reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2011

reklama
Daga u nas nadal średnio z nocnikowaniem. Rano udało się raz złapać do nocnika i to był jedyny raz. Poszliśmy wtedy komisyjnie do ubikacji opróżnić nocnik i Szymkowi bardzo się to spodobało. Myślałam, że może to go przekona, ale już później nie udało się ani razu. Problem w tym, że Szymek właśnie żadnych znaków nie daje kiedy chce mu się siku. On po prostu nagle ma kałużę pod nogami, czy to w pozycji stojącej czy klęczącej czy jakiejkolwiek. No i w ogóle jestem w szoku ILE on sika :szok: Nie wiem czy to normalne ale my do ok. 11 rano mieliśmy wszystkie majtki mokre :-D A mamy 6 czy 7 par. Więc ja na bieżąco muszę prać i suszyć i majtki i rajtuzy. Wygląda to mniej więcej tak, że jest siku, przebieram, piorę, wracamy do zabawy i zaraz jest znowu. Dosłownie - prawie nic innego nie robię cały dzień tylko piorę.

Nil hehe fajny jest Gabrielek z tą butlą :D Tak, domek można samemu pomalować i ozdobić.

Maqnio u nas też śnieży i śnieży

Sylwia tulę :* niech te doły szybko mijają. Ja też mam ostatnio straszne huśtawki nastroju.
 
daga nie mam pojecia czemu sie nie otwiera. 2013-02-07-587.jpg moze teraz.
Jezeli chodzi o Twoich podopiecznych to nie obraz sie bo nie wiem kim sa dla Ciebie ich rodzice ale wydaje sie jakby rodzice w ogole sie nimi nie zajmowali. Ogladanie bajek i wchodzenie gdzie popadnie to chyba z nudow i dlatego ze nie wiedza co moga innego robic. Moim zdaniem trzeba dziecku pokazac jak sie bawic, np klockami, jakimis ukladankami, jak malowac itp
miczka u nas tez sikanie na podloge jest hitem ale jakos chyba instynktownie wie o co chodzi bo zawsze jak sika to trzyma siusiaka:-D
 
Daga tłumaczę mu i przypominam o nocniku co jakiś czas. Jak zrobi na podłogę to też zawsze przypominam, że jest nocnik i tam się robi siku i kupkę, a czasem jeszcze na niego pójdziemy posiedzieć żeby się kojarzyło. Mnie się wydaje, że takie częste siusianie wynika z tego, że maluchy jeszcze nie umieją trzymać moczu. Dorosły przytrzyma i pójdzie zrobić jak już mu się "porządnie" zachce, a dzieci robią nawet jak tylko troszkę poleci. Nie wiem, tak sobie tłumaczę. Skoro mówisz, że Jowitka też tak często robi to chyba jest to normalne. Udało nam się jeszcze zrobić do nocnika po drzemce. Tym razem Szymek poszedł sam pod nocnik i widać było, że chciał usiąść. Może jest dla nas nadzieja. I już na nocniku przebierał nóżkami żeby pójść z zawartością do ubikacji :-D

Nil ale u Was zwierzaczkowo ;-) Fajnie.
 
dzieki daga, miczka :*

oprocz tego ze mam problem z rodzicami. klotnie z mezem. to nie moge zapanowac nad Aleksikiem. normlanie wyszedl mi spod kontroli. juz niemowie o przebieraniu,ubieraniu. doszlo do tego ze krzyczy na nas. piski na kazdym kroku. do tego rozkazuje co mamy robic. zazdrosny jest strasznie, nie moge sie nawet przytulic do meza. tylko mama. teraz przyjechala moja mama by mi pomoc, to pierwsze 3 dni bylo ok. babcia the best. teraz na nia tez warczy. doslownie warczy. nie chce na niego krzyczec, ale odbija sie na mezu albo pierwszej osobie napaknietej. jestem bez sil, wyje do poduszki, obiecujac sobie zawsze ze kolejny dzien bedzie lepszy. chodze jak zombie, make up- nie mam na to sily. dzisiaj dopiero z wielkim trudem zabralam sie za ogolne sprzatanie domu. eh :(

daga pytalas o plecy. znowu nawrocil sie bol, ale nie jest taki silny jak ostanio. czekam na wizyte i chyba poprosze lekarza o skierowanie na masaze.

pisalyscie o nocniku. Aleksik nawet na niego nie spojrzy. a jak pokazuje gdzie ma robic siku i kupke to warczy na mnie.

spokojne nocki
 
hej kochane!Mnie znowu nie było długo długo.. mam okropny okres w życiu i mam wrażenie, podobnie jak sylwia, że od Nowego Roku nie umiem się pozbierać, życia nie umiem ułożyć i tyle.. dołuję się każdego dnia i niewiele mnie cieszy.. niemal każdego dnia dostaję kopniaka w d..pę (nawet dzisiaj zostałam oszukana), w pracy naprawdę kiepska atmosfera, już się nawet nie kryją, że chcą mnie zwolnić - żyć nie umierać..

Na szczęście Tymek jest cudowny, każdy dzień jest dla mnie czym niesamowitym.. On już jest taki mądry, od miesiąca przesyła całe noce - od 21 do 7 - 8 rano, usypia sam, po przeczytaniu dwóch ksiażek hitów: Babo chce i Lalo gra na bębnie, później jeszcze huhuha i wychodzę - on jeszcze sobie gada a później usypia.
Z nocnikiem u nas na bakier, choć dziś Tymek zabrał nocnik do niani i dzieciaki siadają już razem, z czego Tosia - starsza o 3 m-ce pięknie już woła o siku i kupę, Samuel - starszy o 6 m-cy nie woła zupełnie, a Tymek najmłodszy i też bez sukcesów, ale może jak się napatrzy:-D Tym bardziej dziewczyny Was podziwiam o to pilnowanie i bieganie z nocnikiem.. Ja odkąd wracam z pracy to jak w kołowrotku: odebrać Tymka, zrobić II danie, Tymek zjada, później ja albo jednocześnie, sprzątanie, obowiązki domowe,zabawa z Tymciem, moja nauka, kąpiel albo ćwiczenia i tak codziennie, o 22.30 spać, bo przecież jutro do pracy i o 5 trzeba wstać.. i tak codziennie:confused2:

Miczka, ale fajny domek.. gratki
Nil, super kącik dzieciaków, Gabuś rozkoszny
Sywia, to zapewne etap z zachowanie Aleksa, co ja mogę Ci poradzić: chyba tylko spokój Cię uratuje, dobrze, że masz mamę teraz - przynajmniej nie jesteś sama na placu boju
pia, ja siłą rzeczy maluję się codziennie do pracy, ale jak nie muszę, to tego nie robię.. jak nigdzie nie wychodzę, albo tylko na osiedle, to zwyczajnie mi się nie chce, traktuje to jak kolejną monotonny obowiązek.. podobnie jak mycie głowy - NIENAWIDZĘ!
daga, podziwiam z tą opieką..ja narazie nie wyobrażam sobie ogarnąć nawet dwójki.. uważam podobnie jak NIL w kontekście tego co napisałaś o rodzicach maluchów i ich "wskazówkach".. owszem dziecko może samo się bawić, ale w końcu włażenie do umywalki to kiepska zabawa (przynajmniej dla opiekuna), a już na pewno niebezpieczna. Czasem wystarczy odrobina chęci i już, wczoraj np. wsypałam do miski Tymkowi kg ryżu - dałam łopatkę, sitko, butelkę plastikową, pudelka drewniane, papierowe, kubek, lejek, sito do gotowania na parze i moje dziecko bawiło się ponad godzinę! fakt - miałam co później odkurzać, ale co tam:tak:

dobrej nocy kochane

ps. Jutro mam wolne.. niania nie mogła zająć się moim dzieckiem..
 
reklama
hej. tak doczytalam o tych bajkach, ze to z nudów. moj mąz pracuje na 2 zmiany, wiec do poludnia gotuje 1 danie, ja wracam z pracy po poludniu i gotuje 2 danie. jesli moje dziecko ma akurat w tym czasie kryzys i nie chce puscic mojej nogawki, absolutnie nia ma sznas zeby zabawil się sam, wtedy wlaczam mu bajki typu popolo. i nie widze w tym czegos negatywnego, gdzy dziecko przez pol godziny ogląda bajkę. takie jest moje zdanie. gdy nie ma kryzysu czyli nie jest senny dołączam sie do niego na minutkę, pokazuję kolejną zabawe i gotuje nadal. ale to tak wygląda w czasie gotowania obiadu. w innym czasie i ja i mąż staramy się poswiecac fifciowi jak najwięcej czasu, wsciekamy się do upadlego, bawimy i nawet wczoraj rozpoczelismy naukę czytania, zaczelismy od dwoch zestawow.zobaczymy, jakie bedą efekty. poki co fifus chlonie wiedze jak gąbeczka, wiec jestem optymistycznie do tego nastawiona. dzis męzowi w kwiaciarni wskazal 3 kolory kwiatkow- czerwony, rozowy i pomaranczowy. oby to byl zbieg okolicznosci ze je wskazal poprawnie, bo w innym wypadku to byloby nieco przrazające...
u nas nocnikowanie jest na nie, tzn fif nie chce siedzie, od razu chce wstawac, wiec nic na silę. raz przyniosl mi nocnik, co mnie zdziwilo, bo nigdy go nie nosil wiec zaczelam go rozbierac natychmiast i bylo siku, ale do nocnika nie zdązylismy. mysle ze nie ma sensu jakos strasznie naciskac na silę na nocnik, i zabawiac, bo to nie o to chodz. i oczywiscie gratuluje malenstwom, ktore maja pierwsze sukcesy za sobą. i dalszych sukcvesow
my dosc powaznie myslimy o porzuceniu smoczka, ktorego uzywamy do zasypiania i w nocy, tylko boje się ze jesli nie podam w nocy smoczka, jak się przebudzi, to bede miec nockę z glowy. jesli macie doswiadczenie w tym temacie, lub slyszalyscie o ciekawej metodzie rozstania to podzielcie się.
bo czytalam zeby zrobic smoczkowi przyjęcie pozegnalne, ale do mnie to nie przemawia!

dziewczyny ktore mają gorszy okres w zyciu- pamiętajcie, po kazdej zimie przychodzi wiosna!
 
Do góry