozdrawiam

PS. trzymajcie prosze kciuki za fifcia, zeby pzryzyczail się do tej niani, bo tak mi go szkoda!
 
Ostatnia edycja:
Kinga już śpi...oj, mały buntownik mi chyba rośnie :-D;-)
Nie pisałam co u nas z tym nocnikiem - siusiamy tylko po spaniu i zawsze siusiu jest. A w ciągu dnia mała nie woła, a zapytana "chcesz siusiu" praktycznie zawsze mówi "nie". Więc na razie tylko po śnie jest siku. Przyjdzie wiosna, bedzie cieplej to będzimy więcej działać w tym kierunku :)

mała moniś, tak zauważyłam, że Ty jesteś z bardzo mi bliskich stron. Ja mieszkam 35 km od Kielc :)

Aneta_85, no tak - te nieszczęsne ząbki wyjdą to możecie próbować. Jejciu, a Ty już w 32 tc :)))) Ależ to leci :)

Aniaa, doczytałam, że Karolcia chora :( Zdróweczka :****
 
hej!

Aneta, Sylwia, Ania zdrówka dla Was i maluchów!

Daga gratki sukcesów nocnikowych. Zazdrościmy Wam po cichu. No ale widocznie u nas jeszcze nie ten czas. Albo trafił mi się oporny egzemplarz, czemu właściwie bym się nie zdziwiła. Zależało mi aby to właśnie teraz przejść na nocnik póki jestem cały czas w domu i mogę tego dopilnować. No ale to już się nie uda z powodów podanych poniżej.

Monia Kinia ma piękną wagę. Aż ciekawa jestem jak u nas. Muszę to sprawdzić.

Mala monis kciuki za Filipka, oby się z nianią polubili

U nas nadal trochę kaszlu i dodatkowo pojawiło się więcej kataru, głównie zatykającego w pozycji leżącej. Mieliśmy w związku z tym małe problemy z zaśnięciem ale na razie mój Aniołek śpi. Byliśmy u lekarza i odstaliśmy tam dobre dwie godziny, ale osłuchowo jest czysto. Dostaliśmy tylko dwa syropki.

A ja dzisiaj jestem rozbita i trochę poddenerwowana. Dostałam telefon z pracy, że od piątku wracam. Problem tylko w tym, że do innego działu, który nie bardzo mi odpowiada, w dodatku z towarzystwem niezbyt fajnym. Nie bardzo mam co grymasić, trzeba brać co jest bo z kasą u nas krucho ale powiem szczerze, że mam niezłego stresa.

Buziaki!
 
hej, nocka kiepska, wstalam o 4 poobijana przez Aleksika. usnal okolo 6 po podaniu dentinoksa. meza zawiozlam do pracy, na 12 znowu do lekarza z Aleksikiem. oczka ropieja, a ze mial przedwczoraj 40 stopni lekarz chce go skontrolowac.
Miczka kciukasy za prace. tez bym miala stresa gdybym miala taka sytuacje z wspolpracownikami. nie lubie takiej pracy gdzie czuc jad, niesmak w ludziach.
Monia i tak to wielki sukcesz z nocnikiem. moj to jest wielki uparciuch i ucieka jak powiem czas a zmiane pampersa, a co dopiero posadzic na nocnik.
mala monis pewnie strachu sie najedliscie z przygoda z autem.

ide wypic bardzo mocna kawe
 
Witajcie :)

Moje dziecko kończy dzisiaj 19 miesięcy ♥
Tyle przez ten ostatni miesiąc się wydarzyło, ale też szybko zleciało... jak nie wiem co. Jak piorun z jasnego nieba, ciach i już 19 m. mamy.

Dziękuję Wam za porady i rady :*
Mała polubiła rysowanie i całymi dniami tylko byśmy malowały :) Tutaj możecie zobaczyć nasze arcydzieła, zapraszam klik.

A ja Wam życzę miłego dnia, ja mykam do apteki bo plastry na rączkę i jutro albo nawet dziś szczepienie...

Buziaki!
 
Witajcie wiosennie!
U nas dzis piękna pogoda, az miło, niech tylko ten snieg zniknie do końca.
Daga, jak wychodzę to Filus sie już bawi, calujemy się , robi papa, czesto jeszce macha przez okno, to juz nie stanowi dla niego problemu, choc jeszcze miesiąc temu byla histeria gdy pojechalam na godzinne zakupy, a zostal z męzem. zaznaczam, ze jak wychodze to zostaje z męzem, niania przychodzi dopiero o wpol do 2 jak mąż wychodzi do pracy. i wczoraj znow bylo okropnie, mowi ze caly czas jej plakal, a w poniedzialek bylo nawet ok. mąż rowniez nie wychodzi ukradkiem, rowniez sa calusy ,ale jak tylko zaczyna się ubierac to zaczyna się płacz i trzymanie nogawki. i tak wczoraj przez dwie godziny. nie pytaj co sie dzialo, jak zostal u niej w domu.....
psycholog, po ogolnej rozmowie, stwierdzila ze jest bardzo inteligentny i dobrze rozwinięty, byla niektórymi zachowaniami zaskoczona np faktem usilowania zdjecia sobie bucikow zalozonych przez nianię. no coz, poweidziala, ze powinnismy adaptacje z niania przeprowadzic stopniowo, a ja poszlam do pracy z dnia na dzien!zalecenia- zostawienie moich i piotra zdjec, aparatu ze zdjeciami, dzwonienie do niego( choc niekoniecznie), tlumaczenie mu tej sytuacji, mowienie przed wyjsciem ze wrocimyi ucalowanie go, kilkakrotne wyznanie milosci, i tulenie. co do niani- powinna zachowac dystans- nie przekraczac granic , ktore ustali filipek, czyli zadnego brania na rece, dotykania czy nie daj Boze ubierania! TO CZYNNOSCI ZAREZERWOWANE TYLKO DLA MAMY I TATY! niech robi tylko to co jest konieczne. I faktycznie, proby uspokojenia przez branie na rece, konczyly się zwmozeniem zlosci i placzu. w poniedzialek tak było, nie dotykala go, i w koncu jak się juz wyplakal, sam wpakowal się do niani na kolana! i się wyprzytulal z nią. Ale to Fifi ma decydowac o tym jak blisko ze sobą będą, nic na siłę. Chodzi o to, zeby po prostu przyzwyczail się narazie do jej obecności, pozniej powoli zaakceptuje wszystko inne. jestesmy dobrej mysli, nie mamy innego wyjscia....
Miczka, no coż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!glowa do gory, jakos to bedzie!
Własnie mąż mi napisal, ze dziubek pochlonąl calego omleta, uwielbia omlety.
oczywiście zyczę wszystkim sukcesó w nocnikowych i zdrówka!
 
reklama
I my już po.......... szczepieniu! Ale ulga....

Ja chyba najbardziej się zdenerwowałam! W poczekalni dostałam skurczu brzucha z nerwów i poleciałam do WC całe szczęście że był chociaż papier toaletowy bo kurcze naprawdę, nerw taki miałam że szok :-D

Moja córcia była szczepiona w nóżkę (błonica tężec krztusiec) a ja głupia nie wiem skąd przylepiłam jej plaster na rączkę, jakoś nie dogadałam się z panią w recepcji i chyba wprowadziła mnie w błąd. Natomiast to też moja wina bo mogłam raz jeszcze się zapytać i upewnić ale nic się nie stało, Blaneczka zapłakała tylko na dokładnie 1 minutkę i zaraz goniła, bo chłopczyk przyleciał starszy ją zobaczyć i dzięki niemu chyba było już po płaczu :) szczepiliśmy ostatnią dawką już skojarzoną więc 130 zł znów nam uciekło z portfela ale dla zdrowia i ulżenia w bólu dziecka czego się nie robi...

Cieszę się, że już po wszystkim :)

Następne szczepienie za miesiąc. Ostatnia tura Pneumokoków (280 zł trzeba odłożyć) :-( masakryczne ceny.

Daga dziękujemy :-D
 
Do góry